czwartek, 23 października 2014

Jak rozumieć i jak leczyć pierwsze objawy przeziębienia


Temat na czasie, bo przyszła jesień, a za nią przyjdzie zima. Prawdziwe apogeum chorób, kichających dzieci, czerwonych migdałków i totalnie zablokowanych przychodni. Ale zanim zaczniemy się leczyć sami lub pobiegniemy po antybiotyk do lekarza warto poznać kilka faktów związanych z infekcjami.

Większość osób o tym zapomina (lub nie wie), że przecież infekcje są ściśle związane z systemem odpornościowym. Kiedy pojawiają się pierwsze symptomy typu katar, kaszel, kłujące migdały, oslabienie czy ból głowy trzeba się skupić przede wszystkim na stymulacji układu odpornościowego. Mamy go zmobilizować do tego, aby walczył z infekcją i wyszedł z tego zwycięsko. Powszechny model leczenia jednak tego nie robi. 

Antybiotykoterapia

Konwencjonalne leczenie w przychodniach sprowadza się do schematu tj: zbić symptom (objaw). Jest to oczywiście bez sensu bo likwidacja symptomu nie likwiduje przyczyny, a w wypadku infekcji ważne jest zlikwidowanie przyczyny, czyli samego sprawcy. Teraz ktoś powie, że przecież antybiotyk wszystko załatwia. Tutaj też nie wszystko jest czarno-białe bo należy pamiętać, że antybiotyk może zabijać różne rodzaje bakterii i to niekoniecznie te, których jesteśmy w danym momencie "nosicielem". Dany antybiotyk może zupełnie nie działać jeśli jest niedostosowany do rodzaju infekcji a przecież lekarze nie badaja tego w żaden sposób. Wtedy nasz układ odpornościowy, ogólne samopoczucie, i witalność mocno opadają bo antybiotyk sieje spustoszenie w naszych jelitach. Generalnie żaden antybiotyk nie rozwiązuje problemu i kompletnie nie rozumiem tej ogólnej społecznej chęci na ich przyjmowanie. Jak już było mówione we wcześniejszych postach, antybiotyk niszczy nie tylko złe ale i dobre bakterie, po prostu wszystkie. A bez tych dobrych nasz układ odpornościowy nie może działać i bronić się (także przed codziennymi brudami, alergiami, toksynami, zanieczyszeniami) co powoduje kolejne powikłania. Antybiotykoterapia mocno osłabia organizm i jego zdolność do normalnego funkcjonowania a przecież to idealny grunt dla wielu innych, bardzo poważnych chorób, które nie biorą się z nieba. One czekają właśnie na takie okazje. Także szczepionki to prawdziwy nokaut dla zdrowia ale temu poświęce osobny temat.

Leczenie w domu

Wiele osób czując zbliżającą sie infekcję od razu sięga po rozgrzewające preparaty do picia na bazie paracetamolu lub ibuprofenu (Gripex, Fervex, Theraflu i inne). Napewno to nie jest żadne rozwiązanie. Dlaczego? A no dlatego, że ibuprofen i paracetamol to substancje o działaniu przecigorączkowym i przeciwbólowym. Mogą przynieść ulgę w zbiciu temperatury w zaawansowanym stadium przeziębienia. Ich przyjmowanie w początkowym etapie nie ma żadnego sensu. Co prawda takie preparaty zawierają także soki owocowe czy witaminę C ale są to minimalne, wręcz śladowe ilośći tych składników, które nie wpłyną w żaden sposób na poprawę samopoczucia. To, co bardziej mnie martwi to zawartość cukrów w takich preparatch, a cukier to nasz wróg numer 1 podczas przeziębienia - potrafi blokować nawet na parę godzin poprawne reakcje systemu odpornościowego. A przecież naszym celem jest jego stymulacja, a nie obniżanie jego zdolności. 

Aby wyjść cało i umknąć grypie trzeba się trzymać pewnych zaleceń. Ich stosowanie nie jest zbyt uciążliwe i co więcej - daje świetne efekty. 

Cukier - jak było napisane wyżej, wróg numer 1. Nie pijemy słodzonych herbat, słodzonych preparatów, słodzonych tabletek na gardło. Nie mówiąć już o konserwantach, barwnikach, zagęstkikach, emulgatorach i innych cudach w takich preparatach. To wszystko ruinuje nasz układ odpornościowy i kondycje organizmu, za to napewno nie pomaga i nie jest zdrowe.

Tłuszcze - dieta bogata w tluszcze nasycone (tak, nasycone!), a także w omega 3 dobrej jakości. Eliminacja olejów roślinnych i orzechów, ponieważ omega 6 mają działanie prozapalne, a u większości ludzi poziom omega 6 jest już i tak znacząco podwyższony. Nie prowokujemy więc sytuacji zapalnej. Tłusty rosół, masło, olej kokosowy, awokado, mięso to składniki odżywcze które wspomagają organizm i dają mu siłę do walki.

Dieta - według zasad paleo, o których ciągle tu mowa. Mięso. ryby oraz warzywa, warzywa, warzywa. Żadnych sucharków, czerstwego chleba, kleików ryżowych, grahamków. Zboża to poważny temat i nie pozostają także bez znaczenia w trakcie leczenia infekcji. Eliminacjia zbóż lub ich większościowe ograniczenie to ważny punkt. Warzywa jeść w dużej ilości i różnego rodzaju aby zapewnić sobie optymalną porcję witamin z każdej grupy. Zaleca się także ograniczenie nabiału. Pamiętać o piciu wody (!) i herbatek ziołowych, oczywiście niesłodzonych.

Prebiotyki - lepiej kupić preparat oslonowy, niż jeść jogurty i inny nabiał przez cały dzień. W przypadku uczulonego na nabiał (a może o tym nie wiedzieć) organizm będzie dodatkowo osłabiony bo będzie musiał podjąć walkę jeszcze z alergenem. A infekcja będzie postępować. Preparaty osłonowe bierzemy także przed infekcją i nawet do tygodnia po przebytej chorobie. Trzeba się dać namnożyć bakteriom.

Witamina C - jedyne lekarstwo, które brać w zasadzie trzeba. Nawet cały rok. Ważne jest pochodzenie i przyswajalność witaminy. Wybierać ekologiczną bądź naturalną witaminę C (polecam www.organeo.pl - ekologiczne suplementy diety, nie znalazłam jeszcze lepszych!) ponieważ ma prawie 100% wchłanialności i żadnych skutków ubocznych. Dawka minimalna może wynosić nawet od 2000mg w górę :)

Z apteczki babuni - cebula, czosnek, imbir, cytryna, mikstury z mleka i czosnku, rumianek, cynamon, miód i inne rozgrzewające preparaty. Wszystkie stare i babcine sposoby są naprawdę bardzo dobre, także korzystajcie z nich bez obaw. A poza tym - relaks i sen.

Zwracam uwagę także na mycie rąk, infekcja może was całkiem ominąć jeśli przywiążecie do tego większą wagę. Noszenie poza domem preparatów do mycia rąk z 99% alkoholem jest bardzo dobrym pomysłem w terenie.

_________________________
Posty powiązane:

1. Czy twoje dziecko ciągle choruje? 
2. Sposoby na przeziębienie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz