czwartek, 30 października 2014

Tłuszcz nasycony potrzebny od zaraz!


Biedny tłuszcz nasycony dostawał baty przez kilkadziesiąt lat, a silny mit na jego temat praktycznie całkowicie wykluczył go z ludzkiej diety. Został zastąpiony fatalnymi, sztucznie produkowanymi olejami z butelek. Tłuszcz nasycony został oskarżony o (źle rozumiane) podnoszenie cholesterolu, o miażdzyce, choroby serca i zawały. Prawda jest taka, że to przetworzone oleje butelkowane oraz wysoka podaż węglowodanów prowadzi do sytuacji zapalnej w organiźmie. Węglowodany są odpowiedzialne za rozdrabnianie i zwiększanie ilości małych cząsteczek cholesterolu LDL, przez co są one za małe, niewykrywane przez wątrąbę, dzięki czemu z łatwością mogą się akumulować w niechcianych miejscach (takie jak żyły) tworząc w nich zatory. A to dopiero początek bredni, jakie nam wmówiono na temat tłuszczu nasyconego...

Powstałe kilkanaście lat temu diety odchudzające typu 1200-1600 kcal jednoznacznie okrzyknęły, że eliminacja tłuszczu nasyconego jest niezbędna dla uzyskania szczupłej i zgrabnej sylwetki. Kult ciała był (i nadal jest) tak silny, że bez względu na fakty, miliony ludzi zaczęło niesłusznie eliminować tłuszcz nasycony ze swojej diety, nawet do zera. Dzięki temu ruszyły ogomne produkcje olejów roślinynch, które miały zastąpić tłuszcz nasycony - w rezultacie doprowadziło to do ogólnego pogorszenia zdrowia u sporej liczby osób, a także kaskady chorób. Wzrost widać dokładnie na przetrzeni lat. Lekarze zalecają eliminacje tłuszczów zwierzęcych na rzecz olejów butelkowanych, natomiast fakty są takie, że nie zmieniło to kompletnie nic w polepszeniu stanu zdrowia pacjentów z chorobami serca, miażdżycą, nie zmniejszyło się też ryzyko zawałów oraz udarów. Liczba ludzi umierających na te popularne schorzenia wzrasta, co wprost pokazuje, że wieloletnie ograniczanie tłuszczów zwierzęcych nie daje nic, a nawet ma swoje określone, tragiczne skutki.

Tego nie wiesz na temat tłuszczu nasyconego

1) Tłuszcz nasycony znajduje się w produktach zwierzęcych: mięsie, smalcu, maśle, serach, tłustym nabiale ale nie tylko. Tłuszczem nasyconym jest także olej kokosowy oraz olej palmowy.

2) Kwasy tłuszczowe mają trwalszą budowę niż oleje roślinne nienasycone. Wysoka temperatura czy  światło nie są im straszne, dzięki temu nie są narażone na uszkodzenia. Co najważniejsze tłuszcze nasycone nie ulegają utlenieniu, dzięki temu nadają się do podgrzewania i smażenia. Krócej mówiąc: tluszcze nasycone podczas obróbki cieplnej nie stają się rakotwórcze! W przeciwieństwie do olejów roślinnych, na których smażyć nie wolno (wbrew zapewnieniom na butelkach), ponieważ od razu spalają się w wysokich temperaturach stając się rakotwórczymi. Jest to szczególnie ważna informacja, ludzie używają tego rodzaju olejów roślinncyh do smażenia nawet przez całe życie..

3) Tłuszcz nasycony nie powoduje wzrostu wagi, ani tycia. Kalorie pochodzące z tłuszczu nasyconego to jedna z najlepszych inwestycji w swoją wagę. Otłuszczenie ciała bierze się z nadmiaru spożywanych węglowodanów, a niskiej podaży tłuszczy. W takiej sytuacji organizm magazynuje te odrobinę tłuszczu którą udało się zgromadzić, a w zamian spala glukozę (pozykaną z węglowodanów), czyli cukier, może także dojść do spalania mięśni. Tworzy się więc tkanka tluszczowa, bo uwalnianie tłuszczu do spalenia zostaje zablokowane, na rzecz węglowodanów.  Przy dietach ograniczających tłuszcz obserwuje się także wzrost spożywania węglowodanów w celu uzupełnienia kalorii. Nadmiar węglowodanów także przekształca się w tkankę tłuszczową. Nie białko, nie tluszcz, a znowu - węglowodany sa powodem powstających fałdek i przybierania na wadze.

4) Dlaczego tłuszcz nasycony, a nie inny? Chodzi o stosunek Omega3 do Omega6 w organiźmie. Zdrowa równowaga między tymi kwasami powinna wynosić 2:1 a obecna dieta i spożywanie olejów roślinnych doprowadziło do sytuacji, że wynosi nawet 1:12! Nadmiar Omega6 prowadzi do chronicznych stanów zapalnych organizmu, tworząc podłoże wszystkich bardzo poważnych chorób (szczególnie tych z zakresu chorób serca) a przede wszystkim raka. Tłuszcz nasycony to oczywiście nie jest Omega3, ale jest idealnym zastępcą Omega6 (którego nadmiaru nie chcemy) w diecie - pomoże obniżyć jego poziom i sytuację zapalną organizmu, a także będzie lepszą alterynatywą przy obróbce cieplnej. 

5) Tłuszcz nasycony nie ma wpływu na poziom insuliny. Nie podonosi jej gwałtownie, jak węglowodany i nie jesteśmy zmuszeni do podjadania już godzinę po śniadaniu. Jest świetnym źródłem energii - tłuszcz wolno się uwalnia przez co możemy czuć się syci nawet przez kilka godzin bez żadnych konsekwencji. 3 posiłki bogate w tłuszcz są lepsze, niż 5 bogatych w węglowodany. 

6) Wpływ tłuszczu nasyconego na zdrowie jest nieoceniony. Trzeba zwrócić uwagę na to, że człowiek potrzebuje tego, z czego sam się składa. Składamy się przecież z białka czy wody i mówi się, że musimy spożywać te produkty, bo są podstawą prawidłowego funkcjonowania organizmu. A tłuszcz? Przecież sami składamy się z mięsa, z tłuszczu nasyconego, jak więc może być nam niepotrzebny? Nasze mięsnie nie składają się z oleju rzepakowego, czy słonecznikowego, są one więc obce dla naszego organizmu i ich wcielenie do diety w zamian za tłuszcz nasycony było chorym pomysłem. Co więcej tłuszcze nasycone posiadają właściwości przeciwzapalne (!), antybakteryjne, łagodzące a przede wszystkim regnerujące (uszkodzone tkanki/ mięśnie, wspaniale przywracają równowagę w organiźmie po ciężkich chorobach, przieziębieniu). Działają ochronnie i osłaniająco, antystresowo (chroniąc tkanki i mięśnie przed stresem oksydacyjnym). Mają też ogromne znaczenie dla funkcjonowania hormonów i dobrej pracy tarczycy (np. brak tłuszczu powoduje spowolnienie metabolizmu i przybieranie na wadze).

7) Masz problemy z koncetracją? Jesteś ospały, dręczą cię migreny, nie możesz się skupić i zapamiętywać prostych rzeczy? Brakuje ci zatem tłuszczu nasyconego! Mózg bezwzględnie potrzebuje dobrego "nawilżenia" i "natłuszczenia" żeby sprawnie pracować, stąd na dietach niskotłuszczowych często występują wyżej opisane symptomy. 

8) Witaminy takie jak A czy E są rozpuszczalne w tłuszach, dobry nośnik pomaga je odpowiedno wtłoczyć do tkanek i mięśni.



Jakie tłuszcze wybierać?


-masło klarowane, masło min. 80%, smalec wieprzowy, smalec, gęsi, olej kokosowy (do pieczenia, polewania warzyw ale jeśli chodzi o masło to do podgrzewania tylko klarowane, zwykłe masło tylko na zimno)
-nabiał ale pełnotłusty - z wyjątkiem osób z alergią lub nietolerancją
-awokado, olej z oliwek extra virgin (raczej na zimno), jaja (zielononóżki, ekologiczne)
-mięso każdego rodzaju, nie bać się tłustych części
-ryby takie jak: sardynki, tłusty łosoś, dorsz, tuńczk, makrela, halibut (jak najtłustsze)
-pestki i orzechy ale z wyjątkiem orzechów ziemnych. Jeść tylko między posiłkami. Już niewielka ilość orzechów lub pestek pomaga dostraczyć potrzebnej dawki Omega6.


Jakich tłuszczy nie wybierać?

-olejów roślinnych: oleju słonecznikowego, rzepakowego, lnianego, sojowego, z pestek winogron, kukurydzianego i innych. Ewentualnie w małych dawkach do sałatek na zimno. Absolutnie nie wolno na nich smażyć.
-mieszanek roślinnych do smażenia
-margaryn twardych i miękkich, nawet tych reklamowanych jako super-zdrowe...




 A na koniec świetny artykuł o tym, jak to można się nawrócić na jedzenie tłuszczy nasyconych, będąc anty-tłuszczo-maniakiem :) Czytaj tutaj.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz