tag:blogger.com,1999:blog-91176411575787792602024-02-18T23:31:22.407-08:00Obalanie mitów dietetycznych, naturalne odżywianie i medycyna funkcjonalna.Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/05431621310564108364noreply@blogger.comBlogger37125tag:blogger.com,1999:blog-9117641157578779260.post-43826175342489779912017-08-05T07:19:00.002-07:002017-08-05T07:35:40.613-07:00A ty? Co wiesz na temat pasożytów? Cz. 1<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5_MLjFw7gq23_SUREicO6MfHjSzsmG-RYWTkeHpJJyswnVlVRsjMdIGic-hMGji2VHwHZrIdrbmUnEaieNkJuc6OqMOGsLealI-R433Ok93043zN86RkTFU6hjlqxruv6yHkZfJbvltE/s1600/4879386b315ab44b43a25f6872f30f63.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="258" data-original-width="300" height="272" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5_MLjFw7gq23_SUREicO6MfHjSzsmG-RYWTkeHpJJyswnVlVRsjMdIGic-hMGji2VHwHZrIdrbmUnEaieNkJuc6OqMOGsLealI-R433Ok93043zN86RkTFU6hjlqxruv6yHkZfJbvltE/s320/4879386b315ab44b43a25f6872f30f63.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Temat występowania pasożytów jakiś czas temu wrócił i zaczął cieszyć się zainteresowaniem wśród niektórych lekarzy i dietetyków mających holistyczne podejście. Niestety to wciąż za mało aby świadomość społeczeństwa w tym temacie była wystarczająca. A świadomość w temacie pasożytów i chorób odpasożytniczych jest wciąż na absolutnie minimalnym poziomie. Większość osób które spotkam traktuje historie o pasożytach mniej więcej na równi z legendą o potworze z Loch Ness. A tymczasem to nie żadne bajki tylko rzeczywistość. Nawet nadmierna higiena i obsesja na punkcie czystych rąk to za mało. Ma je każdy z nas.<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><span style="text-align: justify;">Zakażenia pasożytnicze stają się coraz poważniejszym problemem. Głównie dlatego, że nie zdajemy sobie z niego sprawy. A im dłużej zwlekamy z podjęciem leczenia, tym bardziej dany zespół chorobowy postępuje. Często diagnozę zakażenia pasożytniczego stawia się dopiero u pacjentów u których stan zdrowia zaczyna już być krytyczny, a u których praktycznie każde wcześniejsze leczenie zawiodło (nawet bardzo dobre). Są to osoby, które zmagają się z rozległymi zapaleniami w różnych częściach organizmu, niewydolnościami/uszkodzeniami narządów, licznymi objawami skórnymi obejmującymi duże powierzchnie ciała, depresjami, czy zaburzeniami psychosomatycznymi. Istnieje także wiele teorii mówiących o tym, że wszelkiego typu guzy oraz nowotwory to często efekt bujnego życia pierwotniaków, które beztrosko toczy się w naszym organizmie na przestrzeni lat.</span><br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><span style="color: #3d85c6; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: large;">Popularne pasożyty</span></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Grupa pierwotniaków jest naprawdę bardzo szeroka. W zależności od rodzaju danego pasożyta można obserwować inne objawy chorobowe. Niektóre z nich mieszkają tylko w jelitach, ale niektóre wędrują także do organów wewnętrznych, głównie do wątroby, pęcherzyka żółciowego czy płuc. Więcej o objawach chorobowych sugerujących zakażenie pasożytnicze będzie w kolejnym wpisie na ten temat. Tymczasem popularne pasożyty to min:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<ul>
<li>giardia lamblia</li>
<li>glista ludzka</li>
<li>owsiki</li>
<li>tasiemiec uzbrojony</li>
<li>tasiemiec nieuzbrojony</li>
<li>bruzdogłowiec szeroki</li>
<li>tasiemiec karłowaty</li>
<li>włosogłówka</li>
<li>nicienie</li>
<li>węgorek jelitowy</li>
<li>przywra krwi</li>
<li>przywra płucna</li>
<li>motylica wątrobowa</li>
<li>świerzb</li>
<li>pełzak czerwonki i inne</li>
</ul>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i><span style="color: #3d85c6; font-size: large;"><br /></span></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><span style="color: #3d85c6; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: large;">Możliwe drogi zakażenia pasożytami</span></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Okazuje się, że przeciętny Kowalski praktycznie nie ma pojęcia o takich sprawach. Wielu osobom wydaje się, że pasożyty to problem krajów azjatyckich, że to "choroba brudnych rąk" i tak dalej. Nie zdajemy sobie jednak sprawy, że pasożyty stanowią nieodłączny element całego środowiska, w którym przebywamy każdego dnia. Możliwych dróg zakażenia pasożytami jest tak wiele, że pewnie nie uda mi się wymienić wielu z nich. Opierając się jednak na swojej zdobytej wiedzy wymienię najważniejsze z nich.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>1. Gleba</b><br />
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
Tak, gleba to największe królestwo bakterii ale także pierwotniaków. Pojawiły się w niej głównie poprzez kał np. zwierząt. W Polsce wciąż nie mamy kultury sprzątania po pupilach. Wdrożenie tego mechanizmu jest bardzo ważne, jednak nie usunie to następstw, które takie zaniedbania spowodowały. Musicie wiedzieć, że pasożyt to nie jest bezbronne i słabe żyjątko - pewnie wiele razy słyszeliście jakieś historie np. o tym, że "człowiek żył z tasiemcem przez 30 lat". Wiele pasożytów może tyle przeżyć, a często nawet o wiele dłużej, jeśli tylko warunki im sprzyjają. Dorosłe osobniki składają larwy w wilgotnej glebie, na różnych jej głębokościach. W dodatku taki osobnik może złożyć jednorazowo nawet 12 tysięcy jaj. Wyobrażacie to sobie?! Pomyślcie teraz, że w glebie są miliony dorosłych osobników, które cystują nawet kilkanaście razy w roku wydalając taką ilość larw. Zaczyna się robić jak w dreszczowcu, prawda? Biorąc po uwagę, że codziennie wychodzimy na zewnątrz i kroczymy po chodnikach, parkingach, parkach, lasach, ogródkach to zaczynamy dostrzegać skalę tego, jak bardzo narażeni jesteśmy na potencjalne zakażenie pasożytnicze. Więcej do poczytania <a href="http://wawalove.pl/Warszawska-gleba-pelna-pasozytow-Najbardziej-narazone-sa-dzieci-a18701" target="_blank">tutaj</a>.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<ul>
<li><u>parki, lasy, ogródki</u> (a co za tym idzie także nasze obuwie - z obuwiem zaś gleba roznoszona jest do samochodów czy do domu na przedpokój, gdzie potem łapami naszych zwierząt jest roznoszona po całym mieszkaniu oraz meblach lub poprzez nas samych poprzez papucie. Możemy je także przynieść do domu na wózkach, rowerach, hulajnogach itd.)</li>
<li><u>piaskownice</u></li>
<li><u>działki,</u> szczególnie te nawożone</li>
<li>wszystkie warzywa mające kontakt z glebą, czyli wszystkie <u>warzywa korzeniowe i bulwy</u> (ziemniaki, marchewka, pietruszka, seler, itd)</li>
<li><u>warzywa rosnące tuż przy powierzchni gleby</u> (sałaty, kapusty, ogórki, pomidory itd)</li>
<li><u>owoce</u>, szczególnie te, które spadły na ziemię lub były z niej zbierane</li>
</ul>
<div>
<br /></div>
<div>
<b>2. Woda</b><br />
<b><br /></b></div>
<div>
Niby to oczywiste ale problem zakażenia poprzez wodę też jest zbyt wąsko rozumiany. Wiele osób myśli, że w wodzie musiałyby pływać odchody albo warstwa błota, żeby stanowiła zagrożenie. Tymczasem okazuje się, że woda której na codzień używamy do gotowania i mycia w naszych gospodarstwach domowych może stanowić potencjalne zagrożenie. O ile wiem w oczyszczalni ścieków nie stosuje się przecież antybiotyków ani środków przeciwpasożytniczych - a przecież pijemy wodę z obiegu. Wszystko co z naszych zlewów, wanien i toalet spływa do kanalizacji jest potem oczyszczane i używamy tej wody ponownie. Jeśli więc ludzie mają w kale larwy pasożytów, jeśli zmywamy jaja z warzyw i owoców to nagle okazuje się, że zagrożenie ze strony wody może być ogromne. Czytałam też kiedyś wyniki pewnych badań, gdzie pierwotniaki znaleziono także w butelkach z wodą źródlaną. Dodatkowo latem problemem mogą być także kąpieliska wodne i baseny.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<ul>
<li>woda kranowa (używana do mycia ciała, powierzchni, produktów itd)</li>
<li>kąpieliska wodne (najbardziej zalewy, często także zanieczyszczane przed gospodarstwa, które wylewają do nich np. szambo. Kąpiący się ludzie mogą zostawiać np. jaja w wodzie poprzez bieliznę itd)</li>
<li>baseny</li>
<li>woda butelkowa</li>
</ul>
</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>3. Miejsca publiczne</b><br />
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
O tym temacie z reguły wiemy już trochę więcej, ale wciąż niewystarczająco. Najczęściej higiena w takich miejscach kończy się na umyciu dłoni w publicznej toalecie. Zagrożenie jest jednak o wiele większe. Wiele osób nie spuszcza deski podczas spłukiwania. Skutkiem tego liczne bakterie są wyrzucane w przestrzeń w związku z silnym strumieniem wody.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<ul>
<li>klamki drzwi do ubikacji</li>
<li>klamki, otwarcia, wejścia do innych miejsc np. sklepów (wiecie ilu ludzi nie myje rąk po toalecie wychodząc z domu!?)</li>
<li>toalety (deska, spłuczka, przestrzeń dookoła)</li>
<li>kran, kurki od wody (myjemy ręce, a następnie dotykamy brudnych kurków itd.)</li>
<li>wózki i koszyki sklepowe</li>
<li>lady w sklepach (np. poprzez kładzenie na blaty surowego mięsa)</li>
</ul>
<div>
<b>4. Pokarmy</b><br />
<b><br /></b></div>
<div>
O roślinach już wspomniałam i tutaj w zasadzie zaliczymy wszystkie warzywa i owoce. Problemem może być także nieodpowiednie ich przechowywanie. Zagrożenie stanowi także oczywiście mięso i jaja. Znalazłam też kiedyś taki artykuł, który mówił, że duży problem z pasożytami występuje szczególnie w Japonii, ponieważ spożywanie sushi jest prawie pewniakiem jeśli chodzi o łapanie infekcji pasożytniczych.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<ul>
<li>mięso (każde, także to z gospodarstw wiejskich)</li>
<li>wędliny (surowe, wędzone na zimno)</li>
<li>jaja (także wszystkie bio i eko, ponieważ kurka korzystając z wybiegu z glebą może zjeść różne rzeczy)</li>
<li>ryby (hodowlane prawie zawsze mają pasożyty, głównie nicienie, ale te z kąpielisk wodnych też będą zakażone bardzo często w związku ze stanem czystości wody)</li>
</ul>
<div>
<b>5. Miejsce spania</b><br />
<b><br /></b></div>
</div>
<div>
Ponieważ pasożyty najczęściej rozrabiają w nocy (a szczególnie podczas pełni) to miejsca w których śpimy są zawsze ryzykiem. Przykładowo popularne owsiki są lżejsze od powietrza, zatem rodzic ścielący łóżko swojego dziecka może się zarazić poprzez drogi oddechowe. Problemem są także hotele, pensjonaty, w których czasami czystość nie jest zachowana na wystarczającym poziomie. W łóżkach często śpimy także ze swoimi pupilami co jest kolejnym powodem do niepokoju.</div>
<div>
<ul>
<li>łóżko, materac</li>
<li>pościel, prześcieradło, koce</li>
<li>bielizna, pidżamy</li>
<li>zwierzęta domowe śpiące na pościeli</li>
<li>pokoje hotelowe</li>
</ul>
<div>
<br /></div>
</div>
<div>
<b>6. Sklepy odzieżowe</b><br />
<b><br /></b></div>
<div>
Niestety drogie Panie. Dobrze wiemy że jeden ciuch w sklepie może być mierzony nawet przez kilka osób. Weźmy na przykład jeasny. Jeśli jeansy zmierzy posiadaczka np. owsicy to następnie każda kolejna osoba mierząca ten produkt będzie narażona na zakażenie pasożytnicze, które rozniosło się poprzez bieliznę. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
<ul>
<li>jeansy, spodnie, spodenki</li>
<li>bielizna</li>
<li>stroje kąpielowe</li>
</ul>
<div>
<br />
<br />
<span style="color: #3d85c6; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: large;"><i>Podsumowanie</i></span><br />
<span style="color: #3d85c6; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: large;"><i><br /></i></span></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
Potencjalnych miejsc zakażenia może być oczywiście o wiele więcej. Ale już te powyższe pokazują z jak ogromnym problemem mamy do czynienia mówiąc o zakażeniach pasożytniczych. Oczywiście nie chodzi o to, żeby wpadać od razu w obsesję, chociaż myślę, że wielu z Was zapaliła się teraz w głowie lampka ostrzegawcza. Post ma zwrócić uwagę przede wszystkim na skalę problemu i zachęcić wszystkich do zwiększenia higieny, na ile to możliwe i tam gdzie to możliwe, aby zmniejszyć ryzyko ewentualnego zakażenia. Na potencjalne zakażenie oraz na rozwinięcie się pełnego zespołu chorobowego w związku z inwazją pasożytniczą mają wpływ także inne czynniki. Więcej o tym będzie w II części tego artykułu poruszającego kwestie związane z pasożytami. </div>
</div>
<div>
<br />
<br /></div>
<div>
Mam nadzieję że już jesteście po obiedzie ;)</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/05431621310564108364noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-9117641157578779260.post-52871253515824903702017-04-25T10:14:00.001-07:002017-04-25T12:31:29.745-07:00Antykoncepcja.... i co dalej?!<div class="MsoNormal">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhnn6JwDW3zM_r9yTgOClNEvZnKRVowlxIu2cwZ8HKBCLenXBqMZ-gyiZM4R_T8UpK6Hkj_ax30vnbs_vvH5yXRLbgC83Vo0kjlc14ULktQaXiIj5sG11nuaAufBHdLFp156gVwWuznMpc/s1600/maxresdefault.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhnn6JwDW3zM_r9yTgOClNEvZnKRVowlxIu2cwZ8HKBCLenXBqMZ-gyiZM4R_T8UpK6Hkj_ax30vnbs_vvH5yXRLbgC83Vo0kjlc14ULktQaXiIj5sG11nuaAufBHdLFp156gVwWuznMpc/s640/maxresdefault.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="text-align: justify;">W obecnych czasach duży odsetek kobiet nigdy nie osiąga równowagi hormonalnej. Problemy z gospodarką hormonalą to wciąż aktualny temat i to niezależnie od wieku. Komplikacje związane z brakiem równowagi hormonalnej zaczynają się już bardzo wcześnie - u dziewcząt dorastających i u których system hormonalny dopiero się koształtuje, u kobiet w wieku produkcyjnym, ale problemy te dotykają także panie w okresie perimenopauzy i później. Współczesne kobiety dodatkowo także odwlekają decyzję o zajściu w ciążę, w związku z tym rozwiązaniem ich wszystkich problemów jest zazwyczaj tylko jedna metoda – pigłułka antykoncepcyjna. Środki antykoncepcyjne cieszą się zatem bardzo dużą i wcale niemalejącą popularnością.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , sans-serif; font-size: 12pt; text-align: justify;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "arial" , sans-serif; font-size: 12pt; text-align: justify;"></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #3d85c6; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 105%;"></span></div>
<a name='more'></a><span style="color: #3d85c6; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 105%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 105%;"><span style="color: #3d85c6; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: large;"><i>Standardowy
model leczenia</i></span><u style="font-family: arial, sans-serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></u></span><br />
<span style="line-height: 105%;"><span style="color: #3d85c6; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: large;"><b><i><br /></i></b></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "sans-serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 105%;">Wiele
kobiet wierzy, że doustna antykoncepcja zaproponowana przez lekarza
prowadzącego to jedyny i nieposiadający żadnej innej alternatywy sposób
leczenia nierównowagi hormonalnej. Okazuje się jednak, że u wielu pacjentek
taki sposób leczenia tylko nasila problem, a ewentualne odstawienie pigułek
kończy się zupełną katastrofą. Jest to spowodowane brakiem wcześniejszej,
wnikliwej diagnozy problemu, ale także niedokładnym informowaniu lekarza
prowadzącego o dokuczliwych objawach, których pacjentki bardzo często zupełnie
nie wiążą z podłożem hormonalnym.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: "arial" , "sans-serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 105%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="background: white; font-family: "arial" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 105%;">Równoważenie i uzupełnianie
brakujących hormonów jest niezwykle istotne. Rola hormonów w organiźmie jest
zasadnicza, a ich optymalny poziom w przypadku kobiety pozwala się cieszyć
regularnymi i bezbolesnymi miesiączkami, stabilizacją emocjonalną, poprawą
nastroju, gładką i jędrną skórą, a przede wszystkim zdrowiem i ochroną
przeciwnowotworową.<o:p></o:p></span><br />
<span style="background: white; font-family: "arial" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 105%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "sans-serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 105%;">Środki
antykoncepcyjne, które popularnie stosuje się w leczeniu zaburzeń hormonalnych
nie mają nic wspólnego z hormonami naturalnymi, produkowanymi przez organizm
kobiety. Są to chemiczne substytuty hormonalne, czyli leki syntetyczne.
Tabletki antykoncepcyjne możemy podzielić na jedno lub dwuskładnikowe. Możemy w
nich znaleść najczęściej synetyczny progesteron (gestagen) i syntetyczny
estradiol, zazwyczaj pod postacią <span style="background: white;">etynyloestradiolu lub
mieszankę tych obu. Coraz częściej możemy także spotkać zupełnie nowe
substytuty hormonalne stosowane w pigułkach antykoncepcyjnych.<o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-family: "arial" , "sans-serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 105%;"><span style="background: white;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="background: white; line-height: 105%;"><span style="color: #3d85c6; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: large;"><i>Minusy związane z przyjmowaniem
syntetycznych hormonów</i></span><u style="font-family: arial, sans-serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></u></span><br />
<span style="background: white; line-height: 105%;"><span style="color: #3d85c6; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: large;"><i><br /></i></span></span></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpFirst" style="mso-list: l0 level1 lfo1; text-align: justify; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]--><b><span lang="EN-US" style="font-family: "arial" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 105%;">1.<span style="font-family: "times new roman"; font-size: 7pt; font-stretch: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span></span></b><!--[endif]--><b><span lang="EN-US" style="background: white; font-family: "arial" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 105%;">Tylko na chwilę<o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="text-align: justify;">
<span style="background: white; font-family: "arial" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 105%;">Powszechnie
stosowane pigułki antykoncepcyjne ze względu na zawartość hormonów tylko w
formie syntetycznej mają sporo minusów. Przede wszystkim trzeba zwrócić uwagę
na to, że pigułki te działają tylko doraźnie i tylko wtedy, kiedy są
przyjmowane. Jakakolwiek zmiana preparatu lub rezygnacja z nich to spory szok
dla organizmu, który bombardowany wcześniej wysokimi dawkami syntetyku nie
potrafi przestawić się na samodzielną produkcję estrogenu i progesteronu.
Odblokowanie i ponowne uwrażliwienie przysadki mózgowej na odbieranie sygnałów
o poziomie hormonów płciowych może okazać się sporym wyzwaniem. Kobiety
rezygnujące z pigułek odczuwają nawet 100% nawrót objawów związanych z
nierównowagą hormonalną, które odczuwały przed rozpoczęciem terapii. To
oznacza, że przyczyna nie została rozwiązana, a nasilenie się objawów
nierównowagi pokazuje, że problem wciąż narasta.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="mso-list: l0 level1 lfo1; text-align: justify; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]--><b><span lang="EN-US" style="font-family: "arial" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 105%;">2.<span style="font-family: "times new roman"; font-size: 7pt; font-stretch: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span></span></b><!--[endif]--><b><span lang="EN-US" style="background: white; font-family: "arial" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 105%;">Zbyt dużo estrogenów<o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="text-align: justify;">
<span style="background: white; font-family: "arial" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 105%;">Jeśli
problemem pacjentki przed rozpoczęciem kuracji był wysoki poziom estrogenów to
zastosowanie preparatu zawierającego np. etynyloestradiol spowoduje <b>dominację estrogenową</b> i nasilenie
wszystkich objawów z tym związanych, do których możemy zaliczać bolesność i
powiększenie piersi, zatrzymywanie wody, złośliwe i nerwowe zachowanie, skurcze
miednicy występujące z niespodziewanym krwawieniem lub bez. Wysoki poziom
estrogenów będzie powodował zgrubienie się wyściółka macicy (tzw. endometrium)
co objawi się właśnie skurczami dolnej części miednicy i często intensywnymi
bólami. Trzeba także zaznaczyć, że jeśli poziom estrogenów w organiźmie
przewyższy stężenie progesteronu (o działaniu ochronnym I przeciwnowotworowym)
to automatycznie pojawia się wysoki stopień zagrożenia włókniakami, polipami,
gruczolakami oraz rozwojem stanów przedrakowych macicy i piersi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="mso-list: l0 level1 lfo1; text-align: justify; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]--><b><span lang="EN-US" style="font-family: "arial" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 105%;">3.<span style="font-family: "times new roman"; font-size: 7pt; font-stretch: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span></span></b><!--[endif]--><b><span lang="EN-US" style="background: white; font-family: "arial" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 105%;">Zbyt mało estrogenów<o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="text-align: justify;">
<span style="background: white; font-family: "arial" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 105%;">Jeśli
problemem pacjentki przed rozpoczęciem kuracji był niski poziom estrogenów to z
pewnością tabletka zawierającą syntetyczną formę tego hormonu przyniesie ulgę.
Jeśli jednak preparat zawiera np. tylko progesteron to objawy związane z
niedoborem estrogenu nie zmniejszą się. Pacjentka wciąż będzie odczuwała:
depresję, niepokój, smutek, problemy z zasypianiem, uderzenia gorąca, zamglenia
i zapominanie, zmęczenie i spadki energii, suchość skóry i błon śluzowych (w
tym pochwy), bolesne współżycie, migreny, utratę jędrności piersi czy
pogorszenie jakości skóry.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="mso-list: l0 level1 lfo1; text-align: justify; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]--><b><span lang="EN-US" style="font-family: "arial" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 105%;">4.<span style="font-family: "times new roman"; font-size: 7pt; font-stretch: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span></span></b><!--[endif]--><b><span lang="EN-US" style="background: white; font-family: "arial" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 105%;">Obciążenie wątroby<o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="text-align: justify;">
<span style="background: white; font-family: "arial" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 105%;">Wątroba
ma działanie filtracyjne i detoksykacyjne, w związku z tym, jej zadaniem jest
także rozkład toksyn pochodzenia egzogennego. Odpowiada także za rozkład i
sprzężanie hormonów steroidowych, w tym estrogenów i progesteronu. Cały więc
ciężar związany z przyjmowaniem doustnej formy antykoncepcji spoczywa przede
wszystkim na wątrobie. Długotrwałe przyjmowanie pigułek antykoncepcyjnych
powoduje niewydolność wątroby, obniżenie aktywności enzymatycznej wątroby,
obniżenie wydzielania bilirubiny oraz nasila problemy z krzepliwością krwi
(min. wydłuża się czas krzepnięcia), co związane jest z wytwarzaniem czynników
krzepnięcia krwi przez ten organ. W przypadku jego uszkodzenia proces ten nie
może zachodzić poprawnie. Kobiety stosujące przez dłuższy czas antykoncepcję
będą odczuwały także problemy z trawieniem (związane z niewystarczającą ilością
np. żółci), mogą zaobserwować także pogarszający się lipidogram i wachania
poziomu cukru we krwi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="mso-list: l0 level1 lfo1; text-align: justify; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]--><b><span lang="EN-US" style="font-family: "arial" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 105%;">5.<span style="font-family: "times new roman"; font-size: 7pt; font-stretch: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span></span></b><!--[endif]--><b><span lang="EN-US" style="background: white; font-family: "arial" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 105%;">Nasilenie dysbiozy jelitowej<o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="text-align: justify;">
<span style="background: white; font-family: "arial" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 105%;">Podniesienie
poziomu estrogenów może wywierać wpływ na ekosystem drobnoustrojów oraz
prowadzić do przewlekłych infekcji drożdżakowych</span><a href="file:///C:/Users/ula/Documents/Private%20Documents/Job%20and%20Diets/TiqDiet/%C5%9Arodki%20antykoncepcyjne,%20a%20problem%20nier%C3%B3wnowagi%20hormonalnej..docx#_ftn1" name="_ftnref1" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span lang="EN-US" style="background: white; color: black; font-family: "arial" , "sans-serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 105%;"><!--[if !supportFootnotes]--><span class="MsoFootnoteReference"><span lang="EN-US" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 12pt; line-height: 105%;">[1]</span></span><!--[endif]--></span></span></a><span style="background: white; font-family: "arial" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 105%;">. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="mso-list: l0 level1 lfo1; text-align: justify; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]--><b><span style="font-family: "arial" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 105%;">6.<span style="font-family: "times new roman"; font-size: 7pt; font-stretch: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span></span></b><!--[endif]--><b><span style="background: white; font-family: "arial" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 105%;">Wzrost
ciśnienia krwi i ryzyko powstawania zakrzepów<o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="text-align: justify;">
<span style="background: white; font-family: "arial" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 105%;">Doustnie
przyjmowany estrogen powoduje wytwarzanie białka, które podnosi ciśnienie krwi
oraz powoduje wytwarzannie substancji, która może wzmagać skłonność do zakrzepów</span><a href="file:///C:/Users/ula/Documents/Private%20Documents/Job%20and%20Diets/TiqDiet/%C5%9Arodki%20antykoncepcyjne,%20a%20problem%20nier%C3%B3wnowagi%20hormonalnej..docx#_ftn2" name="_ftnref2" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span lang="EN-US" style="background: white; color: black; font-family: "arial" , "sans-serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 105%;"><!--[if !supportFootnotes]--><span class="MsoFootnoteReference"><span lang="EN-US" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 12pt; line-height: 105%;">[2]</span></span><!--[endif]--></span></span></a><span style="background: white; font-family: "arial" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 105%;">. Znane
są przykłady tego typu powikłań, a jedno z nich dotyczy 26 letniej dziewczyny,
która w skutek przyjmowania środków antykoncepcyjnych doznała zatrzymania pracy
serca i uszkodzenia mózgu</span><a href="file:///C:/Users/ula/Documents/Private%20Documents/Job%20and%20Diets/TiqDiet/%C5%9Arodki%20antykoncepcyjne,%20a%20problem%20nier%C3%B3wnowagi%20hormonalnej..docx#_ftn3" name="_ftnref3" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span lang="EN-US" style="background: white; color: black; font-family: "arial" , "sans-serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 105%;"><!--[if !supportFootnotes]--><span class="MsoFootnoteReference"><span lang="EN-US" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 12pt; line-height: 105%;">[3]</span></span><!--[endif]--></span></span></a><span style="background: white; font-family: "arial" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 105%;">, znane
są także przypadki pozwów zbiorowych w USA przeciwko producentom plastrów
antykoncepcyjnych (w związku z zakrzepicą tętnic mózgowych).<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="mso-list: l0 level1 lfo1; text-align: justify; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]--><b><span lang="EN-US" style="font-family: "arial" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 105%;">7.<span style="font-family: "times new roman"; font-size: 7pt; font-stretch: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span></span></b><!--[endif]--><b><span lang="EN-US" style="background: white; font-family: "arial" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 105%;">Spadek aktywności innych
hormonów<o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="text-align: justify;">
<span style="background: white; font-family: "arial" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 105%;">Tabletki
zawierające estrogen powodują wzrost biała SHGB, które ma działanie wiążące
hormony</span><a href="file:///C:/Users/ula/Documents/Private%20Documents/Job%20and%20Diets/TiqDiet/%C5%9Arodki%20antykoncepcyjne,%20a%20problem%20nier%C3%B3wnowagi%20hormonalnej..docx#_ftn4" name="_ftnref4" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span lang="EN-US" style="background: white; color: black; font-family: "arial" , "sans-serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 105%;"><!--[if !supportFootnotes]--><span class="MsoFootnoteReference"><span lang="EN-US" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 12pt; line-height: 105%;">[4]</span></span><!--[endif]--></span></span></a><span style="background: white; font-family: "arial" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 105%;">,
skutkiem czego pacjentki mogą zacząć obserować mniejszą aktywność innych
hormonów np. tarczycowych (tyroksyny I trójjodotyroniny). SHGB w odpowiedzi na
wysoki poziom hormonów po aplikacji doustnej, będzie chciało związać ich
nadmiar ale przy okazji zwiąże także inne, naturalnie występujące w organiźmie
i potrzebne hormony.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="mso-list: l0 level1 lfo1; text-align: justify; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]--><b><span style="font-family: "arial" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 105%;">8.<span style="font-family: "times new roman"; font-size: 7pt; font-stretch: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span></span></b><!--[endif]--><b><span style="background: white; font-family: "arial" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 105%;">Nasilenie
problemów związanych z aktywnością insuliny<o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="text-align: justify;">
<span style="background: white; font-family: "arial" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 105%;">Estrogen
podawany doustnie może zwiększać ryzyko kamicy żółciowej i insulinooporności,
kobiety z hiperinsulinemią i ze stanami przedcukrzycowymi nie powinny
przyjmować estrogenu doustnie</span><a href="file:///C:/Users/ula/Documents/Private%20Documents/Job%20and%20Diets/TiqDiet/%C5%9Arodki%20antykoncepcyjne,%20a%20problem%20nier%C3%B3wnowagi%20hormonalnej..docx#_ftn5" name="_ftnref5" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span lang="EN-US" style="background: white; color: black; font-family: "arial" , "sans-serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 105%;"><!--[if !supportFootnotes]--><span class="MsoFootnoteReference"><span lang="EN-US" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 12pt; line-height: 105%;">[5]</span></span><!--[endif]--></span></span></a><span style="background: white; font-family: "arial" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 105%;">.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="text-align: justify;">
<span style="color: #3d85c6; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: large;"><i>Podsumowanie</i></span></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpLast" style="text-align: justify;">
<span style="background: white; font-family: "arial" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 105%;">Oprócz
tego, że syntetyczne środki antykoncepcyjne będą promowały dalszą nierównowagę
pomiędzy podstawoywmi hormonami, to dodatkowo pacjentki stosujące tę metodę będą
narażone na szereg powikłań zdrowotnych. Producenci popularnych środków
antykoncepcyjnych informują w ulotkach dołączonych do leków o ryzyku
wystąpienia wielu działań niepożądanych, część z nich została opisana wyżej.
Pacjentki zamagające się zatem z wahaniami poziomu progesteronu i/lub estrogenów
powinny rozważyć rezygnację z syntetycznych odpowiedników hormonów. Nie oznacza
to jednak, że problem nierównowagi zostanie z nimi na zawsze. Medycyna
funkcjonalna proponuje wiele praktycznych rozwiązań w tej kwestii. Ważnym
aspektem jest dostarczenie hormonów w formie naturalnej, zbliżonej do tej,
którą wytwarza organizm kobiety. Metoda ta jest z powodzeniem stosowana przez
światowej sławy lekarzy, min. Uzzi Reiss’a</span><a href="file:///C:/Users/ula/Documents/Private%20Documents/Job%20and%20Diets/TiqDiet/%C5%9Arodki%20antykoncepcyjne,%20a%20problem%20nier%C3%B3wnowagi%20hormonalnej..docx#_ftn6" name="_ftnref6" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span lang="EN-US" style="background: white; color: black; font-family: "arial" , "sans-serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 105%;"><!--[if !supportFootnotes]--><span class="MsoFootnoteReference"><span lang="EN-US" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 12pt; line-height: 105%;">[6]</span></span><!--[endif]--></span></span></a><span style="background: white; font-family: "arial" , sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 105%;">.<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div>
<!--[if !supportFootnotes]--><br clear="all" />
<hr align="left" size="1" width="33%" />
<!--[endif]-->
<br />
<div id="ftn1">
<div class="MsoFootnoteText">
<a href="file:///C:/Users/ula/Documents/Private%20Documents/Job%20and%20Diets/TiqDiet/%C5%9Arodki%20antykoncepcyjne,%20a%20problem%20nier%C3%B3wnowagi%20hormonalnej..docx#_ftnref1" name="_ftn1" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span lang="EN-US"><!--[if !supportFootnotes]--><span class="MsoFootnoteReference"><span lang="EN-US" style="font-family: "cambria" , "serif"; font-size: 10.0pt; line-height: 105%;">[1]</span></span><!--[endif]--></span></span></a> R. Chutkan, <i>Dobre
Bakterie, </i>Łódź 2016, s. 84.<o:p></o:p></div>
</div>
<div id="ftn2">
<div class="MsoFootnoteText">
<a href="file:///C:/Users/ula/Documents/Private%20Documents/Job%20and%20Diets/TiqDiet/%C5%9Arodki%20antykoncepcyjne,%20a%20problem%20nier%C3%B3wnowagi%20hormonalnej..docx#_ftnref2" name="_ftn2" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span lang="EN-US"><!--[if !supportFootnotes]--><span class="MsoFootnoteReference"><span lang="EN-US" style="font-family: "cambria" , "serif"; font-size: 10.0pt; line-height: 105%;">[2]</span></span><!--[endif]--></span></span></a><span lang="EN-US"> </span>U.Reiss, <i>Kobieta i hormony, </i>Warszawa
2004, s. 75.<o:p></o:p></div>
</div>
<div id="ftn3">
<div class="MsoFootnoteText">
<a href="file:///C:/Users/ula/Documents/Private%20Documents/Job%20and%20Diets/TiqDiet/%C5%9Arodki%20antykoncepcyjne,%20a%20problem%20nier%C3%B3wnowagi%20hormonalnej..docx#_ftnref3" name="_ftn3" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span lang="EN-US"><!--[if !supportFootnotes]--><span class="MsoFootnoteReference"><span lang="EN-US" style="font-family: "cambria" , "serif"; font-size: 10.0pt; line-height: 105%;">[3]</span></span><!--[endif]--></span></span></a>
https://www.wprost.pl/390206/Niebezpieczna-antykoncepcja<o:p></o:p></div>
</div>
<div id="ftn4">
<div class="MsoFootnoteText">
<a href="file:///C:/Users/ula/Documents/Private%20Documents/Job%20and%20Diets/TiqDiet/%C5%9Arodki%20antykoncepcyjne,%20a%20problem%20nier%C3%B3wnowagi%20hormonalnej..docx#_ftnref4" name="_ftn4" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span lang="EN-US"><!--[if !supportFootnotes]--><span class="MsoFootnoteReference"><span lang="EN-US" style="font-family: "cambria" , "serif"; font-size: 10.0pt; line-height: 105%;">[4]</span></span><!--[endif]--></span></span></a><span lang="EN-US"> </span>Ibidem<o:p></o:p></div>
</div>
<div id="ftn5">
<div class="MsoFootnoteText">
<a href="file:///C:/Users/ula/Documents/Private%20Documents/Job%20and%20Diets/TiqDiet/%C5%9Arodki%20antykoncepcyjne,%20a%20problem%20nier%C3%B3wnowagi%20hormonalnej..docx#_ftnref5" name="_ftn5" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span lang="EN-US"><!--[if !supportFootnotes]--><span class="MsoFootnoteReference"><span lang="EN-US" style="font-family: "cambria" , "serif"; font-size: 10.0pt; line-height: 105%;">[5]</span></span><!--[endif]--></span></span></a><span lang="EN-US"> </span>Ibidem<o:p></o:p></div>
</div>
<div id="ftn6">
<div class="MsoFootnoteText">
<a href="file:///C:/Users/ula/Documents/Private%20Documents/Job%20and%20Diets/TiqDiet/%C5%9Arodki%20antykoncepcyjne,%20a%20problem%20nier%C3%B3wnowagi%20hormonalnej..docx#_ftnref6" name="_ftn6" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span lang="EN-US"><!--[if !supportFootnotes]--><span class="MsoFootnoteReference"><span lang="EN-US" style="font-family: "cambria" , "serif"; font-size: 10.0pt; line-height: 105%;">[6]</span></span><!--[endif]--></span></span></a><span lang="EN-US"> </span>Autor książki pt. „Kobieta i hormony”, stosujący od wielu lat w swojej
praktyce lekarskiej leczenie pacjentek naturalnymi formami hormonów.<o:p></o:p></div>
</div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/05431621310564108364noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-9117641157578779260.post-18748975994737217602017-03-11T09:35:00.002-08:002017-04-25T12:31:08.100-07:00Kiedy dieta staje się ważniejsza niż głowa<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiP0qUCeAjsCmyAu1nThZp8f11OWMPV1F8FkbtJUCgmtvbHWlPK_t2-D5eiN9AtGWvv1xq2jpv7BsXKmcPnT_pZce6HkDX9qSe5LEbQGXd3WWxZxYj0Rib1fQewf_BJjbq44rChk1FZ42A/s1600/food+thinking.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiP0qUCeAjsCmyAu1nThZp8f11OWMPV1F8FkbtJUCgmtvbHWlPK_t2-D5eiN9AtGWvv1xq2jpv7BsXKmcPnT_pZce6HkDX9qSe5LEbQGXd3WWxZxYj0Rib1fQewf_BJjbq44rChk1FZ42A/s320/food+thinking.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "sans-serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Kiedyś niedoceniałam
popularnego sformułowania, że we wszystkim <b>potrzebny
jest umiar</b>. Jeśli byłam zdesperowana, aby osiągnąć jakiś efekt – nie było
mowy o żadnym umiarze, liczyło się tylko to, że mam poczuć się lepiej, a wyniki
mają wyglądać tak, jak chcę. W tym wszystkim zapomniałam, jak ważnym elementem
całej układanki, zwanej „odzyskiwaniem zdrowia” jest głowa i myśli, które
podświadomie produkujemy.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: "arial" , "sans-serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "sans-serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"></span></div>
<a name='more'></a><span style="font-family: "arial" , sans-serif; font-size: 12pt; text-align: justify;">Dietetyczna historia mojego
życia jest tak długa i zawiła, że pewnie mogłabym spokojnie napisać o tym
książkę. Zaczynając od wegetarianizmu w wieku 14 lat, który praktykowałam przez
ok. 7 lat na zasadzie „wszystko byle bez mięsa”, jedząc tym samym ogromne
ilości soi, produktów przetworzonych i zamienników niskiej jakości, poprzez
kikumiesięczny weganizm i paleo-wegetarianizm, 2-letnie paleo i 1,5 roczny (z
przerwami) protokół autoimmunologiczny, aż do postów przerywanych i hucznego
powrotu do węglowodanów. Obecnie jestem na diecie, uwaga..... żadnej.
Skończyłam z dietami i ciągłym wkładaniem swojego sposobu odżywiania w
określone ramy. Nie chcę, aby styl mojej diety dominował całe moje życie, w tym
towarzyskie. Jedzenie to tylko część naszego życia, jeden z obszarów, który
musi pozostawać w równowadze z innymi. W końcu nie jestem na diecie, tylko </span><b style="font-family: arial, sans-serif; font-size: 12pt; text-align: justify;">ciesze się jedzeniem</b><span style="font-family: "arial" , sans-serif; font-size: 12pt; text-align: justify;">, które mi służy i
na które mam ochotę.</span><br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "sans-serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="color: #3d85c6; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: large;"><i>Dlaczego czasami „dobra”
dieta nie działa?</i></span><u style="font-family: Arial, sans-serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></u></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="color: #3d85c6; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: large;"><i><br /></i></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "sans-serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Czasami tak jest, że dieta
nie działa. Nie dlatego, że jej nie stosujemy, tylko z powodu tego, jakie mamy
do niej nastawienie. Jeśli myślenie o jedzeniu pożera 2/3 naszego dnia, i w
związku z czym ignorujemy swoje hobby, olewamy życie towarzyskie, boimy się
wychodzić do restauracji w obawie przed ziarenkiem pieprzu to mamy doczynienia ze stanem patologicznym.
W wielu przypadkach dieta jest wymagająca przez pewien okres i czasami jest to
koniecznie, ale ważne aby przez ten czas nie popaść w pewien problametyczny
mechanizm, w którym to dietetyczna sfera naszego życia dominuje wszystkie inne.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "sans-serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "sans-serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Często także stosujemy dietę
w dobrej wierze, że pomoże na nasze często rzadkie przypadłości i jest to wtedy
tylko jedyna rzecz, która nas przy niej trzyma, podczas gdy głowa mówi:
„proszę, stop”. Restrykcyjna dieta może być ogromnym źródłem stresu i o tym
bardzo mało się mówi. Większość osób skupia się tylko na pozytywnych aspektach
takich diet ale zapomina się, aby poinformować pacjenta o ich wadach, lub nawet
zapytać, czy na takiej diecie wogóle da radę. Skutkiem tego pacjent brnie w
ograniczająca dietę nie chcąc zawieść swojego dietetyka prowadzącego, będąc
jednocześnie nieszczęśliwym. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "sans-serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "sans-serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Kolejnym problemem, który
dostrzegam w tym, że diety nie działają jest to, że ludzie ich używający wierzą
w to, że są chorzy. Oczywiście, istotnie, nikt bez powodu restrykcyjnych diet
nie stosuje, natomiast osoby takie nadmiernie skupiają się na swoich
przypadłościach, często popadając wręcz w paranoję i przy tym przez cały okres
diety zupełnie nie myślą o nadrzędnym celu wszystkich tych zabiegów, czyli <b>byciu zdrowym. </b>Najważniejsza staje się
choroba, a nie zdrowie. Jeśli podświadomie kodujemy swojemu mózgowi nieustannie
informację „jestem poważnnie chora/y”, to żadna dieta, suplementy, zabiegi i
zioła nie przyniosą efektów, ponieważ nasza podświadomość została
zaprogramowana na to, żeby utrzymać nas w chorobie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "sans-serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="color: #3d85c6; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: large;"><i>Czy pozostaje rezygnacja ze
wszystkich diet?</i></span><u style="font-family: Arial, sans-serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></u></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="color: #3d85c6; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: large;"><i><br /></i></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "sans-serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Oczywiście, że nie. Żadna
dieta nie jest do dupy, żadna też nie jest idealna, a żaden człowiek nie jest
taki sam. Nawet jeśli masz podobne objawy i wyniki co kilka osób na forum to i
tak jesteś inny, macie inne komórki, masz inne DNA i RNA, które świadczą o tym,
<b>że jesteś wyjątkowy. </b>Nie porównuj
się z innymi, po prostu przestań to robić. Zapamiętaj że twoja choroba jest
niepowtarzalna, chociaz podobna do innych, a ty jesteś inny niż wszyscy. Częste
komentarze typu: „Ja też tak miałam/em, wzięłam suplement X, Y, Z i mi pomogło”
zaczynają budzić mój niepokój, ponieważ osoba podatna na wpływy napewno bardzo
chętnie skorzysta z takich darmowych porad, często wyrządzając sobie krzywdę.
Żyjemy w czasach upadku autorytetu lekarzy z wielu powodów, stąd człowiek
przejął pałęczkę, aby leczyć się sam. Popieram to, aby człowiek nie oddawał
swojego zdrowia tylko jednemu specjaliście na wizycie trwającej 10 minut raz na
pół roku. Jestem za tym, aby pacjent angażował się w proces swojego leczenia i
współpracował z lekarzem. Nie wszyscy są źli, znajdź takiego, który ci pomoże,
ale nie baw się w znachora. Organizm to nie zabawka, a suplementy i zioła to
nie cukierki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "sans-serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "sans-serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Uważam, że różnego typu
diety w wielu przypadkach są niezbędne i czesto bardzo pomocne, jak GAPS w
problemach z układem pokarmomowych, dieta bezglutenowa u celiaków, czy
nieskowęglowodanowa u osób z zespołem metabolicznym. Te rozwiązania często się
sprawdzają i coś musimy stosować, aby pomóc pacjentowi. Ale nigdy żadna <b>dieta lecznicza nie powinna być stosowana
na siłę</b>, czasami dla pacjenta ogromnym krokiem będzie już wyrzucenie cukru
z diety i nauka nawyku picia wody. Po prostu każdy powinien być potraktowany
indywidualnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "sans-serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "sans-serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Coraz częściej zauważane
„napuszczanie” na siebie środowisk dietetycznych dodatkowo w moich oczach w
niczym nie pomaga. Często dietetycy czy osoby związane z tą branżą, które budzą
zaufanie coraz częściej pracują na to, aby je stracić, a przecież <b>w dietetyce nic nie jest czarno-białe. </b>Nie
ma jednego dobrego rozwiązania, nie ma jednej koncepcji. Dodatkowo coraz
częściej widzę, że praktykuje się nawet wyśmiewanie różnych badań naukowych z
wiarygodnych ośrodków badawczych, tylko dlatego, że „ja uważam inaczej, ja
jestem alfą i omegą, a ten marny profesorek i 100 naukowców to banda debili”
(taki jest wydźwięk wielu speców od odżywiania) i uważam, że jest to zachowanie
mijające się z jakimkolwiek profesjonalizmem. Podważanie światowych autorytetów
tylko dlatego, że ktoś uważa, że jego koncepcja jest bezbłędna jest sporym
cynizmem i brakiem pokory w stosunku do naukowego świata dietetyki. To wszystko
powoduje, że osoba poszukująca odpowiedniej dla siebie diety trafia na labirynt
rozwiązań i nie wie, w którą stronę powinna pójść.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="background-color: #3d85c6; line-height: 115%;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: large;"><i><br /></i></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="color: #3d85c6; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: large;"><i style="background-color: white;">Wybierz rozsądek</i></span><u style="font-family: Arial, sans-serif; font-size: 12pt;"><o:p></o:p></u></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="color: #3d85c6; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: large;"><i style="background-color: white;"><br /></i></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "sans-serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Po prostu słuchaj swojego
ciała. Często na dietach miałam nawracające okresy jadłowstrętu na różne
pokarmy lub ogółem na jedzenie Wpychałam w siebie na siłę produkty, na których
widok chciało mi się wymiotować (i płakać). Skoro wszyscy uważamy, że organizm
to takie genialne narzędzie to dajmy mu możliwość współpracy z nami. Jeśli
czujesz się wegetarianiem, to nim bądź, bylebyś czuł się świetnie i miał dobre
wyniki. Nie bądź paleo, jeśli na widok mięsa cię naciaga, tylko dlatego, że
ktoś ci tak karze. Współpraca ze swoim dietetykiem i doradzcą żywienia jest
bardzo ważna i zachęcam do niej każdego. Pamiętaj, że <b>rozwiązania dietetyczne są różne</b> i nigdy nie wiadomo, które z nich
będzie dla ciebie najlepsze.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "sans-serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "sans-serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">
</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "sans-serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Na koniec tematu chciałam
jeszcze dodać, abyście nie zapominali, aby w tym wszystkim troszczyć się o
swoją głowę, myśli, podświadomość i emocje. Nie bójcie się pomocy i swoich
słabości. Mnie także przyszło z trudem podjęcie decyzji o współpracy z
psychologiem. Ale czasami przyznanie się do tego, jak bardzo jest się słabym
jest tak naprawdę naszą siłą. W tym roku podjęłam decyzję o tym, aby zrobić „kurację”
swojej psychice, dbać o jedzenie według tego, co uważam za prawidłowe i co mi
służy oraz słuchać swojego organizmu. Nie wierzę już, że zjedzenie kawałka
sernika mnie zabije, a suplement za 50 zł mnie uzdrowi. <b>Wierzę, że sama mogę siebie uzdrowić</b>, za pomocą swojej
podświadomości i chęci, które w końcu mam. I nie pozostaje mi nic innego, jak wszystkim
zmagającym się z różnymi przypadłościami życzyć tego samego </span><span style="font-family: "wingdings"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">J</span><span style="font-family: "arial" , "sans-serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/05431621310564108364noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-9117641157578779260.post-35007320764977956682017-03-02T07:35:00.001-08:002017-04-25T12:31:54.928-07:00Przeżyć bez prądu - pozytywne i negatywne aspekty.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgtwQsGdXyZi8mBPBXe-uCXJDhpZIgdiVATF42SICtqph1Zb0wkhliSBWRyEvRnVcEcVQcZmM3S6gmwT3BxIQ5PuOgJ9-ybxKy_Zk4i-b-isg1sSRifRfZyBgUxL8j4YGBQ-bd5gTzaCFM/s1600/hp-cordcutter-x2_w_755.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="428" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgtwQsGdXyZi8mBPBXe-uCXJDhpZIgdiVATF42SICtqph1Zb0wkhliSBWRyEvRnVcEcVQcZmM3S6gmwT3BxIQ5PuOgJ9-ybxKy_Zk4i-b-isg1sSRifRfZyBgUxL8j4YGBQ-bd5gTzaCFM/s640/hp-cordcutter-x2_w_755.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Wiecie co? Przez ostatnie półtora tygodnia nie miałam.... prądu. Wystarczyło zwarcie, żeby kawałek instalacji elektrycznej się spalił i odciął wszystkie moje sprzęty od zasilania. Poczułam się jak prawdziwy paleo-człowiek: no computer, no tv, no internet, no phones. No ok, miałam światło.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<a name='more'></a><div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif; text-align: justify;">Na początku byłam wściekła i smutna, dosłownne chciało mi się płakać, jak uświadomiłam sobie co się stało. Bez komputera i TV jakoś da się żyć no ale... lodówka? Pralka? Suszarka do włosów? Żelazo? Dodatkowo nie mam w mieszkaniu żadnego zegarka, jedyny jaki posiadam to ten w telefonie, więc jeśli w ciągu dnia wyczerpałaby mi się bateria (co przy androidzie jest wysoce prawdopodobne) to nie wiedziałabym nawet która godzina! </span></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><span style="text-align: justify;">Do tego obawiałam się, że czeka mnie armagedon przy wymianie instalacji, kucie ścian i demolka wszystkich pomieszczeń. No dosłownie nie mogło być gorzej.</span></span></div>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">
</span>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif; font-size: large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #3d85c6; font-family: "times" , "times new roman" , serif;"><b><i>Jak poradziłam sobie bez prądu?</i></b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #3d85c6; font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><b><i><br /></i></b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Najgorsza sprawa była z <b>lodówką</b> - miałam tam masę jedzenia, pojemników i słoików oraz zapasy mrożonego mięsa, ryb i warzyw. Część przewiozłam do swojego partnera, część została na balkonie bo było na szczęście jeszcze wystarczająco zimno. Noce spędzałam poza domem, żeby móc przy okazji normalnie zjeść śniadanie z przywiezionych produktów. Obiady i kolacje gotowałam na bieżąco w małych ilościach, tak aby nic nie zostawało i abym nie musiała później jeżdzić z pojemnikami i słoikami po mieście.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Wieczorami poza domem musiałam też ładować <b>telefon,</b> żeby w ciągu całego dnia mieć możliwość zadzwonienia i aby mieć dostęp do zegarka. Więc odbyłam także detoks od telefonu - nie pisałam, nie dzwoniłam zbyt wiele i praktycznie nie używałam internetu, aby nie nadwyrężać mojej beznadziejnej baterii. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><b>Internet i TV </b>w zasadzie nie są dla mnie niezbędne, chociaż ze względu na to, że od wielu lat mieszkam sama to lubię jak "coś gada". Z internetem gorzej - bo utknęła tam moja praca magisterska czekająca na poprawki a także inne ważne zadania i sprawy, które pasowało mi odhaczyć. No ale mówi się trudno - postanowiłam się z tym pogodzić i jakoś zaadaptować do nowych warunków. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Jeśli chodzi np. o pralkę to musze przyznać, że chyba nigdy nie zrobiłam takiej ilości prania ręcznego! Ale jakby nie patrzeć - kiedyś wszyscy prali ręcznie, więc i do tego się przyzwyczaiłam. Niestety wszystko musiałam potem wozić do prasowania, bo po takim praniu wszystko jest wymiętolone na wszystkie możliwe sposoby. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">No cóż, nie było to wszystko zbyt wygodne ;)</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #3d85c6; font-family: "times" , "times new roman" , serif;"><b><i>Plusy awarii prądu</i></b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Okres ten mogę to podsumować jednym wyrazem: cisza. Już dawno nie pamiętałam, jakie to przyjemne uczucie kiedy w mieszkaniu panuje cisza, kiedy tylko raz od czasu słychać kota spacerującego po podłodze i kropelki kapiącej wody w zlewie. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Po kilku dniach zobaczyłam, że mam bardzo, BARDZO dużo czasu! Nie było go, kiedy wolne chwile spędzałam w sieci lub oglądając filmy. Nie było go, bo internet i telewizja go dosłownie pożerały. Nagle się okazało, że popołudnie jest takie długie i spokojnie możnaby ten czas wykorzystać na jakieś kreatywne myślenie, samodoskonalenie, medytację, a nawet patrzenie przez okno z nudów. Skutkiem
tego nadrobiłam prasę, która po zakupie zdąrzyła się tylko zakurzyć, przeglądnęłam wiele książek, wyspałam się
(TAK - z nudów chodziłam codziennie na drzemki :)), zrobiłam chyba najwięcej w
życiu prania ręcznego i porządków. W pewnym momencie było całkiem miło potrafić się tak wyciszyć i odciąć się od nieustannego bombardowania informacjami (na co sobie z reguły pozwalam, bo jestem także politologiem więc analizowanie informacji, w szczególności politycznych to mój chleb powszedni). Mój mózg się chyba z tego ucieszył;)</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">
</span>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Jeszcze jednym plusem tej całej sytuacji oczywiście jest to, że napewno trchę zaoszczędzę na rachunku za prąd. W końcu przez ponad tydzień nie używałam żadnej elektryki: telewizji, laptopa, dekodera, routera, czajnika bezprzewodowego, mikrofali, ekspresu do kawy, suszarki, pralki, żelazka, piekarnika, a nawet elektrycznej iskry w piecyku. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b style="color: #3d85c6; font-size: 11pt;"><i><span style="font-family: "times" , "times new roman" , serif;">Podsumowanie</span></i></b></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">
</span></div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Teraz, kiedy usterka została już naprawiona to wcale nie
miałam ochoty o razu włączać telewizji i komputera (z obowiązków w końcu
musiałam, ale zrobiłam to z dużym oporem), niebieskie światło wcale nie
jest przyjemne, szczególnie kiedy przez
jakiś czas nie miałam z nim aż takiego kontaktu jak zazwyczaj i skutkiem czego dopiero teraz zauważyłam jego
minusy.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Na domiar dobrego, w weekend wypoczywałam w Zakopanym, gdzie spędzałam czas
na termach, saunie i szeroko pojętym relaksie. Odwyk od mediów i
wypoczynek sprawiły, że od kilku dni czuje się bardzo dobrze i co więcej
zniknęły dręczące mnie (o podłożu stresowym) migreny, towarzyszczące mi od
kilkunastu już tygodni! A teraz nic - moja głowa znowu jest lekka. Przez ten czas uświadomiłam sobie, jak bardzo brakuje mi spokoju, zieleni, czystego powietrza i wypoczynku, a jak zbyt wiele mam na codzień elektroniki i spędzenia czasu siedząc w zamkniętych pomieszczeinach. Plan jest taki, żeby w najbliższym czasie to zmienić :)<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Zbliża się czas Wielkiego Postu, może dla niektórych to
będzie motywacja aby porzucić monitory i zamienić je na spacer po górach albo chociaż fajną książkę :) <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/05431621310564108364noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-9117641157578779260.post-45792650734366516852017-01-19T02:07:00.002-08:002017-04-25T12:32:26.546-07:00Zmiany, współpraca z TiqDiet i zaproszenie na webinary!<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjU0vLh0XlRSJHtUcEN8WgGZhCwugMatIIQxwwBW-TDfzEV5_7P1s06UsnyYVlOJShLik6EyozUdxDE3BXR3b8uBA5HQfNsh70WIf9Rn8sFdxTtxTFkXzT64GAL1NOOIS85TcndHb8Cvkc/s1600/unnamed.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjU0vLh0XlRSJHtUcEN8WgGZhCwugMatIIQxwwBW-TDfzEV5_7P1s06UsnyYVlOJShLik6EyozUdxDE3BXR3b8uBA5HQfNsh70WIf9Rn8sFdxTtxTFkXzT64GAL1NOOIS85TcndHb8Cvkc/s400/unnamed.png" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Ostatnie miesiące przyniosły mi wiele wyzwań, przede wszystkim mój czas maksymalnie się skrócił w związku z kontynuacją II-go roku studiów magisterskich i rozpoczęciem kolejnych, z dietetyki w trybie zaocznym w Katowicach. Była to dla mnie trudna decyzja, bo byłam świadoma, że czasu wolnego nie będę miała prawie wogóle, że będzie ciężko finansowo, że czas, który przeznaczałam do tej pory na hobby i inne obowiązki będzie zajęty zjazdami weekendowymi i wytężoną nauką. Do tego doszło jeszcze pisanie pracy dyplomowej i opieka dietetyczna, osób, którym pomagam. Jestem właśnie w trakcie podwójnej sesji i muszę powiedzieć, że jestem zaskoczona tym, jak wytrzymała jestem i ile potrafię poświęcić czasu na naukę. Oczywiście trochę kosztem zdrowia, jak to zwykle bywa.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Czy żałuję podjetej decyzji? Z całą pewnością jest mi ciężko ale niczego nie żałuję, chociaż jeszcze nie dawno zastanawiałam się, czy dobrze robię biorąc sobie tyle na barki. Ale spełniam marzenia! Czy ktoś mówił, że będzie łatwo? Czerpię wielką satysfakcję ze zdobywania wiedzy z zakresu fizjologii czy podataw biochemii i mam nadzieję, że uda mi się przełożyć tą wiedzę na pracę z pacjentami oraz pomoże osiągać im lepsze efekty.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Dodatkowo całkiem niedawno dostałam propozycję współpracy od portalu <span style="color: #6fa8dc;"><b>TiqDiet </b></span>(www.blog.tiqdiet.pl), gdzie od tej pory będziecie mogli czytać artykuły mojego autorstwa! Jest mi niezmiernie miło, że dostałam taką szansę od team'u TiqDiet, doceniam, że ktoś mi zaufał :) </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Dzisiaj w związku z tym chciałam Was serdecznie zaprosić wraz z zespołem <b>TiqDiet</b>, <b>Spotkania z Dietetyką Funkcjonalną</b> oraz <b>Dietetica</b> na szkolenia on-line poruszające kolejny raz bardzo aktualne i warte zgłębienia zagadnienia z zakresu medycyny, przydatne w pracy z pacjentem.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Pierwsze z nich pt. <i>"Jak zaburzenia bariery jelitowej mogą wywołać skutki ogólnoustrojowe? Rola układu immunologicznego"</i>, odbędzie się już 20 stycznia o godz. 19:00 i zostanie poprowadzone przez <b>dr Macieja Hałasę</b> - immunologa z wieloletnim doświadczeniem w pracy z pacjentami. Zachęcam do wzięcia udziału także w drugim webinarium pt. <i>"Jak zaburzenia metylacji zmieniają funkcjonowanie mózgu"</i>, w którym możecie wziąć udział 3 lutego o godz. 19:00. Szkolenie poprowadzi <b>dr n. med Ewa Stachowska, </b>profesor nauk medycznych, specjalista biologii medycznej i nauk o żywieniu, której zainteresowania zawodowe i naukowe dotyczą także nowoczensych rozwiązań w dietoprofilaktyce i dietoterapii, z wykorzystaniem min. narzędzi genetycznych i molekularnych (z obszaru nutrigenetyki, epigenetyki i lipidometabolomiki) w indywidualizacji żywienia. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<u>W mojej ocenie tematyka dysbiozy i dysfunkcji mikroflory jelitowej to coraz częściej kluczowy problem w pracy z pacjentami, natomiast zaburzenia metylacji są niezwykle fascynującym zagadnieniem, o którym wciąż dowiadujemy się coraz więcej i które dotyczy coraz większej ilości osób. </u></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Jeśli jesteś dietetykiem lub specjalistą ds. żywienia to w szczególności nie może Cię zabraknąć!</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Do zobaczenia! :)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="color: #666666; font-size: x-small;"><i>PS: Za pośrednictwem TiqDiet <u>10% rabatu</u>!!! Kilknij <a href="http://blog.tiqdiet.pl/szkolenie-online-z-dietetyki/?utm_source=bloger&utm_campaign=bloger_post_szkolenie&utm_medium=blog" target="_blank">TU</a> i <u><a href="http://blog.tiqdiet.pl/?utm_source=bloger&utm_campaign=bloger_post_szkolenie&utm_medium=blog">TU.</a></u></i></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="color: #666666; font-size: x-small;"><i>Więcej informacji pod adresem: info@dietetica.com.pl lub telefonicznie pod nr. 781 20 20 20</i></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="color: #666666; font-size: x-small;"><i><br /></i></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/05431621310564108364noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-9117641157578779260.post-75473396083973598072016-06-22T05:49:00.000-07:002017-04-27T10:07:32.576-07:00Problematyczne cardio i mechanizm działania kortyzolu<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: left;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhna86Wy5u7aUkdUVTUE3wioFVU3qv1tz0Tkp0rhu2uQ6OPU5NjXhRPRmwZd_rMLaxgIn2FaYGPu6b4Q2aq6BvYqnsHAjIh5VsVcvnl2N4eFao2k28cH2P1gKOIvqN3wwiI1Kn8yHImew8/s1600/trening-cardio.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhna86Wy5u7aUkdUVTUE3wioFVU3qv1tz0Tkp0rhu2uQ6OPU5NjXhRPRmwZd_rMLaxgIn2FaYGPu6b4Q2aq6BvYqnsHAjIh5VsVcvnl2N4eFao2k28cH2P1gKOIvqN3wwiI1Kn8yHImew8/s320/trening-cardio.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<span style="line-height: 105%;">Wiele środowisk wysuwa teorie, że każda aktywność typu cardio jest dobra dla każdego. Tak naprawdę, to trzeba zdać sobie sprawę, że trening cardio może być mocno problematycznym rodzajem aktywności u osób otyłych. Często może być także kiepskim rozwiązaniem u osób szczupłych, które mają problemamy zdrowotne (np. wyczerpane nadnercza, zespół metaboliczny). Wiele osób podejmuje taką aktywność ponieważ jest łatwodostępna i nie wymaga fachowej wiedzy. Ale sam ruch nie zawsze oznacza zdrowie - każda aktywność musi być przeprowadzona z głową, aby organizm mógł czerpać z tego profity. Okazuje się, że aktywność typu cardio jednak nie jest dla każdego, a w określonych jednostkach chorobowych może sporo namieszać. </span>Czasami trudno zachować umiar, jeśli walczy się o nową, lepszą sylwetkę po latach zaniedbania. Ale dzisiaj apeluję o zdrowy rozsądek.</div>
<span style="text-align: justify;"><br />
</span></div>
<a name='more'></a><span style="text-align: justify;"><span style="color: #3d85c6; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: large;"><i>Fizjologiczna reakcja na stres</i></span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 105%;">Okazuje się, że pomimo upływu setek tysięcy lat, tak naprawdę nasze organizmy nie zmieniły się aż tak bardzo i ciągle mamy genetyczne pozostałości po swoich przodkach :) Każdy organizm ma swoje naturalne mechanizmy, których nie da się zmienić. Tak więc na początek warto przyjrzeć się temu, co treningi cardio oznaczają dla naszego organizmu z perspektywy fizjologicznej. Zacznijmy od <b>nadnerczy</b> i jednego z ważniejszych hormonów, czyli <b>kortyzolu</b>. Kortyzol nazywany jest hormonem stresu. Wiele osób błędnie myśli, że kortyzol podnosi się tylko na tle stresu psychicznego (często słyszę: "Ale ja się niczym nie przejmuję!"). Jest to jednak błędne podejście. Dla naszego organizmu potencjalnym źródłem stresu jest ogromna ilość różnych czynników, min: </span><br />
<ul>
<li><b><span style="color: #6aa84f;">praca (zmianowa lub niespełniająca oczekiwań, frustrująca)</span></b></li>
<li><b><span style="color: #6aa84f;">niespełnione ambicje (stres psychiczny)</span></b></li>
<li><b><span style="color: #6aa84f;">toksyny (w żywności, w powietrzu, w wodzie: bakterie, pasożyty, metale ciężkie, alergeny itd.)</span></b></li>
<li><b><span style="color: #6aa84f;">choroby (przewlekłe ale także te niezdiagnozowane!)</span></b></li>
<li><b><span style="color: #6aa84f;">zbyt mało snu</span></b></li>
<li><b><span style="color: #6aa84f;">rozmyślanie</span></b></li>
<li><b><span style="color: #6aa84f;">rywalizacja</span></b></li>
</ul>
czy alkohol, to tylko niektóre z nich.<br />
<br />
Jednak mało kto zdaje sobie sprawę, że nasze ciało i jego ruch też mogą być bodźcem pobudzającym nadnercza. Przykładem może być adrenalina, która wydziela się w dużej ilości u sportowców zawodowych, którzy są nastawieni na rywalizację - adrenalina podczas zmagań z rywalami daje im przysłowiowego kopa i pozwala przekraczać własne bariery.<br />
<br />
W przypadku kortyzolu jest podobnie, czyli także będzie wydzielał się w trakcie aktywności fizycznej. Oczywiście nie każda aktywność angażuje nadnercza, ale niektóre tak, w tym cardio, które jest treningiem tlenowym. Podczas takich ćwiczeń następuje szybki pobór tlenu z zewnątrz, następuje wzrost tętna, przyśpiesza nam bicie serca - znasz to doskonale, jeśli np. biegasz. Niestety nasz organizm tak naprawdę <b>nie potrafi rozróżnić źródeł naszego stresu</b>, stąd jeśli wzrasta ci tętno i przyśpiesza bicie serca (a dokładnie to samo się dzieje kiedy np. się wystraszysz, piszesz egzamin lub pokłócisz z mężem) to dla organizmu sygnał jest prosty - "widzę stres". Niestety na tym zabawa się nie kończy. Nasz organizm, ponieważ nas kocha i chce dla nas zawsze jak najlepiej, to w reakcji na stres też chce ci pomóc! Oto w jaki sposób:<br />
<ul>
<li><b><span style="color: #6aa84f;">Zaczyna uwalniać zapasy glukozy do twojej krwi, abyś miał siłę z impetem uciekać przed zagrożeniem</span></b></li>
<li><b><span style="color: #6aa84f;">Hamuje twój żołądek, ponieważ ucieczka to nie czas na jedzenie</span></b></li>
<li><b><span style="color: #6aa84f;">Pobudza twoje jelita i dochodzi do rozwolnienia - to po to, abyś podczas ucieczki był lżejszy ;)</span></b></li>
<li><b><span style="color: #6aa84f;">Ponieważ grozi ci niebezpieczeństwo to hamuje twój układ rozrodczy - halo, to nie czas na dzieci!</span></b></li>
<li><b><span style="color: #6aa84f;">Pobudza większy dopływ krwi do twojego mózgu lub kończyn (w zależności od tego, czy to stres psychiczny i wymaga myślenia, czy ten fizyczny, jak podczas ćwiczeń)</span></b></li>
</ul>
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
I tak np. podczas biegu organizm reaguje na przyspieszone tętno produkując kortyzol, bo jest to dla niego sygnał, że coś nam grozi. W skutek tego, organizm zaczyna pompować nam glukozę, czyli cukier, abyśmy mieli energię i siłę do ucieczki przez zagrożeniem. Kortyzol blokuje nam też wytwarzanie kwasu solnego w żołądku, bo organizm w tym momencie skupia się na ucieczce i przetrwaniu, a nie na procesie trawienia. <b>Blokada kwasu solnego</b> powoduje z kolei upośledzone trawienie pokarmów i w dłuższej perspektywnie problemy z wchłanianiem i narażeniem się na różne czynniki chorobotwórcze (kwas solny ma też działanie "dezynfekujące" pokarm). <b>Hamuje się aktywność hormonalna</b>, stąd tak często możemy spotkać się z określeniem "syndromu atletki", który objawia się zbyt niskim poziomem tkanki tłuszczowej, aby mogła ona spełniać swoje funkcje w stosunku do hormonów. Skutkiem tego dochodzi do utraty okresu a nawet bezpłodności. Nagle okazuje się, że <b>sen także przestaje być relaksujący</b> i optymalny, co jest związane z tym, że treningi cardio utrzymują poziom kortyzolu na wysokim poziomie jeszcze przez wiele godzin po zakończonym treningu.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Jeśli pozostajemy regularnie pod wpływem stresu (zła praca, w domu dzieci chore, zepsuł ci się samochód, potem zrobiłaś trening cardio a na końcu jeszcze teściowa zadzwoniła z wyrzutami) to pozostajemy uwięzieni w opisanym wyżej mechanizmie. Problem zaczyna się robić naprawdę poważny, kiedy treningi na wysokim tętnie są obecne w naszym życiu regularnie i nie znamy umiaru. Wtedy wraz ze stresem o podłożu psychicznym mamy spore combo. Czesto jest to dolewanie oliwy do ognia. Dodatkowo ciągłe pompowanie glukozy do organizmu będzie wpływało na destabilizację gospodarki cukrowej, co ostatecznie będzie miało swoje określone konsekwencje np. w postaci insulinooporności czy hipoglikemii. Taki stan zdrowia już sam w sobie będzie stresorem dla organizmu i koło się zamyka. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #3d85c6; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: large;"><i>Autoksykacja jako efekt zbyt intensywnej aktywności</i></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Napewno część z was kojarzy różne programy telewizyjne, gdzie osobom bardzo otyłym funduje się mordercze treningi i głodówki, jako receptę na utratę kilogramów. Często widać, jak po kilku dniach takich treningów dana osoba zaczyna uskarżać się na intensywne migreny, bóle kości, stawów, ogólne osłabienie, którym często towarzyszą załamania nerwowe, płaczliwość, stany depresyjne. M. Tombak zwraca uwagę, że tego typu objawy mogą być objawem <b>autoksykacji</b>: </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
"<i>Podczas dużego wysiłku fizycznego ma miejsce zwiększony krwioobieg, organizm się rozgrzewa, złogi, które znajdują się wewnątrz organizmu: w jelitach, w naczyniach krwionośnych [...] zaczynają kwaśnieć, pojawia się nadmierna ilość toksyn, których mniejsza ilość wychodzi z potem, a większa jest wchłaniana przez krew i roznoszona po całym ciele, doprowadzając do zatrucia organizmu (autoksykacja). Prowadzi to do pogorszenia ogólnego stanu zdrowia, pojawienia się silnych bólów głowy i stanów depresyjnych</i>." Może się okazać, że ilość uwolnionych toksyn znacznie przerasta możliwości detoksykacyjne takiego organizmu (co jest prawie pewne). Dodatkowo jeśli dana osoba ma <b>mutację genu MTHFR</b> odpowiedzialnego za detoks to katastrofa gotowa, zatrucie własnymi toksynami jest wtedy wysoce prawdopodobne.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Osobiście zwróciłabym uwagę jeszcze na to, że osoby otyłe cierpią także na inne zaburzenia związane spowodowane nadmierną tuszą. Chodzi przede wszystkim o <b>niedrożność naczyń krwionośnych</b>, czy nawet sporą ilość <b>tłuszczu trzewnego w okolicy serca </b>i innych kluczowych narządów. Uważam że jest to dość solidny argument, żeby u takich osób nie stosować treningów na wysokim tętnie, chociażby dlatego, że może to grozić po prostu zawałem, czy niewydolnością krążeniowo-oddechową. Dodatkowym problemem jest oczywiście kiepska kondycja struktury stawowej i kostnej. Jeśli aktywność fizyczna u osoby otyłej nie będzie poprzedzona odpowiednią dietą i suplementacją to bardzo łatwo o poważną kontuzję, stan zapalny, czy uszkodzenie kaletek stawowych. Wtedy będzie trzeba zapomnieć o jakiejkolwiek aktywności fizycznej. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #3d85c6; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: large;"><i><br /></i></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #3d85c6; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: large;"><i>Jak to ugryźć?</i></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Tak naprawdę kwestię dobrej aktywności fizycznej należy rozważać indywidualnie, w zależności od przypadku. Inny program będzie dedykowany osobom szczupłym, a inny otyłym. Cele sylwetkowe też mają znaczenie. Natomiast jeśli swoją przygodę o lepszy wygląd zaczyna osoba otyła to działań do podjęcia jest kilka:</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
1. <b>Wykonanie szczegółowych badań krwi</b> - celem wykluczenia stanu zapalnego, insulinooporności, cukrzycy, niedoczynności tarczycy. Celem badań jest także ogólna ocena stanu zdrowia pacjenta. W przypadku odchyleń, złego samopoczucia lub innych subklinicznych objawów skontaktowanie się z holistykiem, dietetykiem kliniczym lub naturopatą będzie dobrym pomysłem. Warto jednak zaznaczyć, że tak naprawdę u osób otyłych zawsze będzie coś do zrobienia i odpowiednia opieka specjalisty będzie kluczowa. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
2. <b>Zastosowanie bogatoodżywczej i dobrze zbilansowanej diety </b>- diety typu paleo, samuraj czy ogólne włączenie diety o profilu niskowęglowodanowym będzie prawdopodobnie podstawą, aby próbować przywrócić organizm do jakiejkolwiek homeostazy. Dieta jest absolutnym kluczem i ma zawsze pierwszeństwo przed aktywnością fizyczną - chociażby dlatego, że spalanie tkanki tłuszczowej zależy w dużej mierze od tego co jemy, a nie o tego jak często się ruszamy. Za pomocą modulacji nawyków żywienowych u osób otyłych uda się także zmniejszyć np. predyspozycję do cukrzycy czy stan zapalny. U osób szczupłych badania i wywiad pomogą np. wykluczyć celiakię, choroby układu pokarmowego czy wyjaśnić wątek zbyt niskiej masy ciała.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
3. <b>Włączenie indywidualnie skomponowanej suplementacji</b> - suplementacja jest jednak niezbędna, jeśli chcemy przywrócić organizm do równowagi, tym bardziej, jeśli przez większość życia nie dbało się o profil odżywczy posiłków. <b>Witamina C, D, antyoksydanty</b> czy chociażby <b>magnez</b> dobrej jakości to najczęściej tylko wierzchołek góry lodowej. Dobry specjalista pomoże ustalić dawki i zaleci suplementację z najwyżej półki. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
5. <b>Relaks i równowaga -</b> to na ogół najbardziej lekceważone punkty, ale jeśli żyjemy w chronicznym stresie, nie mamy czasu na sen, jesteśmy na emocjonalnym rollercoasterze to z całą pewnością ani dieta, ani suplementy nie dadzą spodziewanych efektów. Przede wszystkim najmniejsza aktywność fizyczna nie ma sensu, jeśli jesteśmy pod ciągłym wpływem kortyzolu - no chyba że joga i spacery:)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
6. <b>Odpowiednio dopasowana aktywność fizyczna </b>- możemy ją podjąć na końcu tej drogi, jeśli nie ma już żadnych przeciwwskazań. Jeśli twoje nadnercza i tarczyca są ok, to najprawdopodobniej, jeśli bardzo zależy ci na cardio to krótkie interwały nie będą stanowiły przeszkody. Ale warto zmniejszyć ilość takich treningów na rzecz ćwiczeń siłowych i wytrzymałościowych, które pomogą aktywować wszystkie mięśnie i nadać sylwetce ładne kształty. Nie zapominamy także o rozciąganiu, oraz aktywnościach na świeżym powietrzu: rowerze, spacerach, rolkach. Aktywność na świeżym powietrzu zawsze będzie wartościowsza dla samopoczucia niż taka w zamkniętych pomieszczeniach. W każdym bądź razie warto je ze sobą połączyć!</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #3d85c6; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: large;"><i>Podsumowanie</i></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b>Podsumowując: zacznij od diety, zrób badania krwi i stwórz sobie najpierw odpowiednie warunki do aktywności fizycznej!</b> Z pewnością jeśli jesteś otyły to w twoim organiźmie występuje cały węzeł stanów zapalnych i zaczynanie swojej walki o szczupłą sylwetkę od morderczych treningów jest po prostu nieodpowiedzialne. Kilkumiesięczna dieta i przywrócenie organizmu do równowagi to niezbędnik, aby zacząć jakiekolwiek treningi. Pamiętaj, że twój trener personalny powinien przeprowadzić z Tobą szczegółowy wywiad, wysłać Cię np. do ortopedy, jeśli widzi, że masz nadmiar kilogramów i zwyrodnienie stawów, poprosić o badania krwi i dopiero wtedy zacząć z Tobą współpracę. Pamiętaj - jeśli płacisz, wymagaj. Osobiście zachęcam do rozważenia profesjonalnej opieki trenera personalnego, dietetyka oraz lekarza i zrobienia tego z głową :)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/05431621310564108364noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-9117641157578779260.post-38470240989816731322015-09-24T09:50:00.002-07:002017-08-08T08:10:16.493-07:00Jak się odżywiałam będąc w USA<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhPF4p03d4mxKOXcYWxyQlWNp-l4s0a0ycjQBo7MnUhChiVdilfWNbZiTqGe0U37YxwiL8ET4fKbvJcSVx0M51n-noOn6i9f8FcCE_Yn7jKXu7fFwTzh4WcIthdbtAFubbw57MVdrmc1jg/s1600/usa+211.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhPF4p03d4mxKOXcYWxyQlWNp-l4s0a0ycjQBo7MnUhChiVdilfWNbZiTqGe0U37YxwiL8ET4fKbvJcSVx0M51n-noOn6i9f8FcCE_Yn7jKXu7fFwTzh4WcIthdbtAFubbw57MVdrmc1jg/s640/usa+211.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<a name='more'></a><b>Jak się je w USA?</b><br />
<div style="text-align: justify;">
Fakty są takie, że w Stanach żyje się szybko ale też... leniwie. Jedni jedzą byle co, bo nie mają czasu gotować i dbać o siebie, a inni jedzą byle co, bo są leniwi i tak jest im po prostu wygodniej. Tak czy siak, obydwa wyjścia sprawiają, że amerykanie jedzą po prostu śmietnik. Sieci fast-foodowe mają więc klientów (co z resztą widać), bo takich miejsc jest pełno na każdym kroku, jak grzybów po deszczu. I pewnie się zastanawiacie: Czy oni naprawdę są aż tak grubi? Odpowiadam więc: tak, oni naprawdę są aż tak grubi. Swoją drogą zastanawiałam się na początku, jak można być aż takim chciwym i ja można mieć aż tak niezaspokojony apetyt? Ale odpowiedź i na to pytanie nasunęła się szybko. Jedzenie jest po prostu tanie. Co więcej sklepy prześcigają się w tym, kto pozyska klienta, a więc sieciówki spożywcze zrobią wszystko, aby konsument do nich wrócił i nie poszedł do konkurencji. Jednak w Stanach trzeba się w tej kwestii naprawdę wysilić. Tu już nie chodzi tylko o reklamę. Mamy tutaj rozbudowane programy lojalnościowe i rabatowe, karty stałego klienta, pełno zniżek za każde zakupy no i wszechobecne rabaty i gratisy, także w fast-foodach. Skoro więc kupując jeden zestaw drugi dostaję po prostu za darmo to daczego mam go nie zjeść? Są także łowcy rabatów, którzy za zakupy o wartości 500$ potrafią nie zapłacić ani grosza tylko dlatego, że sprytnie operują rabatami i zniżkami z ulotek i książeczek. Można pomyśleć, że to fajnie, że sklep daje ci jedzenie za darmo. Ale moim zdaniem to rozbudza apetyt, chciwość, ludzie chcą więcej i z zakupów w sieciówce spożywczej robią religię. Mamy więc grubych i wielkich ludzi, chodzących po wielkich sklepach z wielkimi wózkami, kupujących wielkie jedzenie, wkładając je do wielkiego auta i później w domu do wielkich lodówek i.... płacąc za to niewielkie pieniądze. A może to sposób na regulację przyrostu naturalnego i kontrolę demograficzną? W końcu to już dzieci są ofiarami tego systemu. Tak więc na koniec pobytu w USA doszłam do wniosku, że wolę żyć w Polsce, mieć droższe jedzenie, kupować go mniej i nie bać się, że sieci sklepów spożywczych zapanują nad moim umysłem, programując mnie na chciwego, łapczywego i nienażartego człowieka ;)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>To jak jeść zdrowo?</b></div>
<div style="text-align: justify;">
No i właśnie - jak? Zaskoczenie, bo da się i jest to o wiele prostrze niż u nas. Co prawda przetworzonej i zabójczej żywności jest wszędzie masa, ale np. w marketach mamy też dużo bardziej rozbudowane działy ze zdrową żywnością, jest większa oferta nawet rzadko spotykanych owoców i warzyw (platany, dynia Moscato, dynia makaronowa, kilkanaście typów ziemniaków) a także przekąsek, jak np, chipsy z platanów, kokosa, chipsy z batatów, suszone warzywa, kawę i herbaty bezkofeinowe, mleko kokosowe w róznych wersjach, wyszukane przyprawy oraz inną trudno dostępną u nas żywność. A więc każdy obywatel Stanów ma wybór! Ale z niego w większości nie korzysta. Dlaczego? Jak mam być szczera to na zdrową żywność, warzywa czy owoce nie widziałam ani razu żadnego rabatu zniżkowego. Oczywiście kurczaki i inne mięso jest kiepskiej jakości (podczas smażenia np. pół patelni wody), wędliny były raczej niesmaczne ale znowu mamy drugą stronę medalu - można kupić organiczne i ekologiczne mięso, nawet Gerbery dla niemowląt są dostępne w wersji z organicznymi warzywami i owocami! </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>A jak ja jadłam?</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Problemy zaczęły się już w samolocie, bo w strefie bezcłowej miałam tylko chwilę żeby kupić coś do jedzenia, ale mając do wyboru tylko słodycze skończyło się na... wodzie mineralnej za 12 zł. Na pokładzie zjadłam indyka z warzywami (pojawiły się ziemniaczki), surówkę z fenkuła, jakieś owoce i pod koniec skusiłam się na kanapkę z pieczenią wieprzową bo po 9.5h na pokładzie trudno było wytrzymać tylko o niewielkim obiedzie. I w sumie nie skończyło się to dla mnie tragicznie, chociaż miałam wyrzuty sumienia. Na miejscu (byłam w odwiedziny u rodziny) mogłam sama przygotowywać jedzenie więc większego problemu nie było. Ale mimo wszystko już od początku miałam problemy z żołądkiem (może od nowej wody?) które pojawiały się co jakiś czas, mniej lub bardziej intensywnie. Przez te 2 msc odkryłam, że: 10 pistacji może mnie zabić, kompletnie nie wolno mi jeść zwykłych i innych odmian "białych" ziemniaków, mam nietolerancję surowej postaci kokosa, czyli mleka i wiórek i że jednak mam stan zapalany śluzówki żołądka który się odnowił i trzeba wystopować. Wymiękłam też jeśli chodzi o kawę (nie wiem dlaczego tam mi tak bardzo smakowała) z mlekiem kokosowym w wersji "Silk" i cukrem palmowym. Raz zjadłam donuts, czyli pączki amerykańskie i pewnie ze 2 razy kawę z bitą śmietaną. Więcej grzechów nie pamiętam. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Odczucia po dwumiesięcznym pobycie</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Co więcej kolejny raz przekonałam się, że stres niszczy nie tylko moje samopoczucie ale i dosłownie w sposób fizyczny moje zdrowie, wytrąca mnie z równowagi i że potem bardzo trudno mi się "dogłębnie wyluzować" i wrócić na właściwą drogę. Nasiliły mi się też alergie skórne i pierwszy (!) raz w życiu dostałam łupieżu ;o, to nie jest dobry znak! Mimo tego, że grzeszyłam naprawdę w ramach rozsądku to mam wrażenie że te małe i rzadkie odstępstwa odbiły się na moim zdrowiu dużo agresywniej niż większe grzeszki w Polsce. I niestety nie umiem wam wytłumaczyć dlaczego! No ale bezwględnym plusem było to, że mogłam zamawiać kiedy tylko chciałam suplementy na iherbie. Dostawa po 2 dniach roboczych naprawdę radowała moje serce ;). Wysłałam też sobie paczkę do Pl, (nie, nie oszalałam na punkcie ciuchów), ale zrobiłam zapas dobrej jakości tuńczyka w wodzie, sardynek w wodzie, kasztanów wodnych, cukru palmowego, chipsów z platanów i kupiłam tez wiele gadżetów ułatwiających życie na protokole, czyli wypasione pojemniczki na lunch, fruit infuser (do robienia wody smakowej), ekologiczne pomadki do ust od Eos, gadżety do kuchni i inne duperelki. Generalnie nie czułam się w Stanach źle, ale tutaj czuje się o wiele lepiej. Jeszcze jak trzymam AIP to jest nawet bardzo dobrze. Stany są ciekawe turystycznie, chociaż wciąż uważam że bardzo dużo brakuje im do Europy. No i mimo wszystko na życie w tym kraju nigdy bym się nie zdecydowała. Pewnie za parę lat też doczekamy się tych "wyszukanych" produktów no i jedzenie wciąż nie jest u nas tak zmutowane jak tam (co czuć w smaku.) American dream okazał się zwykłym światem, w którym ludzie żyją szybko i intensywnie, ciężko pracują i mają tak jak wszędzie. Ale przede wszystkim - mają też wybór co do sposobu odżywiania, o czym często zapominają.<br />
<br />
<br />
<br />
PS: Zapomniałam o (podobno) najlepszym serniku z NY, który zjadłam z siostrą na pół w Brooklyn Dinner ze zdjęcia powyżej ;)</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqdeOUfTle7haL5liA3m0CcngBBNL__1hYa8s4kvLHMsE3Xhmym8ZzBU5jbFgrov6dhNjz43ZqE_k5njzUiJBVtIvLPnYi05WJYNCIh-TSTJJcb-IhCsL2EF-HmYmrVUKFKKzicoO0Zhk/s1600/usa+208.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqdeOUfTle7haL5liA3m0CcngBBNL__1hYa8s4kvLHMsE3Xhmym8ZzBU5jbFgrov6dhNjz43ZqE_k5njzUiJBVtIvLPnYi05WJYNCIh-TSTJJcb-IhCsL2EF-HmYmrVUKFKKzicoO0Zhk/s640/usa+208.JPG" width="640" /></a></div>
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/05431621310564108364noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-9117641157578779260.post-43291334356243203022015-08-05T12:26:00.001-07:002016-06-22T06:34:41.268-07:00Życie z chorobą autoimmunologiczną i AIP jako alternatywa w leczeniu<div style="text-align: justify;">
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgnIyJZ_YbRgw2zRO60z9YWX2Aw1u-QmdjS0tJvYZWHU8wtQ4nkJGp2PXBHDmCiGYFtJcEC-t57fz1sRHEihlfJ1Q6Ofb7v6X1JlyGqBYcFPFigRdNWWHHRFFt7om5Mk9e2FKHvly1JtJs/s1600/veg_heart__01.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="198" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgnIyJZ_YbRgw2zRO60z9YWX2Aw1u-QmdjS0tJvYZWHU8wtQ4nkJGp2PXBHDmCiGYFtJcEC-t57fz1sRHEihlfJ1Q6Ofb7v6X1JlyGqBYcFPFigRdNWWHHRFFt7om5Mk9e2FKHvly1JtJs/s200/veg_heart__01.jpg" width="200" /></a></div>
Dla wielu osób zdiagnozowana choroba autoimmunologiczna brzmi jak wyrok. Niestety uważam, że medycyna konwencjonalna niewiele może nam zaoferować w tej kwestii, stąd życie osoby dotkniętej tym rodzajem schorzenia, która w dodatku nie wie o alternatywnych metodach leczenia, przypomina każdego dnia walkę... I wiedzą to wszyscy, którzy żyli z chorobami autoimmunologiczmymi wiele lat, nie znając diagnozy ani nie otrzymując odpowiedniej pomocy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><div style="text-align: justify;">
Świadomość tego, że organizm sam atakuje własne tkanki i narządy oraz perspektywa tego, że wcale nie zamierza na tym poprzestać jest paraliżująca. Co gorsza, medycyna konwencjonalna może zaoferować tylko leczenie doraźne, czyli: silne środki przeciwbólowe, zastrzyki przeciwzapalne lub w przypadku Hashimoto hormony (często źle dobrane) i utarty slogan "taka Pani/Pana uroda". Choroby autoimmuologiczne charakteryzują się także różnorodnymi objawami, zmianami nastrojów (szczególnie w przypadku Hashimoto) i często współistnieją z/lub nasilają także inne dolegliwości. To sprawia, że osoba dotknięta jedną z chorób autoimmunologicznych może odczuwać szereg różnych zaburzeń, których lekarz w ogóle nie skojarzy i nie powiąże z występującą autoagresją. A nie pozostaje to bez znaczenia - większość osób z tego właśnie względu ma za sobą traumatyczne przeżycia, ponieważ szereg różnorodnych objawów lekarze najczęściej odbierają nie - jako autentyczny symptom choroby, tylko jako symulację, hipochondrię, chorobę psychiczną. I niestety większość pacjentów z autoagresją jest odsyłana do psychiatrów celem leczenia depresji, choroby dwubiegunowej... To pokazuje, jak bardzo medycyna konwencjonalna jest bezsilna wobec plagi chorób autoimmunologicznych. A należy pamiętać, że ich grono wciąż się powiększa i na chwilę obecną do chorób z zakresu autoagresji zaliczamy już nie tylko Hashimoto czy chorobę Leśniewskiego-Crohna, ale także choroby skóry: łuszczycę i bielactwo, łysienie plackowate, Parkinsona, chorobę Basedowa, Miastenię, różne choroby stawów, stwardnienie rozsiane czy toczeń rumieniowaty. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Szerzej o czynnikach wywołujących będzie w osobnym poście ale napewno trzeba powiedzieć, że min. przewlekły stres, antybiotykoterapia od wczesnego dzieciństwa, przetworzona żywność, używki i nieleczone alergie leżą u podstawy powstawania chorób autoimmunologicznych. Oczywiście na pewne rzeczy nie mamy wpływu, np. patologie w rodzinie, które były stresorem, podanie antybiotyku/sterydu podczas infekcji w niemowlęctwie nie są od nas zależne. Ale już korzystanie z używek i nieodpowiednia dieta w pewnym momencie są tylko naszym wyborem. Tak czy inaczej, wszystkie te czynniki razem owocują "zmutowaniem" układu odpornościowego i wystąpieniem autoagresji. Na ile i w jakim tempie choroba posunie się na przód zależy tylko od nas, oczywiście, czasem zmiany są już nieodwracalne, ale medycyna alternatywna, holistyczne spojrzenie na cały organizm i spersonalizowanie choroby są w stanie zadziałać cuda, jeśli tylko pacjent będzie skory do współpracy i do zmiany nawyków żywieniowych. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tak więc nie jesteś bezsilny i skazany na powolną destrukcję, to nie jest wyrok. Choroby autoimmunologiczne można okiełznać i w znacznym stopniu zregenerować to, co zostało wcześniej zniszczone. Przywrócenie optymalnego trawienia, regeneracja uszkodzonych jelit, eliminacja stanu zapalnego czy równowaga hormonalna to tylko niektóre korzyści, które można uzyskać za pomocą odpowiedniej diety przy leczeniu chorób autoimmunologicznych. j. Dieta paleo była u mnie pierwszym krokiem i uważam, że był to krok milowy w mojej chorobie. Z czystym sercem mogę powiedzieć, że jakieś 50% objawów zniknęło po jakimś miesiącu stosowania tej diety. Po 1.5 roku czasu przeszłam na AIP (autoimmne protocol) czyli formę paleo ale w zaostrzonej formie, nastawioną właśnie na remisję chorób o podłożu autoimmunologicznym. Uważam, że nie ma skuteczniejszej broni do walki z tego typu schorzeniami niż dieta AIP, odpowiednia suplementacja i opieka naturopaty. Dowodem skutecznośći tej metody jest już bardzo duża rzesza osób, które po ciężkiej walce z tego typu chorobami wróciły do normalnego funkcjonowania.<br />
<br />
Przerażać może, że AIP jest jednak uznawane za dietę bardzo restrykcyjną i trudną. Myślę, że jeszcze kilkadziesiąt lat temu nie byłoby w takim żywieniu nic dziwnego, ale zażywszy na to, jakie mamy czasy i jakimi produktami karmimy swój organizm na co dzień - to faktycznie, może być to jakiś szok światopoglądowy. Tak naprawdę AIP jest bliskie paleo, z tym że wykluczamy dodatkowo wszystkie pokarmy drażniące i pobudzające układ odpornościowy do autoagresji. Tak więc trzeba się pożegnać z herbatą i kawą, warzywami z rodziny psiankowatych, niektórymi owocami, bezwględnie z orzechami i pestkami oraz niestety, na jakiś czas, nawet z jajami. To może zniechęcać, ale z drugiej jednak strony, mając na uwadze korzyści jakie może przynieść AIP w remisji chorób autoimmunologicznych, warto spróbować. Tak naprawdę uważam, że o sukcesie tej diety stanowi pozytywne myślenie i postrzeganie jedzenia jako formy lekarstwa. Stosowaie tej diety naprawdę ma sens, wystarczy tylko trochę pokory i pozytywnego nastawienia, świadomości, że jest szansa na wyzdrowienie i polepszenia jakości swojego życia.<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Gdzie szukać pomocy?</b></div>
<div style="text-align: justify;">
www.tlustezycie.pl</div>
<div style="text-align: justify;">
www.ajwen.pl</div>
<div style="text-align: justify;">
www.hashimoto.pl</div>
<div style="text-align: justify;">
www.japonskimotyl.pl</div>
<div style="text-align: justify;">
www.medfood.com.pl<br />
<br />
oraz grupy zrzeszeniowe na FB o tematyce<br />
chorob autoagresywnych i paleo.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/05431621310564108364noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-9117641157578779260.post-66202437730402497202015-08-01T18:19:00.004-07:002015-08-01T18:25:49.484-07:00Co jeszcze powinieneś wiedzieć na temat alergii<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<img border="0" height="274" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgMJIJN_kTioe0zDjNn5P5jS1ltsIybQ9PA6MrtOe-42nGTIaOp3Vy2jjvdC9EaVrDR8koXIXwqkkK-x9nqrFsdWjYMt7H0GyVNTFy2WOr9DnC-Ef00_A8W2SjSs7h-zzwNfx05VhEvBWE/s640/cell-process.jpg" width="640" />Wiemy już, że jedym z pierwszych kroków, jaki musimy podjąć chcąc pozbyć się wszelkiego typu alergii jest regeneracja ścian jelit, a dokładniej ich uszczelnianie. Jednak czasami zdarza się tak, że pomimo starannej suplementacji probiotykami+l.glutaminą i ścisłej diety objawy alergiczne wciąż nie ustępują. Obecnie po kilku miesiącach AIP (autoimmune protocol) właśnie taka sytuacja ma miejsce u mnie. Pewne rodzaje jedzenia są dla mnie wyjątkowo wrogie, stąd postanowiłam głębiej przeanalizować tematykę alergii i podzielić się swoimi wnioskami.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<a name='more'></a><b>WOLNE RODNIKI, A ALERGIA</b><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Jak powszechnie wiadomo, dany antygen (alergen) po dotarciu do krwi jest odnajdywany przez odpowiednie przeciwciało, po czym to drugie przylepia się do winowajcy, którym jest właśnie alergen - są to tak zwane <b>kompleksy antygen-przeciwciało</b>. Sytuacja byłaby zdrowa, gdyby przeciwciało skutecznie pozbyło się takiego niechcianego gościa ale jak wiemy, w przypadku alergii tak się nie dzieje. W zamian za to, kompleksy te krąża po krwi i prowadzą <b>do powstawania nasilonej produkcji wolnych rodników</b> i nie pozostaje to bez znaczenia... Jest to szczególnie ważne, ponieważ taka aktywność wolnych rodników np. w układzie odpornościowym prowadzi po pierwsze, do wyczerpywania różnych komórek a po drugie, do <b>uwalniania mediatorów</b> (czyli przede wszystkim <b>histaminy</b>, ale także innych: prostaglandyn czy leukotrienów), które bardzo mocno nasilają objawy alergii - a więc sytuacja jest dużo bardziej skomplikowana. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b>PRZECIWUTLENIACZE </b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Od wyłapywania wolnych rodników są oczywiście <b>przeciwutleniacze</b> - ich zadanie polega głównie na tym, aby w odpowiedniam momencie "wygasić" aktywność wolnych rodników (mają też inne, czasem pożyteczne zadania). Jeśli jednak cierpimy na braki witamin, nie mamy odpowiedniej suplementacji z uwzględnieniem przeciwutleniaczy to rzecz jasna, scenariusz toczy się inaczej. Skoro przeciwutleniacze nie mają wystarczającej siły, aby powstrzymać "hulające" wolne rodniki, to ich <b>nadaktywność</b> prowadzi do stanów agresji wobec własnych tkanek.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b>KWAS ARACHIDONOWY</b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Jest składnikiem błony komórkowej (tej warstwy zewnętrzenej chroniącej jądro komórkowe) i niestety wolne rodniki też nie pozostają tu bez winy. Wolne rodniki uszkadzają ściany błony komórkowej, prowadząc do uwalniania się właśnie kwasu arachidonowego. I tutaj znowu koło się zamyka - wolny kwas arachidonowy <b>uczestniczy w produkcji prozapalnych mediatorów</b> (o których była mowa wyżej, w tym histaminę), więc taka sytuacja znowu będzie nam produkowała/nasilała objawy alergiczne. Co więcej taka reakcja pozostawia nam osłabioną i uszkodzoną błonę komórkową, której budulec został wcześniej wyciągnięty przez wolne rodniki. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b>UŻYWKI</b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Min. alkohol, kawa, duże ilości herbaty, papierosy, biały cukier, przetworzone tłuszcze roślinne nawet w najmniejszej ilości będą dla nas nieprzyjaciółmi. Spożywane nawet "sporadycznie" będą nasilały produkcję wolnych rodników a tym samym wyciąganie kwasu arachidonowego oraz aktywność mediatorów zapalnych.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b>SEROTONINA</b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Jest jednym z mediatorów wydzielanych poprzez aktywność znów: wolnych rodników ale także obecnej już alergii. Ma szczególne znaczenie w alergii pokarmowej bowiem <b>podrażnia śluzówkę jelita</b>, prowadząc do jej przepuszczalności. I ponownie wpadamy w ten sam schemat: przez przepuszczalne jelito wnika do krwi alergen i zabawa zaczyna się od nowa...</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b>OPTYMALNE TRAWIENIE, A ALERGIA</b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Problematyczne w alergii są białka - to one odpowiadają za pojawianie się alergii. Czy zatem białka są szkodliwe? Oczywiście, że nie! Są szkodliwe, kiedy nie są odpowiednio przetrawione. Dla naszego organizmu najkorzystniejsze jest rozłożenie białka jak najdrobniej. W postaci aminokwasów wykorzystuje je min. jako budulec. Kiedy jednak trawienie nie jest optymalne, (<a href="http://megazdrowie.blogspot.com/2015/07/dlaczego-warto-wspomagac-sie-enzymami.html#more" target="_blank">czytaj więcej</a>) to w końcowym etapie trawienia zostają duże cząstki białka, które tak naprawdę nie będą przydatne. W takiej formie białko przenika przez przepuszczalne jelito i przeciwciała rozpoznają w nim wroga. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
To tylko niektóre elementy, które mają ogromne znaczenie w postępowaniu alergii. W tym przypadku mamy do czynienia z tzw. <b>błędnym kołem</b> - jeden objaw/reakcja powoduje kolejną i znów mamy lawinę powikłań. Jest to też oczywiście wyjściowa do chorób autoimmunologicznych: Brostoff i Chalacombe szacują, że 75% reakcji o typie alergii pokarmowej pociąga za sobą uszkodzenia komórek nabłonka jelitowego, a więc usposabia do zaburzeń natury autoimmunologicznej." Dlatego też leczenie przyczynowe alergii jest bardzo trudne i wymaga złożonej suplementacji, odpowiedniej diety, która dostarczy niezbędnych wartości odżwywczych i przeciwutleniaczy a także sporego zaangażowania. Nie mniej jednak da się to zrobić i kuracja taka owocuje dość szybko. Dobry rozwiązaniem jest picie <b>czystka</b>, który ma zdolność eliminowania wolnych rodników i muszę przyznać, żę u mnie się sprawdza - ewentualne objawy alergii są dużo słabsze. A następnym razem w kontekście alergii poruszę min. tematykę znaczenia stresu oraz niektórych organów wewnętrznych, regulujących przebieg alergii:) </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/05431621310564108364noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-9117641157578779260.post-29110349010768072422015-07-30T14:45:00.002-07:002015-07-30T14:50:30.186-07:00Dlaczego warto wspomagać się enzymami trawiennymi<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhdXdabJmas2axezzbglVfStxZKThxHcCBt_VoXWRjB-oOzaAXZ_eSdb-r-3Bi5u8bAeQjoObZwR36PU-8uxXxixi-sZzXCEezQ6C6bcN16uk06kv-IxZWVdvpUMYbRn1pyNxGjYcgfLo0/s1600/digestive-system-1-728.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhdXdabJmas2axezzbglVfStxZKThxHcCBt_VoXWRjB-oOzaAXZ_eSdb-r-3Bi5u8bAeQjoObZwR36PU-8uxXxixi-sZzXCEezQ6C6bcN16uk06kv-IxZWVdvpUMYbRn1pyNxGjYcgfLo0/s400/digestive-system-1-728.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wiele osób widząc, jak przed każdym posiłkiem łykam kilka kapsułek, patrzy na mnie ze zdumieniem. Po co tak młodej osobie suplementy wspomagające trawienie? Pokazuje to jednak jak małe pojęcie mamy na temat tego, jak ważną rolę odgrywa dla naszego organizmu prawidłowe trawienie. Co więcej suplementacja enzymami nie będzie zastrzeżona tylko dla pojedynczych przypadków, ponieważ obecny model żywienia skutecznie upośledza prawidłowe trawienie i przyswajanie wartości odżywczych z pokarmu niemalże u każdego.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a>Aby zobrazować wam jak ważne jest poprawne trawienie (które coraz częsciej nie jest możliwe bez odpowiedniej suplementacji) posłużę się swoim przykładem.<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Po latach wegetariańskiej diety zdałam sobie sobie sprawę ze szkodliwości zbóż i zdecydowałam się na paleo (a od marca AIP - autoimmune protocol) o czym już pisałam. Mimo starań włożonych w jakość diety wciąż miałam niedobory, pojawiały się siniaki, miałam kruche paznokcie, a po każdym myciu włosów wyciągałam z syfonu garść włosów a i to nie wszystko. Było więc jasne, że witaminy z jakiejś przyczyny się u mnie nie przyswajają. Konsultacja z MS (TłusteŻycie) uświadomiła mi, że wieloletnie niespożywanie pokarmów mięsnych i zwierzęcych zachamowało u mnie produkcję kwasów trawiennych, które skutecznie rozkładałyby białko i tłuszcze. Powodowało to nie tylko chroniczne braki witamin, ale także zaleganie jedzenia w żołądku oraz wydalanie wraz z kałem dużych, niestrawionych cząstek pokarmu. Co więcej jest to bardzo problematyczne i rzutuje na ogólny stan zdrowia. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Źle trawione pokarmy powodują alergie, choroby autoimmunologiczne i skutecznie podrażniają ściany jelita grubego, prowadząc do jego nieszczelności. Potwierdzenie tych informacji możemy znaleźć w publikacjach M.Chaput'a: "Suplementy enzymów trzustkowych mają więc duże znaczenie, gdyż umożliwiają złagodzenie czy nawet zahamowanie tych procesów. Podawane doustnie, trafiają do przewodu pokarmowego podobnie jak sok trzustkowy i mogą wspomóc trawienie węglowodanów, tłuszczy i białek. Zaburzenia trawienia tych ostatnich są najbardziej niebezpieczne z punktu widzenia <i>terenu alergicznego. </i>Przypomnijmy, że nie do końca rozłożone fragmenty białkowe [...], które z powodu nieszczelności błony śluzowej jelit mogą przedostawać się do krwi, są nie tylko bezużyteczne jako materiał do biosyntezy naszych własnych białek, ale w dodatku układ immunologiczny rozpoznaje je jako antygeny i uruchamia przeciwko nim reakcje obronną." Jeśli chcemy więc zadbać o optymalny stan naszego zdrowia, zacznijmy od usprawienia jakości swojego trawienia. </div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Symptomy mówiące o tym, że potrzebujesz enzymów wspomagających trawienie:</b></div>
<div style="text-align: justify;">
-bóle, kolki w podbrzuszu odczuwane po jedzeniu</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>-</b>wzdęcia po posiłkach</div>
<div style="text-align: justify;">
-zaparcia, brak codziennego wypróżniania</div>
<div style="text-align: justify;">
-biegunki</div>
<div style="text-align: justify;">
-gazy</div>
<div style="text-align: justify;">
-uczucie zalegania pokarmu w żołądku</div>
<div style="text-align: justify;">
-ból wątroby</div>
<div style="text-align: justify;">
-kawałki niestrawionego pokarmu w kale</div>
<div style="text-align: justify;">
-mdłości np. po spożyciu tłuszczów</div>
<div style="text-align: justify;">
-chronicze niedobory witamin mimo suplementacji i urozmajconej diety </div>
<div style="text-align: justify;">
<u>-alergie pokarmowe</u></div>
<div style="text-align: justify;">
<u>-choroby autoimmunologiczne </u></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jeśli któryś z tych symptomów jest ci znajomy, to najprawdopodobniej twój układ trawienny nie działa optymalnie. Suplementacja enzymami trawiennymi jest naprawdę rozsądnym rozwiązaniem, które w dodatku nie ma skutków ubocznych - obciążanie układu pokarmowego pokarmem, którego nie jest w stanie przetworzyć jest dużo bardziej nieodpowiedzialne. Warto także dodać, że po pewnym czasie organizm sam uczy się produkcji własnych enzymów, dzięki czemu po ustąpieniu objawów można próbować stopniowo schodzić z dawek. Jakie enzymy wybrać? Na przykład kombinacja <b>bromelainy+kwercytyny</b> może być korzystna w skutecznym trawieniu białek, <b>pankreatyna</b> (która jest ekstraktem z trzustek zwierzęcych) zawiera amylaze, lipaze i proteazę, zatem będzie kompleksowo wspomagała trawienie zarówno białek, jak i tłuszczy i węglowodanów. Z kolei <b>betaina HCL</b> pomoże zakwasić żołądek, co jest niezbędne do optymalnego trawienia białek. Warto wybrać kompleksowe rozwiązanie w tej kwestii. Osobiście mogę polecić Super Enzymes (<a href="http://sklepwiesiolek.pl/pl/p/Super-ENZYMES-90-tabletek-NOW-FOODS/475" target="_blank">tu</a>), które mają w składzie wszystkie enzymy i są połączeniem wszystkich wymienionych wyżej substancji. Można także wspomóc wątrobę np.<b> ostropestem</b>. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dodam jeszcze, że stosowanie enzymów daje zaskakujące efekty - nie tylko przy chorobach autoimmunologicznych i alergiach ale także u osób zmagających się od lat z problemami trawiennymi. Warto więc zadbać o jakość naszego trawienia, szczególnie że to co dzieje się w żołądku i jelitach jest wyjściową do tego, w jakim stanie będzie nasze zdrowie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/05431621310564108364noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-9117641157578779260.post-24234569732150234672015-02-21T08:14:00.001-08:002015-08-02T09:07:43.531-07:00Co suplementować i dlaczego?<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiXwA1pJBGKOQIG6VKOBCMYeMDKgfCMPIgdyJmhJU-Yb6sQ0AHSnIxZ4iVtIPsQurwV5ITWhPmDxnnBgivTJsk8GCY-wdU9lafu56GhiYik-VIJMWqTv0zL-suCJ5PZgf28PyY6C4fMwak/s1600/PicsArt_2015-02-21+15_00_09.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiXwA1pJBGKOQIG6VKOBCMYeMDKgfCMPIgdyJmhJU-Yb6sQ0AHSnIxZ4iVtIPsQurwV5ITWhPmDxnnBgivTJsk8GCY-wdU9lafu56GhiYik-VIJMWqTv0zL-suCJ5PZgf28PyY6C4fMwak/s1600/PicsArt_2015-02-21+15_00_09.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Generalnie nie jestem zwolennikiem nieprzemyślanego łykania witamin i suplementów. Te dostępne na rynku mają fatalną jakość i nie wiele osób wie, że tak naprawdę bardziej nam szkodzą niż pomagają. Mało kto patrzy na skład chemiczny całego produktu, a tam cała masa substancji pomocniczych: maltodeksyna, skrobia, słodziki (aspartam, acesulfam i inne), także laktoza i inne substancje pochodzące z mleka, mamy także barwniki: żółcień chinolinową E104, kwas karminowy E120, błękit brylantowy E133 i inne cuda, które niewątpliwie szkodzą. W takim towarzystwie nie ma sensu brać suplementu bo mamy z tego więcej szkód dla zdrowia, niż pożytku. Są jednak specyfiki które warto brać i z którymi możecie się dziś zapoznać.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><b>WITAMINA D</b><br />
<div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Można ją suplementować ale nie trzeba. Organizm sam ją wytwarza, kiedy jesteśmy wystawieni na działanie promieni słonecznych. Warto zwrócić uwagę jednak na to, że witamina D jest potrzebna organizmowi przez cały rok, a tak naprawdę najwięcej czasu na słońcu spędzamy latem. Jesienią i zimą nie wystawiamy nosa z domu, stąd moim zdaniem łatwo o niedobory. Lepiej suplementować, szczególnie jeśli nie jesteście fanami spacerów o tej porze roku. Witamina D odgrywa ważną rolę w procesie metabolizowania wapnia i fosforu. Dużo mądrzejszym wyjściem jest zaprzestanie suplementacji wapnia i pozyskiwanie go z jedzenia, a skupienie się na witaminie D, której poziom decyduje o gospodarce wapniowej.</div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b>
<b>Co jeszcze?</b><br />
<br />
1. Zwiększa odporność, ma duże znaczenie przy chorobach autoimmunologicznych, ponieważ reguluje odpowiedź autoimmunologiczną. Jeśli masz Hashimoto czy RZS przemyśl suplementację. Będzie to też dobra opcja dla alergików.<br />
2. Krzywica, osteoporoza, sztywność kości to jedna z oznak niedoboru witaminy D. Układ kostny to także zęby, jeśli masz więc sporą próchnicę to warto zrobić badanie witaminy D i sprawdzić czy nie ma niedoboru.<br />
3. Depresje czy apatie które często występują w okresie jesienno-zimowym także są związane z niedoborem witaminy D.<br />
4. Zapobiega nowotworom, redukuje przerzuty/namnażanie się komórek rakowych.<br />
<br />
<div style="direction: ltr;">
Witaminę D można znaleść w rybach i jajach. Badanie poziomu witaminy D to ok. 60 zł i może się różnić w zależności od miejsca ale myślę, że warto je wykonać. W aptece jest bardzo dużo suplementów z wit. D ale przecież nie chcemy byle czego tylko poprawy stanu zdrowia. Co do ilości spożywania wit. D to występują pewne rozbieżności. Przy duzych niedoborach zazwyczaj w ramach kuracji stosuje sie dawke ok. 10.00IU przez początkowy okres, później 5.000 i stopniowo można schodzić z dawek jesli poziom wit. D będzie w normie. Najlepiej przyjmować ją rano w towarzystwie tłuszczu np. z awokado, koktajlem z mleka kokosowego, jajami, wędzoną rybą lub po prostu kwasami Omega3.</div>
<div style="direction: ltr;">
<br /></div>
<div style="direction: ltr;">
<b>OMEGA3</b></div>
<div style="direction: ltr;">
<b><br /></b></div>
<div style="direction: ltr;">
Wspomniałam o tych kwasach tłuszczowych już przy jakiejś okazji. Uważam, że to jeden z ważniejszych suplementów dla naszego zdrowia. Nasz organizm sam nie wytwarza omega3, więc ważne jest dostarczenie ich wraz z pokarmem. Współczesny model żywienia zawiera bardzo dłużo tłuszczów omega 6 i 9, których nadmiar wpływa bardzo negatywnie na różne układy - omega6 ma działanie prozapalne jeśli w diecie jest go w nadmiarze. A u większości właśnie tak jest, z powodu smażenia i spożywania zbyt dużej ilości olejów roślinnych: rzepakowego, słonecznikowego, lnianego i innych (<a href="http://megazdrowie.blogspot.com/2014/10/tuszcz-nasycony-potrzebny-od-zaraz.html" target="_blank">więcej tutaj</a>). Środowisko prozaplane to idealny grunt do rozwoju chorób. </div>
<div style="direction: ltr;">
<br /></div>
<div style="direction: ltr;">
Idealnym źródłem Omega3 są oczywiście ryby, owoce morza ale także mięso dobre jakościowo (karmione trawą, a nie zbożami). Ale sprawa tutaj też nie jest taka prosta - tylko ryby łowione na otwartym morzu będą bogate w ten związek. Dlaczego? Większość ludzi myśli, że to ryby mają Omega3. Ale prawda jest taka, że to wodorosty i glony zawierają omega3 a ryby je jedzą. Jeśli więc ryba jest ze sztucznej hodowli - to nie wiemy czym karmiona. Kupując suplement warto też zainwestować w tran z małych rybek, bo to one głównie jedzą glony. Duże ryby zjadają mniejsze więc poziom Omega3 będzie już niższy. </div>
<div style="direction: ltr;">
<br /></div>
<div style="direction: ltr;">
Omega3 eliminuje stany zapalne organizmu, wyrównuje poziom między omega 3-6-9. Wzmacnia odporność, wspomaga układ odpornościowy więc znowu obowiązkowy dla osób z chorobami autoimmunologicznym i alergiami. Warto też powiedzieć, że te kwasy tłuszczowe mają znaczenie przy regeneracji po wysiłku fizycznym, szczególnie jeśli chodzi o mięśnie. A mało który trener czy kulturysta o tym powie. Jeśli nie jesteś fanem ryb lub masz wątpliwości co do ich jakości to dobrym wyjściem będzie po prostu suplementacja. Kwasy omega3 sa bardzo wartościowe i z tego względu jednym z ważniejszych suplementów w diecie.</div>
<div style="direction: ltr;">
<br /></div>
<div style="direction: ltr;">
Na polskim rynku wciąż jest ciężko o dobre suplementy, np. Nordic Naturals jest godny polecenia ale póki co dostępny tylko w zagranicznych sklepach. Na iherb.com zawsze znajdziecie suplementy najwyższej jakości ale można szukać też bliżej - ja np. obecnie przyjmuję Fish Oil ze strony biovea.com. Dobre jakościowe glony jak Spirulina i Cholorella tez będą ok, polecam te Rainforest Food ze strony Organeo.</div>
<div style="direction: ltr;">
<br /></div>
<div style="direction: ltr;">
<b>PROBIOTYKI</b></div>
<div style="direction: ltr;">
<b><br /></b></div>
<div style="direction: ltr;">
Kodujemy sobie, że:<b> o stanie naszego zdrowia decyduje odporność, a odpornosc to jelita!</b> Dbamy o nie każdego dnia jak najlepiej, aby służyły nam latami w nienagannym stanie - wtedy cały organizm będzie miał się dobrze (<a href="http://www.tlustezycie.pl/2012/07/jak-wazne-sa-zdrowe-jelita.html" target="_blank">koniecznie przeczytaj to</a>). Aby utrzymać ten kluczowy organ w jak najlepszym stanie musimy się o niego troszczyć, oczywiście podstawą będzie tutaj niestosowanie antybiotyków, które sieją terroryzm w jelitach. Także alergeny to poważny temat, ponieważ są w czołówce, jeśli chodzi o niszczenie ścian jelita, najgorsza jest alergia na zboża i gluten o czym będzie szerzej w innych postach. Co zatem suplementować? Poza eliminacja czynników drażniących ważne jest przyjmowanie probiotyków - to one stanowią obronę naszych jelit i wspomagają ich regnerację. I nie mówię tutaj o kilkudniowym łykaniu probiotyku po antybiotykoterapii. Długoterminowe suplementowanie tych związków nie ma skutków ubocznych ale za to masę korzyści, więc nie ma się czego bać.<br />
<br />
Probiotyki są niezbędne do normalnego funkcjonowania całego układu pokarmowego i odporności - odporności i to w kluczowym znaczeniu. Probiotyki usuwają niechcianych gości (czyli drożdze, alergeny, pasożyty, bakterie) z naszych jelit i odpowiadają za niewpuszczanie ich do krwioobiegu. W sklepach mamy masę probiotyków, ostatnio przeanalizowałam skład około 20 popularnych probiotyków i niestety większość z nich nie nadaje się do suplementacji, ze względu na masę "substancji pomoczniczych" w składzie. Zwróciłabym szczegolnie uwagę na szczep <i>Saccharomyces boulardi SB</i>, <i>Bifidobacterium bifidum</i> czy <i>lactobacillus acidophilus</i>. Do tej pory nie znalazłam nic lepszego niż Dierol i Lactobactil 5 ale maja małą ilość szczepów, więc ich łykanie nie jest opłacalne. Godne uwagi są za to np. probiotyki Swanson'a ale jeśli zalżzy nam a porządnej kuracji to warto zainwestować w probiotyki Healthy Origins dostepne na iherb.com. <br />
<br />
<b>Pilne!</b> Nie zapominany o produktach fermentowanych, które sa zbawienne dla naszego układu pokarmowego, czyli: kiszona kapusta, kiszone ogórki, kwaszony barszczyk, wodny kefit a także kefir z mleka (o ile nie ma alergii na nabiał). W Polsce jest ich pod dostatkiem więc pora je docenić. I to nie tylko od święta. <br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>PODSUMOWANIE</b>: </div>
<div style="text-align: justify;">
Większość osób powinna także rozwazyć suplementację witaminy C bo cięzko ją dostarczyć codziennie w zadowalajaco wysokiej dawce. Ale generalnie zasada: "mniej znaczy więcej" tu się sprawdza. Wyjątkiem jest suplementacja w chorobach, ktora z reguły obejmuje znacznie wiecej niz tylko wit.D, kwasy omega3 i probiotyki. Kuracje witaminowe często sa potrzebne przy chorobach przewlekłych, które z kolei prowadzą do rozległych nieodborów, wtedy kompleksowe wsparcie jest niezbędne. Na co dzień warto jednak skupić się na funkcjonalności danego suplementu. Takie kwasy Omega3 czy Probiotyki są niezbędne dla zdrowia organizmu a mało kto je bierze, kupując w zamian środki na piękne włosy czy odchudzanie. A przecież zdrowy organizm to także odpowiednia waga i brak problemu np. z wypadającymi włosami. Pamiętajcie więc, aby troszczyć się o całość, a nie tylko o poszczególne elementy. Cena także ma znaczenie i w przypadku dobrego składu chemicznego naprawdę warto dołożyć i mieć z suplementacji 100% korzyści. No i przede wszystkim - dostarczajmy sobie wartościowego jedzenia: mięsa, tluszczu nasyconego, warzyw, owoców - organizm będzie miał się świetnie. Kompleksowe połączenie dobrej diety z odpowiednią suplementacją daje efektywną poprawę zdrowia.</div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<b>Suplementy godne polecenia znajdziecie na:</b><br />
www.biovea.com Biovea Polska<br />
www.iherb.com<br />
www.swansonpolska.pl<br />
www.organeo.pl zakładka "ekologiczne suplementy diety"<br />
Now Foods </div>
</div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/05431621310564108364noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-9117641157578779260.post-50584180191852769142015-02-10T07:51:00.002-08:002015-02-10T07:56:06.589-08:00Paleo babeczka. Bez dodatku cukru, bez zbóż i glutenu<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh-qqoH80W76c56hxXrBiq505Asp5oSC9Gn_jn5TzENqO6MivJgFDHRnZpqVFetdGPtOlZxaZJFpBJhaT5Sc5IIO4Q_Rh3TYeM3RGaaHA2gYyifZt0VckW5AHck3tCLOHZVVTDRHrASEvg/s1600/PicsArt_2015-02-10+16_36_04.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh-qqoH80W76c56hxXrBiq505Asp5oSC9Gn_jn5TzENqO6MivJgFDHRnZpqVFetdGPtOlZxaZJFpBJhaT5Sc5IIO4Q_Rh3TYeM3RGaaHA2gYyifZt0VckW5AHck3tCLOHZVVTDRHrASEvg/s1600/PicsArt_2015-02-10+16_36_04.jpg" height="360" width="640" /></a></div>
<br />
<a name='more'></a><div style="text-align: justify;">
Dzisiaj mam dla was niespodziankę - przepis na bezglutenowe muffiny, bez dodatku cukru i zbóż :) Kombinowałam z proporcjami aż wyszły idealne - zjadłam od razu jeszcze 2 ciepłe. Idealne na śniadanie i na wynos w tygodniu. Pyszne i proste w wykonaniu! </div>
<br />
<br />
(Przepis na ok. 4 muffiny)<br />
<b>Składniki:</b><br />
6 łyżek mąki kokosowej<br />
4 łyżki wiórek kokosowych<br />
2 łyżki oleju, roztopionego masła lub oleju kokosowego<br />
2 eko jajka<br />
1 duże jabłko<br />
2-3 łyżki swojskiego dżemu lub konfitury (opcjonalnie, u mnie malinowo-jabłkowy)<br />
1 łyżeczka cynamonu<br />
1 łyżeczka ekologicznego proszku do pieczenia<br />
1/2 łyżeczki sody<br />
1 łyżka wody<br />
trochę tłuszczu do posmarowania foremek<br />
orzechy bardzo drobno posiekane (opcjonalnie)<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
Jabłko obierany ze skórki i ucieramy na tarce na wiórki. Do miski wrzucamy wszystkie składniki</div>
<div style="text-align: center;">
i miksujemy na wysokich obrotach aż masa będzie jednolita. </div>
<div style="text-align: center;">
Utarte jabłko, swojski dżem i łyżka wody dodają wilgotności ciastu, co jest ważne,</div>
<div style="text-align: center;">
bo mąka kokosowa bardzo chłonie wilgoć i może wyjść skała ;)</div>
<div style="text-align: center;">
Foremki smarujemy tłuszczem i nakładamy masę, którą polecam lekko (!) uklepać po nałożeniu.</div>
<div style="text-align: center;">
Trzymamy w piekarniku przez ok. 20 minut w temperaturze 190 stopni.</div>
<div style="text-align: center;">
Jak babeczka wyrośnie i będzie lekko brązowa to polecam wyłączyć piekarnik,</div>
<div style="text-align: center;">
ewentualnie można próbować metodą na wykałaczkę :)<br />
<br />
Można udekorować według uznania polewą z gorzkiej czekolady, swojskim dżemem czy orzechami.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Smacznego!</b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/05431621310564108364noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-9117641157578779260.post-89266578896079607292015-02-02T09:41:00.002-08:002015-02-02T09:56:04.217-08:00Dietetyczne Mity #3 Jajka powodują cholesterol.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEidikWjKH0ZRlpz5mqcewOooAKvlkBSFYeHWH-QnZmchXpsWLIXSgxjpsqdkJEtjyAj7GLa4WG1Up0-ALOyWA2YDmlyxlVGJU2_RbluHcIxHyTRKOsoNNJDr4CV4-nkklPvVI8PfGhnBRo/s1600/number_3_red.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEidikWjKH0ZRlpz5mqcewOooAKvlkBSFYeHWH-QnZmchXpsWLIXSgxjpsqdkJEtjyAj7GLa4WG1Up0-ALOyWA2YDmlyxlVGJU2_RbluHcIxHyTRKOsoNNJDr4CV4-nkklPvVI8PfGhnBRo/s1600/number_3_red.png" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kiedy kilkanaście lat temu wypowiedziano wojnę tłuszczom i cholesterolowi to jajkom oczywiście także się oberwało. Zarzucano im wiele niepochlebnych rzeczy, a przecież są wspaniałe dla naszego zdrowia. Sama już wspominałam wam o tym, że nie należy bać się tłuszczu nasyconego, a nawet warto się z nim zaprzyjaźnić (<a href="http://megazdrowie.blogspot.com/2014/10/tuszcz-nasycony-potrzebny-od-zaraz.html#more" target="_blank">czytaj tutaj</a>). Dzisiaj bronię jajek na całego i mam na to stosowne argumenty :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a>Na początku przypomnę ponownie o tym, że to nie tłuszcze nasycone odpowiadają za tycie tylko węglowodany. Jajka są więc zupełnie bez winy. Tłuszcz nasycony jest bardzo ważny dla dobrej pracy mózgu, pamięci i wielu hormonów, ma znaczenie odnośnie mięśni i przy regeneracji. Jajko jest doskonałym źródłem tłuszczu, szacuje się że zawiera od około 212g do 300g cholesterolu a przy tym kwasy Omega 3, które mają działanie min. przeciwzapalne. Co jeszcze dobrego w jajku?<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #990000;"><b>1.</b> </span>Bardzo dużo mówi się o tym jak istotne dla naszego organizmu jest białko. I tutaj jajko także nie ma się czego powstydzić - <b>zawiera pełnowartościowe białko</b> tzn. zawierające 9 ważnych aminokwasów. Duże jajko zawiera ok. 6 gram tego białka. Idealne dla osób budujących masę mięśniową!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="color: #990000;">2.</span></b> <b>Zawiera luteinę</b>, bardzo ważną dla zdrowia oczu i jakości widzenia. Na rynku można ostatnio dostać bardzo wiele różnych suplementów wspomagających widzenie z luteiną. A tu proszę - najlepszej jakości luteina (bo naturalna) znajduje się w jajku.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="color: #990000;">3.</span></b> <b>Bogate w witaminy</b> takie jak: A, E, D (!), B12, a także witaminę K, która odgrywa ważną rolę w gospodarce wapniowej organizmu oraz w mineralizacji tkanek. Witamina D znowu ma znaczenie w metabolizmie kości i zwalcza próchnicę. Jeśli zatem chcesz mieć zdrowe kości i stawy - jedz jajka. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="color: #990000;">4.</span></b> Ponieważ zawierają dobrą kompozycję tłuszczów to <b>zaspakajają głód</b> na długi czas.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Warto oczywiście dodać, że wartościowe jajeczko to jajeczko od kur z wolnego wybiegu. wiejskich, bądź zielononóżek. Znaczenie ma rodzaj pokarmu, jaki kurki jedzą. Przemysł masowy karmi kury zbożem oraz kukurydzą genetycznie modyfikowaną, zatem najwartościowsze jajka będą pochodziły od kur jedzących trawę i różne robaki. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Mam dla was także argument rzeczowy. Jeśli chodzi o mój stosunek do jajek to uważam, że są wspaniałe dla zdrowia i trzeba je jeść. Codziennie zjadam od minimum 3 do nawet 8 żółtek (samych żółtek bo mam alergię na białko), co według konwencjonalnego myślenia powinno mnie zabić i wyprodukować mi cholesterol przekraczający normę kilkukrotnie. Oto moje wyniki badania krwi z połowy grudnia:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Cholesterol całkowity - 143</b> (za normalne uznaje się ok 200mg/dl u osób młodych)</div>
<div style="text-align: center;">
<b>Trójglicerydy - 64</b> (za wartość w normie uznaje się już od poniżej 150)</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Mimo tego, że jem bardzo dużo tłustego mięsa, smalcu, masła klarowanego i nawet do 100 jajek miesięcznie, jak widać mam bardzo niski poziom cholesterolu i trójglicerydów ;) Nie wierzymy zatem w mity, że mięso i tłuszcze powodują wzrost cholesterolu, miażdżycę czy zawały. Wręcz przeciwnie - te produkty nas przed nimi chronią. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/05431621310564108364noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-9117641157578779260.post-47118973076490240372015-01-30T11:09:00.005-08:002015-01-30T11:27:05.660-08:00Pszenica pod lupą cz.1. Skąd się wzięła, różnica między pierwotną i współczesną, zmiany biochemiczne.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6YJlxgMRn2w4AQHx1Pu2fsVEib46ptXsRp5ZlmAZKeJJiiayrj6mwr2gpZ55YuIhEnwrez-oKkQXMXCzBtj5oW7LY3Ej0jJmplXcX77apWDAxg11EIWgGW5scVc9FDtKuT-SNXd_VW40/s1600/PicsArt_2015-01-30+16_28_30.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6YJlxgMRn2w4AQHx1Pu2fsVEib46ptXsRp5ZlmAZKeJJiiayrj6mwr2gpZ55YuIhEnwrez-oKkQXMXCzBtj5oW7LY3Ej0jJmplXcX77apWDAxg11EIWgGW5scVc9FDtKuT-SNXd_VW40/s1600/PicsArt_2015-01-30+16_28_30.jpg" height="360" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Ostatnio czytałam jakąś popularną gazetę dla kobiet i w jednym z artykułów pani gastrolog (!) stanowczo stanęła w obronie pszenicy i glutenu, argumentując to tym, że "przecież ludzie od zawsze jedzą zboża!". Bynajmniej, dla mnie to nie jest żaden argument. Pszenica, która rosła tysiące, a nawet jeszcze kilkadziesiąt lat temu, nie ma nic wspólnego z tym, co teraz tak nazywamy.<br />
<br />
<a name='more'></a>Podobno już 8.500 lat p.n.e. Natufijczycy znali to zboże pod nazwą <b>samopszy</b>. Ich jedzenie składało się głównie z różnego rodzaju mięsa, owoców i później z ziaren zbóż, które miażdżyli i spożywali w formie utartej papki. Wygoda wynikająca z możliwości uprawy, a ograniczająca koczowniczy tryb życia, w końcu zadecydowała o tym, że zaczęli osiadać i zajmować się rolnictwem. Samopsza miała 14 chromosomów i była pierwszym znanym rodzajem pszenicy. Kolejna odmiana, była znana jako <b>płaskurka</b> i powstała w wyniku zmieszania się samopszy z dziko rosnącą trawą, dzięki czemu posiadała 28 chromosomów. Płaskurka natomiast ewoluowała krzyżując się z kolejnym rodzajem trawy i powstała nowa odmiana pszenicy z 48 chromosomami. Nie pozostało to bez znaczenia - specyficzny skład genetyczny sprawił, że była bardziej plastyczna oraz co za tym idzie, lubiana przez piekarzy. To sprawiło, że pierwotne odmiany pszenicy tj. samopsza i płaskurka traciły powoli swoją popularność. Oczywiście na przestrzeni wieków następowały dalsze, naturalne zmiany ewolucyjne w pszenicy ale były one niewielkie i nie ingerował w nie człowiek. Wszystko zmieniło się dopiero z nadejściem XX wieku, kiedy to nastąpił gwałtowny rozwój metod hybrydyzacji. Warto powiedzieć, że pszenica sama w sobie nie była zła i faktycznie stanowiła dla ludzi popularny rodzaj pokarmu przez wiele tysięcy lat. Złe jest natomiast to, co zrobili z nią naukowcy specjalizujący się rolnictwem.<br />
<br />
Nasi dziadkowie urodzeni w latach 1920-1940 prawdopodobnie jedli jeszcze zupełnie inną odmianę pszenicy, stąd nie odczuwali tak gwałtownie i brutalnie wpływu pszenicy na swoje zdrowie, jak my doświadczamy. Dopiero po roku 1940 nastąpił przełom - rząd meksykański zaczął dążyć do rolniczej wystarczalności w ramach której zaczęto intensywnie pracować nad metodami zwiększającymi plony pszenicy, kukurydzy i soi. Występowały jednak niewygodne cechy pszenicy, które skutecznie uniemożliwiały realizację założonego planu. W skutek tego, rozpoczęły się pierwsze próby mieszania w kodzie genetycznym tej rośliny aby uzyskać zamierzone rezultaty. Wynikiem tych prób okazała się nowa odmiana pszenicy, zwana karłowatą. Stała się ona sztywna, gruba oraz krótka w stosunku do swoich przodków. Dało to oczekiwane efekty - roślina przestała się wyginać, łamać, szybciej dojrzewała, więc uprawa trwała o wiele krócej. Ale to nie wszystko. Naukowcy chcieli stworzyć mutanta, pszenicę niezniszczalną, która będzie odporna na susze, wiatry, opady, zmiany temperatur oraz wszelkie grzyby i szkodniki. Nie było to możliwe bez ingerencji, którą obejmowały takie zabiegi jak: hybrydyzacja, krzyżowanie czy intogresja. Miało to na celu stworzenie rośliny o identycznych parametrach, ogromnej wydajności i której koszty utrzymania będą bardzo niskie. Obecnie pszenica jest uzależniona od nawozów azotowych oraz środków zwalczających szkodniki ale daje zbiory 10 razy większe, co uważa się za sukces tych eksperymentów. Ale niestety są gorsze wiadomości - ponieważ produkcja pszenicy na taką skalę była bardzo odkrywcza to od razu rozpoczęto uprawę nowej odmiany, z użyciem środków chemicznych zapewniających jej przetrwanie. Słowo "od razu" jest tu kluczowe i oznacza, że <b>nigdy nie wykonano żadnych badań naukowych</b> ani eksperymentów sprawdzających wpływ tej hybrydy na zdrowie ludzi i zwierząt. Uważano, że to przecież nadal pszenica, więc z pewnością jest też nadal znakomicie tolerowana przez społeczeństwo.<br />
<br />
William Davis zwraca uwagę na to, że nawet niewielkie zmiany w strukturze białek (glutenu) tej rośliny mogą prowadzić do wystąpienia agresywnej reakcji immunologicznej na tą substancję. I rzeczywiście ma to swoje potwierdzenie w badaniach - późniejsze badania przeprowadzone pod tym kątem pokazują, że nawet jeśli obecna hybryda przejęła 95% identycznych białek od swoich rodziców to i tak zawsze powstaje 5% białek nieokreślonych, białek nieznanych, niewystępujących u żadnego z poprzedników. Nikt zatem nie wie, jakie konsekwencje może mieć ich spożywanie. Białko glutenu jest szczególnie podatne na proces hybrydyzacji, co gorsze nowo powstałe odmiany pszenicy (durum i aestivum) wykazują skok związany z białkami glutenu odpowiedzialnymi za celiakię. Eksperymentów i modyfikacji na pszenicy było już tyle, że nie sposób określić w jakim stopniu i na ile poważne są zmiany w białku, które jest odpowiedzialne za wywoływanie reakcji immunologicznej oraz celiakii. <b>Modyfikacje genetyczne oraz krzyżówki są prowadzone na hybrydzie pszenicy w dalszym ciągu: bez jakichkolwiek prób sprawdzających ich bezpieczeństwo oraz podstawowych badań dopuszczających ją do spożycia bez konsekwencji dla zdrowia. </b><br />
<br />
Czy w czasach, w których nawet lizaki i woda mineralna mają atesty oraz certyfikaty wydaje się być akceptowalnym, aby pszenica, która stanowi podstawowy składnik pokarmowy dla całej kuli ziemskiej była pozbawiona badań? Zdecydowanie jest to eksperyment na ludziach, który przypłacamy zdrowiem.<br />
<br />
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/05431621310564108364noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-9117641157578779260.post-88234940960110760682015-01-29T06:29:00.002-08:002015-01-30T07:44:51.416-08:00Dlaczego powstał ten blog i po co go piszę?<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhVxtfXG4U-8YVY0WS-tvGqagWyBUK5QOQLg2OV657VlR3OMpQlPXbDkOfWWDyP1ZHLt0nOJmDQawp0C9saM3e85aASYNl5cxDbKtKCsVfxYVT94LProBgIqs4oufrI6tiV0CHk3A7m5SE/s1600/PicsArt_2015-01-30+16_39_51.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhVxtfXG4U-8YVY0WS-tvGqagWyBUK5QOQLg2OV657VlR3OMpQlPXbDkOfWWDyP1ZHLt0nOJmDQawp0C9saM3e85aASYNl5cxDbKtKCsVfxYVT94LProBgIqs4oufrI6tiV0CHk3A7m5SE/s1600/PicsArt_2015-01-30+16_39_51.jpg" height="360" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Żeby to wszystko wyjaśnić, muszę wam trochę opowiedzieć o sobie i o tym, co mnie spotkało. Choroba, która mi się przytrafiła to pewnie nic niezwykłego. Przecież wielu ludzi choruje i cierpi, przesiaduje w przychodniach i wykupuje recepty. Choroba jak choroba. Ale ja postanowiłam walczyć do upadłego, szukać sposobu, by moja choroba zniknęła. Nie chodziło o to, żeby przestało boleć, żeby na chwilę mi ulżyło. Chciałam, żeby jej <b>nie było w ogóle</b>. Więc zaczęłam szukać skutecznego sposobu.</div>
<span style="text-align: justify;"></span>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<a name='more'></a><br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na <b>RZS</b> (reumatoidalne zapalenie stawów) zachorowałam w wieku 13 lat. Pewnego dnia zaczęła po prostu boleć mnie ręka, a dokładniej bark. W szkole okazało się, że nie jestem w stanie unieść prawej ręki na ławkę szkolną, by otworzyć zeszyt albo pisać. Ból nie ustępował i mama zabrała mnie do lekarza. A tam typowe podejście. Nikt nie zrobił mi prześwietlenia, usg, po prostu dostałam maść, tabletki przeciwbólowe, później blokady (tak, lekarz wstrzykiwał mi blokady w wieku 13 lat nie informując o konsekwencjach). Kiedy ból przeniósł się na lewą rękę i bolały mnie obydwa barki, utrudniając prawie w 100% normalne funkcjonowanie, znowu dostałam blokady, opieprz od lekarza i odkrywczą diagnozę pod tytułem "dziecko rośnie". Bóle powtarzały się regularnie co 2-3 miesiące a farmakologiczne leczenie oparte na ketonalu i zastrzykach praktycznie nie dawało efektów, dochodziłam do siebie kolejne 2 miesiące, więc można powiedzieć, że cały rok choroba nie dawała mi spokoju. Naprawdę cierpiałam i naprawdę było coraz gorzej. Kiedy skończyłam 16 lat ból był za każdym razem coraz gorszy, dodatkowo stan zapalny przeniósł się także na kolana, łokcie, palce u rąk i stóp. Wtedy już nie czekałam na wizytę u lekarza tylko od razu ktoś zabierał mnie na pogotowie bo przeszywający ból po prostu mnie wykańczał. Często płakałam, opuszczałam zajęcia, przestałam jeść, miałam anemię i generalnie moje wyniki były bardzo słabe. Ale to nic. <b>Lekarze uparcie mi wmawiali, że "taka moja uroda"</b>, nie zależenie od tego, czy byłam u reumatologa, ortopedy, chirurga, neurologa, neurochirurga czy lekarza rodzinnego. Odsyłano mnie od jednego do drugiego, większość mnie ignorowała bo uważali, że jestem zbyt młoda, aby mieć tak chore stawy jak stara babcia. Popadałam w depresje bo naprawdę - tak bardzo chciałam żyć normalnie, a tak bardzo nie mogłam. Nie wiedziałam co mogę zrobić? Jak to zmienić? Ale od zawsze żyłam w przekonaniu, że <b>to co jemy musi mieć wpływ na nasze zdrowie.</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
Już jako 14 latka przeszłam na dietę wegetariańską. Było to trochę spowodowane moją miłością do zwierząt ale trochę także przekonaniem, że przecież mięso i tłuszcze są takie nie zdrowe i zabijają ludzi, a produkty pełnoziarniste powinny stanowić fundament diety. Oczywiście <b>na wege byłam miłośnikiem węglowodanów</b>! Jadłam wszystkie kasze, bardzo dużo ryżu, ziemniaków, naleśników, pierogów - wszystkich dań i wyrobów z pszenicy, a najwięcej makaronów, soi i soczewicy. Od zawsze miałam też alergię skórną, która w wieku 14 lat skutecznie oszpeciła mi na parę lat ciało. Tutaj lekarze też nie pomogli. Dostawałam maści, sterydy, zmieniałam kosmetyki i oczywiście robiłam testy skórne, według których oczywiście - nie miałam na nic alergii! Nawet na jedną rzecz! Byłam wysypana chyba 5-ma rodzajami wysypek, w różnych miejscach i o różnej intensywności a według lekarzy nie było tego przyczyny i nie potrafili mi pomóc. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dużą rolę w moim opamiętaniu się odegrały 3 czynniki. Pierwszy - wyjazdy do Włoch w wieku 16-18 lat, gdzie przez 2 miesiące jadłam codziennie ogromne ilości zbóż, a przede wszystkim pszenicy pod postacią makaronów, pizzy, bagietek i rogalików. Zawsze wracałam z wydętym, wystającym brzuchem oraz większą ilością tkanki tłuszczowej i cellulitem od pasa w dół. Wtedy się zastanawiałam, jak to możliwe? Przecież mówiło się, że zboża są takie zdrowe, a dieta Włochów jedną z najzdrowszych na świecie. Ale moja sylwetka i pogarszający się stan zdrowia na to nie wskazywały. Drugi czynnik - wiosna 2013 roku. Stan zapalny kolan posunął się do tego stopnia, że praktycznie przestałam chodzić. Zastanawiacie się, jak to możliwe? Byłam jak Benjamin Button, młodą osobą w starym ciele. Wychodziłam po schodach jak moi 80-cio letni sąsiedzi, trzymałam się za barierkę i z ogromny bólem wspinałam się po jednym schodku w górę. Nie mogłam rano wstać z łóżka, bo nie byłam w stanie wyprostować kolan. Ciężko było mi założyć buty. Wtedy mój świat się załamał i pomyślałam, że albo kupię sobie wózek inwalidzki albo coś z tym zrobię. Trzeci czynnik to moment, w którym zdecydowałam się nie kupować wózka, tylko <b>poszukać przyczyny</b> swojego stanu. Zaczęłam szukać sensownej literatury. Trafiłam na książkę M.Tombaka (teraz wiem, że nie jest to najlepsza pozycja i jest tam wiele błędów), w której zwrócił uwagę na coś, na co nigdy bym nie wpadła: na stan jelit, szkodliwość produktów skrobiowych i oczyszczanie organizmu. Miało to sens i naprawdę mną potrząsnęło. Faktycznie, nigdy nie oczyszczałam organizmu z brudów, lubiłam produkty skrobiowe/zbożowe no i nie specjalnie zwracałam uwagę na stan jelit. Był to jakiś trop ale wciąż tej wiedzy miałam za mało. Zaczęłam jednak patrzeć na swój organizm inaczej - nie jak na sumę osobnych, oddzielonych organów, gdzie każdy nie ma ze sobą nic wspólnego ale jak na całość, gdzie każda część ciała jest ściśle powiązana z resztą. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Któregoś dnia mnie oświeciło, że przecież od kąd miałam chore stawy, miałam też tę okropną alergię. To musiało mieć związek, chociaż jak przedstawiłam lekarzom swoją teorię, to powiedzieli, że czytam jakieś głupoty w internecie i żebym przestała. Chciałam więc znaleźć jakiegoś kompetentnego lekarza, który potwierdzi moje podejrzenia. Znalazłam namiar na lekarza medycyny, który był <b>znany z indywidualnego podejścia do pacjenta</b> i co więcej, zamiast recept przepisywał zioła. Bardzo mnie to ucieszyło, bo przez tyle lat kupowania recept za 300 zł i braku efektów wiedziałam, że <b>przemysł farmaceutyczny chce pieniędzy, a nie zdrowia społeczeństwa.</b> Podczas wizyty lekarz wziął pod mikroskop mój mocz i powiedział, że:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-Występuje u mnie bardzo wysoki poziom toksyn, bakterii, a przede wszystkim alergenów. Organizm jest zanieczyszczony w bardzo dużym stopniu</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-Wysoki poziom alergenów sprawia, że przenikają one z jelita do krwi i w moim przypadku osiadają się w stawach, prowadząc do przewlekłych stanów zapalnych (autoagresja)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-Ponieważ organizm toczy nieustanną walkę z alergenami jest osłabiony, odporność jest obniżona o ponad 30%, zmniejszona ilość krwinek białych i czerwonych</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jak wyszłam z gabinetu z paczuszką ziół to trzęsły mi się ręce i chciało mi się płakać. Wszystko, co tylko podejrzewałam się sprawdziło! Po tylu latach w końcu wiedziałam, dlaczego jestem taka chora! Radość z odkrycia przyczyny swojej wyniszczającej choroby była nie do opisania. Wiedziałam, że mam szansę na normalne życie ale muszę działać. Zaczęłam pić zioła, dzięki którym przez 2 tygodnie nie wychodziłam z łazienki (wtedy uświadomiłam sobie, że złogi na jelitach o których pisze Tombak naprawdę istnieją i niestety trzeba je urodzić.... ) ale po tych 2 tygodniach poczułam się świetnie, bóle stawów lekko odpuściły, miałam ładną cerę, mniej wysypek i czułam się po prostu dobrze, a przecież od wielu lat nie wiedziałam, co to znaczy. W między czasie szukałam sposobu, aby rozgryźć swoją alergię. Trafiłam na stronę <u>www.tlustezycie.pl</u><b> </b>(ogromny szacunek dla autorki), gdzie pierwszy raz usłyszałam, że <b>zboża mogą szkodzić.</b> Byłam tak ździwiona tym absurdalnym stwierdzeniem, że nie wiedziałam, czy mam się śmiać... czy płakać. Płakać, bo nagle się okazało, że wszystkie badania i publikacje na ten temat naprawdę mają sens. Ale serio? Chlebuś, bułeczki, makarony, pizza - przecież to takie pyszne! Wszyscy jedzą zboża, wszędzie piszą, że są zdrowe i powinny stanowić podstawę naszej diety. Reklamują je w telewizji, w prasie, dietetycy je uwielbiają. Doznałam szoku egzystencjonalnego, nie mogłam uwierzyć, że ktoś w ogóle wpadł na to, żeby powiedzieć, że zboża są złe! Przecież wszyscy je kochają! No i moja dieta wegetariańska, co niby miałabym jeść? Próbowałam sobie to jakoś tłumaczyć, usprawiedliwiać, że przecież czuje się świetnie na wege. Ale nie - nie czułam się świetnie. Wiele razy próbowałam z diety eliminować cytrusy, nabiał, czekoladę, rzeczy pikantne. Ale zboża? Nigdy nie wpadłabym na to, że można je wyeliminować z diety i że mogą uczulać. Przecież zboża są święte. Na diecie wegetariańskiej bezzbożowej wytrzymałam tydzień! Wtedy postanowiłam zacząć jeść mięso i <b>spróbować diety paleo</b> - miało być tylko na chwilę, tylko żeby sprawdzić, a potem miałam wrócić do swojego węglowodanowego-wegetariańskiego światka. Jednak to, jak poczułam się próbując paleo przeszło moje najśmielsze oczekiwania, zakrawając o cud. Zrzuciłam 5kg tłuszczu, całkowicie opadł mi wystający brzuch i pełniutkie boczki. Zniknęły mi krosty i wypryski z całego ciała, co do jednego. Miałam normalne, ładne i gładkie ciało jak zdrowy człowiek. Z twarzy przestała mi schodzić skóra, zniknęły placki atopowe, przestały mi wypadać włosy (wcześniej zatykał się odpływ) i puchnąć oczy. Bóle stawów zniknęły całkowicie, zupełnie. Nie mogłam uwierzyć, że to dzieje się naprawdę. Na paleo przeszłam w listopadzie/grudniu 2013 roku i od tamtej pory (czyli jakieś 15 miesięcy) <b>stawy nie bolały mnie ANI RAZU</b>. Ani razu, rozumiecie? </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W połowie 2014 roku znalazłam sensowne testy alergologiczne metodą biorezonansu, które moim zdaniem są naprawdę skuteczne (zrobiłam wtedy także nacinkowe w przychodni u alergologa i tutaj pewnie was nie zaskoczę - okazało się że nie mam alergii na nic ;)). Na testach biorezonansem okazało się jednak, że jestem uczulona na ponad 40 składników pokarmowych, w tym na wszystkie zboża. Tadam. Nastąpiła moja oficjalna separacja ze zbożami, a później głośny rozwód, bez możliwości wybaczenia i powrotu...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: 'Times New Roman'; font-size: medium; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: normal; orphans: auto; text-align: justify; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: auto; word-spacing: 0px;">
<div style="margin: 0px;">
<div style="text-align: justify;">
<b>Dlaczego więc piszę tego bloga</b>? Aby pokazać często chorym i naprawdę bardzo cierpiącym ludziom, że rozwiązaniem ich problemów może być po prostu zmiana diety. Można uniknąć tego wszystkiego co mnie się przytrafiło, jeśli w porę się zareaguje. Niestety u mnie choroba autoimmunologiczna zdąrzyła wyrządzić już wiele poważniejszych szkód (uszkodzone jelita, zniszczone chrząstki stawowe, lekki zanik mięśni) bo niestety zbyt późno udało mi się znaleźć przyczynę (chociaż pewnie byłoby o wiele gorzej, gdybym pozostawiła swój los lekarzom). Ale wielu z was być może dopiero dostrzega jakieś niepokojące symptomy/ dolegliwości, które zwalczone w porę pomogą uniknąć najgorszego. Kiedy zobaczyłam, jakie efekty dała u mnie dieta paleo, od razu postanowiłam zgłębić ten temat i w końcu stało się to moim hobby. Stąd blog - chciałam przekazać sensowną wiedzę tym, którzy mogą na tym skorzystać. Ku mojemu ździwieniu okazało się, że wcale nie trzeba mieć alergii na zboża, aby szkodziły. Szczególnie pszenica to prawdziwy terrorysta, który niszczy wszystkie organy, jakie tylko spotka na swojej drodze. Na chwilę obecną pomagam i doradzam wielu osobom - każda z nich widzi ogromną poprawę po odstawieniu zbóż. Nie ważne czy jest to trądzik, wrażliwe jelita, chroniczne zmęczenie, obolałe stawy, tarczyca, żołądek czy nadprogramowe kilogramy - widać poprawę. Krok po kroku staram się wam, czytelnikom, jakoś przybliżyć wiedzę związaną z paleo abyście i wy mieli okazję zrozumieć jej fenomen - chociaż nie wiem czy to odpowiednie słowo, bo paleo jest proste, logiczne i bardzo bliskie naturze człowieka. Nie wiem czy moje pisanie ma sens, nie zastanawiam się nad tym, ale robię to, bo czuję taką potrzebę. I nawet jeśli ze 100 osób, które tu wejdą, jedna zdecyduje się na zmiany w diecie i weźmie zdrowie w swoje ręce to będzie to dla mnie najlepsza nagroda, jaką tylko można sobie wymarzyć. </div>
</div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/05431621310564108364noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-9117641157578779260.post-23737051234008261972015-01-15T05:24:00.002-08:002015-01-15T05:26:38.609-08:00Co ja właściwie jem? Czyli mój jadłospis w zdjęciach cz. III<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Coraz częściej widzę z waszej strony zainteresowanie przepisami paleo i bardzo mnie to cieszy! Tym bardziej chętnie dzielę się z wami swoimi pomysłami na posiłki. Dzisiaj kolejna odsłona mojego jadłospisu w zdjęciach, gdzie trafiło kilka moich ulubionych potraw z którymi dosłownie nie mogę się rozstać, od kąd jestem na paleo :)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<a name='more'></a><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVn1dNMB-fUm87WzN_GQeGstcHEwJLw10nbQUZS5FUBKNFVqknqySCDV0jOgjFv8LP4zmqcHwTXNGTn9yRPJ5iFgbr_fX-LSC6sJukaQJrQmdkseZeg_awOeX-_L2NYalgKsCThUoOWTQ/s1600/PicsArt_2015-01-15+12_21_30.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVn1dNMB-fUm87WzN_GQeGstcHEwJLw10nbQUZS5FUBKNFVqknqySCDV0jOgjFv8LP4zmqcHwTXNGTn9yRPJ5iFgbr_fX-LSC6sJukaQJrQmdkseZeg_awOeX-_L2NYalgKsCThUoOWTQ/s1600/PicsArt_2015-01-15+12_21_30.jpg" height="640" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b>1.</b> I to jest jeden z tych przepisów. Czyli <b>filet z kurczaka z cukinią, pieczarkami i koperkiem</b> smażony na maśle klarowanym.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>2.</b> Masa, z której powstało świąteczne<b> ciasto bakaliowe.</b> Użyłam mąki kokosowej, bezglutenowej mąki gryczanej, 2 bananów, 3-4 utartych jabłek, jajek, orzechów, wiórek kokosowych, kokosa w kostce oraz cynamonu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>3.</b> Zupy gotuję rzadko. Mieszkam sama i z reguły potem muszę jeść je 3 dni pod rząd. Mam jednak kilka przepisów w zanadrzu, kiedy najdzie mnie ochota. Tutaj <b>aromatyczna zupa z cebuli i marchewki</b>, smażonych wcześniej na maśle, doprawiona tymiankiem i odrobiną białego wina.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>4. </b>Standardowy i szybki obiad, czyli różnego rodzaju <b>warzywa i udko </b>z rosołu wrzucone do piekarnika.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>5. Podudzia</b>, także z piekarnika. Do tego <b>zielona fasolka szparagowa z przecierem pomidorowym</b>, oliwą z oliwek, czosnkiem i słonecznikiem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>6. Ziemniaki</b> nie goszczą u mnie często i to jeden z tych wyjątków, kiedy je jadłam. Zrobiłam z nich małą przekąskę - wcześniej ugotowane pokroiłam na grube plastry i odgrzałam na patelni z dwóch stron. Na górę dałam trochę skwarek, kawałek sera koziego i przyprawy. Polecam na imprezy ;)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>7</b>. No i w końcu paleo <b>mielone</b>! Paleo, bo bez namoczonego pieczywa w mleku oraz bułki tartej. Po prostu mięso mielone z indyka mieszam z cebulką, czosnkiem i żółtkiem. Ostatnio nawet wpadłam na pomysł, żeby wrzucać takie małe kuleczki mięsne do rosołu, bo z reguły piję go z kubka. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>8. </b>Paleo kojarzy się z "chłopskim" jedzeniem ale "damskie" potrawy też u mnie bywają :P Czyli typowe <b>włoskie smaki.</b> Mix sałat, prosciutto, ser kozi, trochę mozarelli, pomidorki, oliwa, ocet balsamiczny.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>9. </b>Słyszalam o tym przepisie już wiele razy ale dopiero ostatnio go wypróbowałam. Zblanszowane <b>brukselki,</b> potem podsmażone z boczkiem, czosnkiem i solą. Bardzo smaczne pod warunkiem, że brukselka jest dobrej jakości. Polecam też wersję z marchewką.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A dzisiaj eksperymentuję z kurczakiem w kokosie, bo warzywa już się pieką w naczyniu żaroodpornym. Próbował ktoś kurczaka w takiej wersji? Pewnie miłośnicy kuchni azjatyckiej wiedzą o co chodzi ;)</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/05431621310564108364noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-9117641157578779260.post-56341422433943696832015-01-09T09:46:00.001-08:002015-01-09T10:51:38.736-08:00Przykładowe paleo menu dla początkujących lub chcących zrzucić brzuszek<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiGinrrrVAZep_Z7a9GOr0ibFWCBEGe0Nfc4QB0sre2wXeSBrMaH-YEemEIuf7Dkz6JR_GSEnyEuZrzpDpp46JwocTU0uKjwb9EVCm1Ktpo5C2mzxSzhpr3IQi6xWrrPnY_gR0p39KxsGY/s1600/paleo_challenge.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiGinrrrVAZep_Z7a9GOr0ibFWCBEGe0Nfc4QB0sre2wXeSBrMaH-YEemEIuf7Dkz6JR_GSEnyEuZrzpDpp46JwocTU0uKjwb9EVCm1Ktpo5C2mzxSzhpr3IQi6xWrrPnY_gR0p39KxsGY/s1600/paleo_challenge.jpg" height="282" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Dieta paleo jest świetna i przekonuje się o tym coraz większa liczba osób! Można by jeszcze dużo pisać na temat jej zalet, jednak dzisiaj nie będzie wiedzy teoretycznej, a praktyczne zalecenia. Dieta paleo jest cudowna - ale tylko wtedy, kiedy możecie ją zastosować, a nie tylko o niej czytać. Właśnie dlatego na blogu rusza akcja <b>Paleo Challenge</b>, w ramach której możecie spróbować tej metody odżywiania, pobierając sobie tygodniowy jadłospis z dzisiejszego posta! Jeśli nienawidzisz diet, liczenia kalorii, reżimu dietetycznego, strefy buforowej w obrębie lodówki oraz uczucia wiecznego głodu, a jednocześnie chcesz pozbyć sie wystającego brzuszka, poprawić wygląd skóry i odzyskać zdrowie - jesteś we właściwym miejscu! Kto spina poślady i w to wchodzi? :)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<a name='more'></a><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Dieta paleo leczy trądzik, problemy z układem pokarmowym, stany zapalne organizmu, ogranicza wypadanie włosów, stabilizuje tarczycę, reguluje gospodarkę hormonalną, przyspiesza metabolizm, dodaje sił witalnych i potrafi jeszcze wiele cudów. Tak więc, nie ważne, czy chcesz pozbyć się wysypki, zrzucić brzuszek, pomóc swoim chorym jelitom, a może po prostu poczuć sie lepiej - tylko spróbuj i zobacz, że to się stanie :)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-size: large;">Jedynymi zasadami jakie będą obowiązywać, są:</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b>1.</b> Przestrzeganie zasad diety paleo i jadłospisu</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b>2</b>. Jedzenie tyle, na ile ma się ochotę.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b>3</b>. Picie dużej ilości wody</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b>4.</b> Wysypianie się i bycie wypoczętym</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b>5.</b> Monitorowanie samopoczucia i zmian, jakie zachodzą. Panie - oglądajcie brzuszki.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b>6.</b> W razie wątpliwości PISAĆ i PYTAĆ w komentarzach, na fanpage'u bądź mailowo!</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Ważne jest, aby spróbować minimum na tydzień (ale bez grzeszków), bo po takim czasie już często widać pierwsze efekty. Idealnym okresem na przetestowanie Paleo jest 30 dni. Wtedy ujawnia się już efekt wow ;)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Spróbujcie i sami sprawdzcie, jak będziecie się czuli. To najlepsza miara tego, czy dieta działa. Jedyne czego mogę wam życzyć to powodzenia i czekać na wasze komentarze i opinie :) Spinajcie cztery litery i startujcie, niech ten Nowy Rok zacznie się od sukcesu i świetnego samopoczucia!</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Plik do pobrania znajduje się<span style="font-size: large;"><a href="http://sendfile.pl/pokaz/195854---nd2y.html" target="_blank"> tutaj</a> </span>albo<span style="font-size: large;"><u><a href="http://przeklej.org/file/BZh1CL/PALEO.CHALLENGE..Tygodniowe.menu.wg..zasad.Paleo.diety..docx" target="_blank"> tutaj</a></u>,</span> wystarczy kliknąć "pobierz"</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/05431621310564108364noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-9117641157578779260.post-42590537519892005412015-01-05T03:32:00.002-08:002015-01-05T03:38:51.532-08:00Kilka słów o paleo świętach<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhNfpvU_K7LwfM72yjhHehuED3okswYpdQRkiy34azBZnFW1qb2bQbznLDnB1tfUgaQ6fCdkyWSqlgSEWTkkxEROVIiWW_SVCPVQz5UAkPuzyTb5efXy5OTmLLy_uUiKpPqvwBH64h6Kvk/s1600/Lomogram_2015-01-05_11-29-25-AM.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhNfpvU_K7LwfM72yjhHehuED3okswYpdQRkiy34azBZnFW1qb2bQbznLDnB1tfUgaQ6fCdkyWSqlgSEWTkkxEROVIiWW_SVCPVQz5UAkPuzyTb5efXy5OTmLLy_uUiKpPqvwBH64h6Kvk/s1600/Lomogram_2015-01-05_11-29-25-AM.jpg" height="360" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<a name='more'></a><div style="text-align: justify;">
Witam was w nowym roku! Mam nadzieję, że wspaniale spędziliście ten wolny czas i dobrze wypoczęliście. Moje święta w tym roku były wyjątkowo spokojne i ciesze się, że tak się stało, bo odrobina laby oraz czas spędzony z rodziną są przecież na wagę złota :) Ale dzisiaj chciałam wam też powiedzieć, jak to wyglądało od strony technicznej.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wiele osób odpuszcza dietę na czas świąt, ale nie ja. To raczej kwestia podejścia - ja traktuję to poważnie, ponieważ na szali jest moje zdrowie i święty spokój. Poza tym, paleo to nie jest miesięczna dieta, w której ograniczamy kalorie żeby wcisnąć się w obcisłą sukienkę. Paleo to zdrowe nawyki wprowadzone na stałe. Właśnie dlatego, niektóre świąteczne przepisy trzeba było trochę zmodyfikować ale tak naprawdę bez większego wysiłku. Na moim stole wigilijnym znalazł się swojski barszczyk kwaszony z pierogami z mąki gryczanej bezglutenowej, później filety z pstrąga łososiowego, morszczuk i dorsz, wszystkie wcześniej przeleżały w aromatycznych przyprawach. Smażone na maśle klarowanym, bez panierki, jedynie lekko obsypane mąką kokosową, a potem polane cytryną. Nie mogło też zabraknąć kapusty kiszonej z suszonymi grzybami. Zapomniałam o zupie grzybowej, z suszonych prawdziwków, podgrzybków i borowików zbieranych latem w górach. Podana z lanymi kluskami z samych żółtek i mieszanki mąki gryczanej oraz ryżowej. Na deser paleo ciasto z mąki kokosowej i odrobiny gryczanej. Pełne migdałów, orzechów włoskich, kokosu, jabłek, cynamonu z ekologicznym cukrem waniliowym i eko proszkiem do pieczenia. Wyszło super, mimo że spodziewałam się katastrofy ;) Jedyne czego się wyrzekłam w te święta to strączki. Nie jadłam czerwonej fasoli smażonej na maśle, ani fasoli biały jaś do barszczu. W sałatce jarzynowej było bardzo dużo marchewki, pietruszki, selera, za to bardzo mało ziemniaków i prawie wogólę groszku - na moją korzyść. Były też śledzie, przed nowym rokiem bigos z kiszonej kapusty z różnymi rodzajami mięsa i słodką papryką. Tak naprawdę jadłam normalnie, oczywiście trzeba było się pilnować na wyjazdach. Na częście rodzina już powoli się oswaja z moją niemożnością jedzenia zbóż!<br />
<br />
W zasadzie sylwester też był paleo. Ponieważ impreza była w tym roku organizowana przeze mnie i mojego partnera to byłam w tej komfortowej sytuacji, że mogłam władać nad jedzeniem ;) Była sałatka z warzyw, ryżu i kurczaka, mini kanapki ze spodem z ogórka, jajka na twardo z musztardą albo majonezem posypane koperkiem, oprócz tego klasycznie wędliny, ser, ogórki kiszone, pomidory, papryka. Mogłam więc jeść to, co było mi wolno, a reszta nie wydawała się być ani odrobinę rozczarowana :) Nie piłam ani wódki ani piwa, postawiłam na cydr, ponieważ jest z kwaszonych jabłek oraz na wodę niegazowaną z cytryną. Ogólnie słabo toleruję jakikolwiek alkohol więc z ilością nigdy nie przesadzam. Na obiad następnego dnia był oczywiście rosół, na drugie danie skrzydełka, sałatka z mieszanki sałat, rukoli, pomidorków cherry i prażonego słonecznika oraz ryż, ja zjadlam tylko kilka łyżek ze względu na skrobię. Tak naprawdę przygotowanie paleo posiłków jest dla mnie banalnie proste, wystarczy tylko dobra organizacja i odpowiednie zakupy.<br />
<br />
Tak na podsumowanie mogę powiedzieć, że chyba niewiele cheatów mogę sobie zarzucić w te święta. Faktycznie parę razy może zjadłam te ziemniaki (ale w ramach rozsądku) i kawałek 'nie-paleo' ciasta. Obyło sie jednak bez żadnych przykrości, wysypek, boleści żołądkowych czy innych katastrof i to jest dla mnie największy sukces :)</div>
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/05431621310564108364noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-9117641157578779260.post-73814731687356314452014-12-05T09:54:00.001-08:002014-12-06T07:54:01.793-08:00Kiedy mam ochotę na słodkie, to...<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjD-FZKbXSwzdTz98QfV5-pYPHiPvQrxpFbLQXCQXH3c_-IsJ1YWCFSECFeMBgSJ86ANu9GKKFYMJAa_8Y45Jz24RJ3uqt_gD_8pTWmtmSjE5_ihzkRGSlPntPCzniCIiBhu0jhsJRu9SI/s1600/Close-up+of+a+woman+eating+a+large+piece+of+cake.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjD-FZKbXSwzdTz98QfV5-pYPHiPvQrxpFbLQXCQXH3c_-IsJ1YWCFSECFeMBgSJ86ANu9GKKFYMJAa_8Y45Jz24RJ3uqt_gD_8pTWmtmSjE5_ihzkRGSlPntPCzniCIiBhu0jhsJRu9SI/s1600/Close-up+of+a+woman+eating+a+large+piece+of+cake.jpg" height="426" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Cały myk tkwi w tym, żeby robić tak, żeby nie było ochoty na słodkie. I nie mam tutaj na myśli metody "udaję, że nie słyszę". Napady na słodkie to wynik niczego innego, jak tylko gwałtownego spadku insuliny. Jeśli insulina będzie na stałym poziomie, nie będzie ochoty na słodycze i tyle! Po prostu obok zabójczej (pszenica!) babeczki z nadzieniem będziecie przechodzili obojętnie. Brzmi fajnie? Ale będzie też o tym, jakie słodycze jeść można.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><div style="text-align: justify;">
O tym jak hiperważna jest insulina wspominałam już niejednokrotnie <a href="http://megazdrowie.blogspot.com/2014/05/to-wszystko-wina-sodyczy.html#more" target="_blank">TU</a>, czy też <a href="http://megazdrowie.blogspot.com/2014/05/insulinowa-hustawka-czyli-co-powoduje.html#more" target="_blank">TU</a>. Powtórzę w skrócie to jeszcze raz: <b>węglowodany pochodzące ze zbóż podnoszą gwałtownie cukier we krwi. Po tym wyżu cukier tak samo gwałtownie, ale też alarmująco opada.</b> To doprowadza do zachcianek, cieknącej ślinki na myśl o batoniku czy czekoladce. Oczywiście nie jest to normalne. Normalna sytuacja to taka, kiedy insulina jest na stałym poziomie - skoro nie ma wyżów, nie ma też niżów. W ten oto sposób przez ponad rok nie jem słodyczy, a moje początki paleo wyglądały tak, że kilka miesięcy nie jadłam nawet owoców. Po prostu, mój organizm nie potrzebował cukru, więc się go niedomagał. Oprócz tego, że zboża doprowadzają ten ważny hormon, jakim jest insulina do szału, to także robią jeszcze coś innego - na przykład pszenica, doprowadza mózg do uzależnienia. Receptory opioidowe obecne w naszym mózgu reagują tak samo na twarde narkotyki jak i na pszenicę! Robb Wolf w książce podaje nawet namacalny przykład, a była nim pacjentka uzależniona od kokainy. Okazuje się, że dużo łatwiej poradziła sobie z rzuceniem narkotyków. Odstawienie zbóż i przejście na paleo jak sama mówiła, było dla niej duużo trudniejsze. Jedyna różnica jest taka, że pszenica czai się pod ładną postacią niewinnej bułeczki czy ciasteczka o cudownej reklamie w TV. Ale tak naprawdę czyni zło, jak widać, niemniejsze niż używki.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Sytuacja jest prosta: dopóki nie wyleliminujecie zbóż, nie przestaną was nękać zachcianki na toffi o 2 w nocy. Puste kalorie pochodzące ze zbóż i słodyczy, należy zastąpić pełnowartościowym jedzeniem. Tłuszcze, mięso i warzywa to najlepsze źródło wolnouwalniającej się energii. Insulina jest wtedy na stałym poziomie i naprawdę, zupełnie normalnym jest, że przez 4-6 godzin nie jest się głodnym. A po 6 godzinach jest już pora obiadowa, więc jemy paleo obiad. I nagle się okazuje, że w ciągu dnia nie było się wogóle głodnym i organizm nie domaga się ani odrobinki słodkiego :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Oczywiście będąc nawet na paleo, czasem ma się ochotę "na coś dobrego". Zdarza się to dość rzadko, ale umówmy się - jedzenie jest przyjemne, więc czasami też chcemy połaskotać sobie podniebienie. Kiedy mam ochotę na słodkie to nie znaczy, że lecę do sklepu po batonik. Przyrządzam jakiś paleo deser w domu. Najczęściej są to smażone jabłka na maśle klarowanym, posypane cynamonem i migdałami albo shake, przyrządzony z malin, borówek i mleka kokosowego. Lubię też prażone wiórki kokosa, które jem same łyżeczką siedząc przez telewizorem. Można także jeść banany na ciepło polane czekoladą (tak, czekolada jest paleo! Ale gorzka, min. 80% kakao) jeśli nie ma się uczulenia na skrobię, jak ja. Generalnie z owocami można kombinować! Wyższy level paleo słodkości to wypieki, ciasta - wystarczy się tylko zaopatrzyć w odpowiedni rodzaj mąki, najlepiej kokosową, migdałową, żołędziową, kasztanową czy ryżową (nie każdy roleruje ryż- skrobia). Wtedy czekoladowe muffinki są w zasięgu ręki :) Na święta będę się inspirować przepisami paleo <a href="http://cookitlean.pl/" target="_blank">Cook It Lean</a> superkreatywnej autorki, bo nie mam zamiaru grzeszyć :) Będą więc paleopierogi i paleociasta świąteczne, którymi pochwalę się tutaj :)<br />
<br />
<br />
<span style="font-size: large;">To warto kupić:</span><br />
<br />
<b>MASŁA</b>:<br />
1. migdałowe: https://www.frisco.pl/pid,85377/n,primavika-maslo-migdalowe-prazone/stn,product<br />
2. z orzechów nerkowca: http://vegabutik.pl/pl/p/Maslo-z-orzechow-nerkowca-Cashew-bio-250-g-Terrasana-/1945<br />
3. kokosowe, ghee: http://vegabutik.pl/pl/p/Ghee-kokosowe-bio-maslo-klarowane-olej-kokosowy-300-g-Cosmoveda-/2202<br />
<br />
<b>MĄKI:</b><br />
1. kokosowa BIO: https://www.frisco.pl/pid,88479/n,bio-planet-maka-kokosowa-bio/stn,product<br />
2. kasztanowa: http://vegabutik.pl/pl/p/Maka-kasztanowa-z-kasztanow-jadalnych-bio-250-g-Bioagricert/2322<br />
3. gryczana: https://www.frisco.pl/pid,14712/n,bio-planet-maka-gryczana-bio/stn,product<br />
<br />
<b>INNE:</b><br />
1, ksylitol zamiast cukru: http://www.sklepsmakosz.pl/szukaj?q=ksylitol<br />
2. płatki kokosowe np: https://www.frisco.pl/pid,88663/n,symbio-platki-kokosowe-bio/stn,product<br />
3. czekolada 100%: http://vegabutik.pl/pl/p/Surowa-czekolada-gorzka-klasyczna-bio-55-g-Cocoa/2446<br />
4. BIO kakao: http://vegabutik.pl/pl/p/Kakao-slabo-odtluszczone-125-g-bio-Naturata-/363<br />
5. mleko kokosowe zamiast krowiego, do wypieków i deserów np: http://www.sklepsmakosz.pl/mleko-kokosowe-17-bio-400-ml---amaizin</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/05431621310564108364noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-9117641157578779260.post-81792403273793194722014-11-28T12:51:00.003-08:002014-11-28T13:02:07.247-08:00Moim zdaniem: Dieta zgodna z grupą krwi.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj2NmTn6w_i9hd7_Dn8YUOsHRQV7oY3JFzBRxtkB9wKwPCgJRUAn6ynYXJqEayjnMeBcnnCiuIPda12nYUhyphenhyphend9SCu4_H2SMf04jY66qSXpQrByaW-TS3DQVSVyx4MOZlUfc6HeJGzgQvyo/s1600/plasma.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj2NmTn6w_i9hd7_Dn8YUOsHRQV7oY3JFzBRxtkB9wKwPCgJRUAn6ynYXJqEayjnMeBcnnCiuIPda12nYUhyphenhyphend9SCu4_H2SMf04jY66qSXpQrByaW-TS3DQVSVyx4MOZlUfc6HeJGzgQvyo/s1600/plasma.jpg" height="314" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Parę lat temu, będąc jeszcze wegetarianką natknęłam się właśnie na stronę promującą dietę zgodną z grupą krwi. Z ciekawości zajrzałam. Moja grupa krwi to "0" i pamiętam jak się ździwiłam, kiedy przeczytalam zalecenia co do mojego przypadku. Wynikało z tego, że zboża i strączki to dla mnie najgorszy na świecie rodzaj pożywienia, za to mięso i tłuszcze są dla mnie stworzone. "Co za bzdura! Przecież strączki i zboża są takie zdrowe, a ja czuję się wspaniale" - byłam oburzona tym, co przeczytałam! Czas jednak pokazał, że zboża i strączki bardzo skutecznie wykańczaly mój organizm, a ja tego po prostu nie widziałam. Od ponad roku jestem na paleo, jem mięso, tłuszcze, warzywa ale zero zbóż. I co? I jest świetnie. To ostatecznie mnie skłoniło do tego, żeby jeszcze raz przeanalizować dietę zgodną z grupą krwi i rozwiązać jej tajniki.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<a name='more'></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Na początek przytoczę wam mój przykład i objawy, które teoretycznie grożą osobom z moją grupą krwi, a które nie stosują się do zaleceń dietetycznych lub jedzą zakazane pokarmy:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>1. wszelkiego typu alergie</b> - tak, jestem uczulona na ponad 40 składników pokarmowych. Co więcej alergia przebiega u mnie bardzo agresywnie (albo przebiegała, chociaż nawet teraz jak zjem małą ilość tego, czego mi nie wolno to i tak jest reakcja)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>2. nadkwasota oraz i wrzody żołądka i dwunastnicy</b> - nadkwasoty u siebie nie podejrzewam, chociaż fakt, układ pokarmowy mam bardzo delikatny i wrażliwy, więc jestem pewna, że gdyby nie paleo to owrzodzenie układu pokarmowego by występowało. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>3. podatność na infekcję bakteryjną Heli. Pyroli</b> - prawda, przynajmniej jak byłam mała, to miałam</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>4. choroby stawów, stany zapalne jelita grubego</b> - oh yeah! Stawy były chore przez jakieś 8 lat. Jelito grube - także nadwrażliwe.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>5. problemy z krzepnięciem krwi - </b>nie jestem pewna, chociaż bez przyczyny robią mi się siniaki, co może być związane z zaburzeniem krzepliwości krwi</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>6. niedoczynność tarczycy </b>- obecnie moja tarczyca jest raczej ok, chociaż okaże się za jakieś 1.5 tyg.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>7. syndrom X (nadwaga, podwyższony poziom trójglicerydów, zwiększona oporność na insulinę)</b> - nie występują</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>8. syndrom chronicznego zmęczenia</b> - nie występuje</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>9. dośc częste stany agresji</b> - nie występują</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>10. nadreaktywny układ immunologiczn</b>y - oczywiście, że tak (alergia, co za tym idzie chore stawy). Choroba autoimmunologiczna to w moim przypadku prawie pewniak.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>11. niemożliwy matabolizm nabiału i węglowodanów - </b>tak, alergia na cały nabiał i wszystkie zboża oraz produkty skrobiowe</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Analiza mówi sama za siebie. Oczywiście to, że coś mi jeszcze nie dolega nie znaczy, że nie stanowiłoby dla mnie zagrożenia gdybym dalej nie dbała o dietę i w porę nie przeszła na paleo. Nie wszystkie objawy chorobowe musza wyjść od razu, szczególnie że mam 22 lata, chociaż jak widać, większość już się ujawniła.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;">Założenia diety zgodnej z grupą krwi</span></div>
<div style="text-align: justify;">
Dlaczego w zasadzie taka dieta mialaby mieć sens? Uważam, że pewne założenia i spostrzeżenia wynikające z tej diety są słuszne - nie bez powodu każdy z nas ma inny rodzaj krwi, bo każdy ma też zróżnicowane i indywidualne predyspozycje. Podstawowym badaniem, uzasadniającym prawidłowość tej diety jest okres pochodzenia danej grupy krwi. Im starsza, tym bardziej przystosowana do naturalnego żywiania, im młodsza, tym bardziej tolerująca nowszy i bardziej przetworzony rodzaj pokarmów.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>GRUPA 0</b>: To najstarsza grupa krwi na świecie i ma ponad 40 tysięcy lat. Pierwotni ludzie, posiadający tą grupę krwi żywili się głównie mięsem, tłuszczem, leśnymi owocami i grzybami, korzeniami, przyprawami. Po prostu byli paleo. Nie znali zbóż, mąki ani oczywiście żadnych przetworzonych produktów, dlatego osoby tą grupą krwi słabo tolerują współczesne jedzenie i fabryczne produkty żywnościowe. Są nadwrażliwe na wiele pokarmów oraz są alergikami. Pierwotnie ich krew nie byłaby w stanie znieść takiego odżywiania, dlatego także teraz krew "0" nie potrafi przystosować się do obecnego stylu żywienia. Bardzo dobrze wytrzymują duży wysiłek fizyczny, łatwo budują tkankę mięśniową.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>GRUPA A: </b>To grupa krwi, która zaczęła się kształtować wraz z momentem zaprzestania koczowniczego stylu życia. Ludzie zaczęli osiadać i produkować zboża na zamieszkałym przez siebie terenie. Ta grupa krwi lepiej toleruje rośliny, także strączki. Nabiał niezalecany.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tej grupie zaleca się natomiast elimiację mięsa, z czym nie mogę się zgodzić - uważam, że grupa A wciąż dobrze toleruje mięso, ponieważ pozostało jej to po swoich wcześniejszych przodkach, jaskiniowcach. Prawdopodobnie nie będą jej aż tak bardzo szkodziły zboża, chociaż nie uważam, żeby mimo to, każdy "A" mógł je jeść bez obaw. Zgodzę się, że osoby o tym typie krwi mają problem z kortyzolem, bo moje obserwacje to potwierdzają. Dużo gorzej znoszą stres, często są nerwowe. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>GRUPA B:</b> To młoda grupa krwi, ma zaledwie 10-15 tysięcy lat. Powstała prawdopodobnie w wyniku wędrówek i zmiany klimatu oraz związanej z tym mutacji genu. Mówi się, że do tej grupy należeli Mongołowie, którzy także pojawili się w Europie. Zajmowano się hodowlą bydła, więc toleracja mięsa, tłuszczu oraz nabiału jest dobra. Mięso raczej z ssaków, ptactwo odpada. Jeśli chodzi o zboża i strączki to jedne szkodzą, drugie nie. Pszenica, fasola, żyto, gryka, kukurydza są szkodliwe. Nadwrażliwość na gluten.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>GRUPA AB:</b> To najmłodsza ze wszystkich grup krwi i ma zaledwie 1500 lat. Zalecenia to połączenie grupy A i B, z tym że jeden będzie tolerował więcej B, a drugi więcej A. Posiada ją niecałe 4% populacji świata.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;">Moje zdanie</span></div>
<div style="text-align: justify;">
Ta dieta napewno jest wyjątkowa pod tym względem, że patrzy na nasze pochodzenie i preferencje genetyczne, które nosimy w sobie. Moim zdaniem to bardzo ważne, nie podoba mi się filozofia współczesnych diet "1200 kcal", gdzie nie liczy się stan organizmu, osobiste predyspozycje ani podatność na choroby. A ma to ogromne znaczenie. Ładunek genetyczny który w sobie nosimy jest nie do oszukania, ponieważ ma setki tysięcy lat - nie można oczekiwać, że organizm będzie zdrowy, skoro podajemy mu dania z proszku, słodycze, cukier, modyfikowane zboża i sztucznie produkowane oleje w butelkach. Przetworzona żywność jest ogólnie dostępna może od 50-70 lat i uważam że nie jest możliwe, aby krew w tak krótkim czasie zaczęła ją tolerować bez żadnych konsekwencji. 50-cio letnia praktyka spożywania sztucznego jedzenia nie jest w stanie zmienić naturalnych i wrodzonych predyspozycji naszego organizmu i sprawić, że będzie nam służyło. Spójrzy na grupę AB, teoretycznie jest to grupa najbardziej przyzwyczajona do przetworzonego jedzenia i grupa, która może jeść i mięso i zboża i nabiał. Ale to tylko niecałe 4% populacji świata! Oznacza to, że tylko nieliczni są w stanie znieść sposób odżywiania narzucony przez XXI wiek. Oczywiśćie nie uważam, żeby wszystkie założenia tej diety były słuszne, można by tu znaleść parę faktów do podważenia. Osoba mogąca jeść zboża, ale chorująca na cukrzycę nie może pozwolić sobie na ich konsumpcję ponieważ wykończy sobie trzustkę i insulinę na amen. Myślę, że większość może wcielić w życie zasady tej diety ale trzeba wziąć też pod uwagę pewne indywidualne kwestie oraz ogólny stan organizmu aby uzyskać optymalne efekty.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/05431621310564108364noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-9117641157578779260.post-7843948325786314732014-11-20T09:03:00.000-08:002014-11-28T13:09:16.227-08:00Jak efektywnie leczyć choroby?<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOMF-CTgBkyruCwXZ9NhH1TqnAYJ5C26rgCGYIoH0R1KJocNt3LBuarpTAWYqc_ZKvyHI_1GMqOpwqYF6sC7P2mzss0g6kNyhQrMNbiOFUXDRLwmhM-HbCgblCtr7kCOj3zPRVLzc-9sc/s1600/73aea24d5a5ec63d0853d5fc8518f516.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOMF-CTgBkyruCwXZ9NhH1TqnAYJ5C26rgCGYIoH0R1KJocNt3LBuarpTAWYqc_ZKvyHI_1GMqOpwqYF6sC7P2mzss0g6kNyhQrMNbiOFUXDRLwmhM-HbCgblCtr7kCOj3zPRVLzc-9sc/s1600/73aea24d5a5ec63d0853d5fc8518f516.jpg" height="368" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
Wielu ludzi myśli, a nawet jest przekonanych, że jedynym sposobem na leczenie przewlekłych i cywilizacyjnych chorób jest farmakologia. Co gorsza nie wiedzą, że są alternatywne sposoby leczenia. Niestety, konwencjonalne metody tj. "na receptę" nie są efektywne i taki model kuracji raczej bardziej szkodzi, niż pomaga. Dlaczego tak jest? Co za tym stoi?<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><div style="text-align: justify;">
Medycyna konwencjonalna kieruje się swoimi prawami. U jej istoty leży po prostu schemat - schemat leczenia. Nie ma więc znaczenia, czy pacjent ma lat 10, 28, czy 70. Każdy będzie leczony w ten sam sposób i tyle. Do konkretnej choroby są przypisane konkretne leki i nie przewiduje się żadnych innych rozwiązań. Nie ma więc znaczenia wiek, płeć, geny, indywidualne predyspozycje, sposób odżywiania, używki (rzadko który lekarz pyta o uzależnienia), lekceważy się bardzo wiele istotnych informacji. No bo co niby lekarza interesuje, co ty jesz? Boli cię staw? Dostaniesz niesteroidowe leki przeciwzapalne i wracaj do domu, a w nim - rób co chcesz. Podejście takie wynika ze schematu leczenia w medycynie konwencjonalnej tzn: nie leczenia, a tłumienia objawów. <b>Ucisza się objawy, a nie leczy choroby</b> i ich przyczyny. Osoby z chorą tarczycą faszeruje się hormonami i sterydami, ale nikt nie sprawdza, dlaczego tarczyca się buntuje i nie działa tak, jak powinna. A przecież wystarczyłoby poszukać przyczyny tego stanu, aby tarczyca wróciła do normy bez faszerowania pacjenta lekami, które często przy okazji zmieniają jego ciało nie do poznania. Podejście do trądziku też mnie irytuje, ponieważ traktuje się go bardzo lekceważąco - uważa się go za chorobę samej skóry, najczęściej spowodowaną bakteriami albo "taką urodą". Tym czasem można się obejść bez maści, sterydów i innych cudnych antybiotyków, szukając przyczyny. A tutaj podstawą jest stan jelit i sposób odżywiania. Osoby, które zgłaszają się do mnie po pomoc, często mają złożony problem i za każdym razem utwierdzam się tylko w przekonaniu, że każdy jest wyjątkowy i na każdego człowieka należy patrzeć jak na całość, biorąc pod uwagę wszystkie układy w organiźmie i korelację między nimi. Jest to podejście indywidualne do każdej osoby, czego nigdy nie było i nie będzie, w medycynie konwencjonalnej. Żaden lekarz nie patrzy także na pacjenta jak na złożoną machinę, która składa się z miliona śrubek, różnorodnych mechanizmów, podzespołów a także różnego typu olejów i smarów gdzie to wszystko ze sobą współgra i wspaniale działa. Wystarczy tylko, że jedna śrubka wypadnie, aby cała maszyna zwariowała. Tak samo jest z człowiekiem i jego układami. Medycyna konwencjonalna tak tego nie postrzega, dlatego mamy kilkudziesięciu specjalistów od różnych układów, każdy zajmuje się swoim i nie widzi powiązania z pozostałymi. Jest to bezsprzecznie jeden z głównych powodów, dlaczego medycyna zawodzi.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nawet jeżeli jakiś lekarz uchwyci sedno sprawy to i tak pozostaniemy w nierozłącznym związku z comiesięcznymi receptami i romansem z firmami farmaceutycznymi. Po prostu, konwencjonalny system leczenia nie widzi innego rozwiązania. A wielu ludzi zapomina, że <b>leki dają efekty uboczne. Zawsze. </b>Wystarczy, że weźmiecie pierwszą z brzegu ulotkę leku i przeczytanie możliwe działania niepożądane lub skutki uboczne. Dużo? A skład leku? Fajny, prawda? Aspartam, cukry, barwniki, skrobia modyfukowana, zagęstniki, konserwanty, laktoza - samo zdrowie! Czasami mam wątpliwości, czy wogóle jakiś lek ma właściwości lecznicze. Biorąc pod uwagę masę środków chemicznych użytych do ich produkcji jest to prawdziwa bomba osłabiająca organizm, a wręcz dobijająca często już bardzo schorowanego człowieka. Jest to prawdziwy strzał w policzek, szczególnie, że wielu ludzi trafia do lekarza już w ogromnej desperacji i cierpieniu, oczekując od niego troski i zaangażowania w chorobę. A w zamian dostaje tylko receptę, na lek, który teoretycznie ma pomóc, a tak naprawdę jest tykającą bombą zegarową. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie popieram konwencjonalnych metod leczenia, bo mnie samą zawiodły na przestrzeni lat, a osoby z rodziny, które nadal myślą stereotypowo nadpłacają to zdrowiem (antybiotyki są super, odżywianie nie ma znaczenia, a cukierki na gardło dla dziecka o smaku coli są w porządku). I to się nie zmieni, dopóki ludzie się nie zmienią. Bo niezapominajmy, że to często pacjent idzie do lekarza z 5 dolegliwościami i nagle oczekuje błyskawicznego rozwiązania. Więc je dostaje - receptę. Nie mówię, że medycyna w Polsce ogólnie jest zła. Są sytuacje, które wymagają interwencji natychmiastowej, mówię tutaj o przypadkach zagrożenia życia, także przeszczepach. Tutaj chirurgia jest niezbędna i uważam, że na tym polu idzie nam całkiem dobrze. Niestety, dopóki model leczenia, a także spojrzenie na powszechne choroby wśród lekarzy się nie zmieni, nie zmieni się też zdrowie pacjentów. A nie zmieni się to przez wiele najbliższych lat, więc niestety kochani - czas wziąć zdrowie w swoje ręce. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Jeśli macie jakieś pytania odnośnie chorób, dolegliwości, które nie dają wam spokoju, postaram się pomóc: </span>megazdrowie.blog@gmail.com</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/05431621310564108364noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-9117641157578779260.post-27660906067026738732014-11-13T01:03:00.006-08:002014-11-13T01:07:49.755-08:00Z wizytą w w ekosklepie<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhP69eHdaGzUj0Jc-o9FWUcZLYA9jjiKqlMbzV3eVUQrdmYQCzoVx_6FaXQy5p9F-5y2ozRrCYhhIGdSlBrgwOa7fBJs_qAbTEwfQPWS-_hhmTmeQEQ1ZLEQWlQjEyjpH8VXne_BcBxOTY/s1600/Lomogram_2014-11-12_04-22-01-PM.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="356" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhP69eHdaGzUj0Jc-o9FWUcZLYA9jjiKqlMbzV3eVUQrdmYQCzoVx_6FaXQy5p9F-5y2ozRrCYhhIGdSlBrgwOa7fBJs_qAbTEwfQPWS-_hhmTmeQEQ1ZLEQWlQjEyjpH8VXne_BcBxOTY/s640/Lomogram_2014-11-12_04-22-01-PM.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Ponieważ ostatnio za sprawą jesieni czuje się dość słabo a i infekcje czyhają za każdym rogiem, postanowiłam odwiedzić sklep z artykułami eko, żeby poszukać czegoś na wzmocnienie. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
</div>
<br />
<a name='more'></a><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Pobliski sklep z tego rodzaju żywnością do którego chodzę to <a href="http://www.ekosmakosz.pl/" target="_blank">EkoSmakosz</a>. Jest to całkiem wygodne, ponieważ nie muszę zamawiać paczki w internecie tylko od razu mogę wziąć do koszyka to, co mnie interesuje. Wczoraj wróciły ze mną do domu: eko woda kokosowa, napój aloesowy oraz naturalny barszczyk czerwony.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b>Woda kokosowa </b>to prawdziwy zastrzyk minerałów i praktycznie wszystkich witamin z grupy B (B1, B2, B3, B6, B5). Mamy w niej magnez, potas, wapń, cynk, a nawet naturalny fosfor. Nie ma nic lepszego w celu uzupełnienia elektrolitów niż taka woda kokosowa - będzie idealna w czasie i po treningach, także po biegunkach, kiedy tracimy ważne minerały i zawsze wtedy, kiedy organizm będzie potrzebował nawodnienia i dawki wzmocnienia. Wspomaga układ odpornościowy oraz ma działanie antywirusowe, antybakteryjne i antygrzybiczne. Z tego też powodu jest to napój idealny na obecną porę roku. Do wybory są różne smaki tej wody: z posmakiem banana, moreli, brzoskwini, ananasa lub po prostu naturalna. Dostępne pojemności to 1l, 500 ml oraz w małe kartoniki z rureczką dla dzieci. Ja wybrałam opakowanie litrowe i smak naturalny.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Kolejnym napojem, który mogę polecić i sama bardzo lubię jest <b>napój aloesowy</b>. Zawiera on kawałki żelu aloesowego, które są najwartościowsze. Kiedyś czytałam, że żel z liści aloe vera może zawierać nawet 200 substancji odżywczych, w tym wiele rzadko spotykanych, takich jak chrom czy selen, a nawet witaminę K. Zaleca się jego picie przy problemach z układem trawiennym np. wrzodach, zespole jelita drażliwego. Aloes ma też działanie przeciwgrzybiczne, przeciwbakteryjne i przeciwzapalne. Ma więc zdolność oczyszczania organizmu i przywracania mu równowagi kwasowej. Myślę, że będzie to jeden z lepszych wyborów, jeśli chodzi o napoje butelkowane. Jedynym minusem będzie zawartość fruktozy w tym napoju, ale tak jak mówiłam wcześniej, przy niskiej konsumpcji owoców nie ma się czego bać :)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
No i na końcu <b>barszczyk czerwony naturalny</b>, fermentowany. O kapitalnym wpływie buraków na nasze zdrowie wie już chyba każdy. Myślę, że spożywanie buraków w dowolnej formie nawet 2 razy w tygodniu będzie idealne dla każdego. W nich także możemy znaleść całą tablicę popularnych minerałów oraz witaminy B1, B2, A, PP. Buraki świetnie wzmacniają krew i odporność, zalecane przy anemii i osłabieniu. A wiadomo - im buraczki lepszej jakości, tym lepszy wpływ na zdrowie i wyższe stężenie witamin. Słoiczek naturalnego barszczyku ze zdjęcia kosztował mnie jakieś <b>4.50zł</b>, a przy tym nie zawiera żadnych konserwantów, barwników i alergenów. Uważam że stosunek jakości do ceny jest tutaj rewelacyjny :)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Warto też wspomnieć, że EkoSmakosz pozwala też na zamawianie produktów na teren sklepu, więc możemy sobie zamówić a potem odebrać tam świeże eko warzywa czy owoce, które wiadomo - z podróży w paczce na adres domowy nie byłyby zbyt zadowolone. Jest u was taki sklep? U mnie jest w Oświęcimiu i wydaje mi się, że widziałam go też w Wadowicach :) Poszukajcie, bo warto.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/05431621310564108364noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-9117641157578779260.post-52923940016560116652014-11-06T11:40:00.004-08:002017-08-12T01:05:30.396-07:00Czy owoce są zdrowe? Czyli o owocach i fruktozie w diecie.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgDGqViJYD1baw0GYn19vWnsTPpb3dnejEqqbv96kB_BzlCf_3Mzxw-3mTN0WOD9GXtFiA2u4nuabMgYsdAQFQ3dHD5hV-6YRf-4DHsmqLR92Asayf1zLOsOKK2iU3wIKueEtbJji1zycY/s1600/fruits-601742_1280.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="800" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgDGqViJYD1baw0GYn19vWnsTPpb3dnejEqqbv96kB_BzlCf_3Mzxw-3mTN0WOD9GXtFiA2u4nuabMgYsdAQFQ3dHD5hV-6YRf-4DHsmqLR92Asayf1zLOsOKK2iU3wIKueEtbJji1zycY/s640/fruits-601742_1280.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Prawda na temat owoców nie jest czarno-biała. Nie można jednak powiedzieć, że są absolutnie zdrowe ale nie można też powiedzieć, że są całkiem złe. Owoce w zasadzie są całkiem ok dla naszego zdrowia, szczególnie ze względu za zawartość licznych witamin, minerałów i antyoksydantów. Warto jednak zwrócić uwagę, że w niektórych przypadkach możemy mieć z owoców więcej szkody, niż pożytku - w tym aspekcie nie wszystkie owoce będą dobre i nie wszystkie będą odpowiednie dla każdego. Dzisiaj więc sprostuję dla was kilka kwestii związanych z tematem owoców i oczywiście - fruktozy.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><span style="text-align: justify;">Wiele reklam i portali propaguje owoce jako niezbędne dla zdrowia. Szczególnie zachęca się rodziców do wzbogacania diety dzieci właśnie o te produkty. Słynna reklama "owoce i warzywa 5 razy dziennie" nie jest moim zdaniem jednak odpowiednia - o ile warzywa można, a nawet należy jeść często i dużo, co staram się ciągle podkreślać, to jedzenie owoców 5 razy dziennie, szczególnie w zamian za warzywa może okazać się katastrofą. Sprawa w mniejszym stopniu dotyka dzieci, jednak u osób dorosłych efekt wysokiej podaży owoców często może być zupełnie odwrotny do zamierzonego. </span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<i><span style="color: #3d85c6; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: large;">Co z tą fruktozą?</span></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<i><span style="color: #3d85c6; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: large;"><br /></span></i></div>
<div style="text-align: justify;">
Owoce cenimy szczególnie za witaminy i antyoksydanty, które są związkami bardzo pożytecznymi dla naszego zdrowia. Wiele osób jednak zapomina, że owoce <b>mają też cukier - fruktozę. </b>W dodatku kolejna zła informacja jest taka, że fruktoza jest jednym z gorszych cukrów, jaki może występować w naszej diecie i w dodatku jest on chętnie dodawany do licznych produktów przez producentów żywności. A przecież żaden cukier nie jest zdrowy. Ten z owoców i soków spożywany w nadmiarze też będzie działał na naszą niekorzyść. Fruktoza charakteryzuje się pewnym stopniem toksyczności, co ujawnia się szczególnie przy regularnym spożywaniu soków, nadmiernej podaży owoców, przetworów owocowych i innych produktów spożywczych. Ze względu na metabolizm fruktozy w wątrobie, jej wysokie spożywanie ma określone konsekwencje dla tego organu. W tym aspekcie nadmierna podaż fruktozy prowadzi przede wszystkim do stłuszczenia wątroby.<br />
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<i><span style="color: #3d85c6; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: large;">Kwestia indeksu glikemicznego</span></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<i><span style="color: #3d85c6; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: large;"><br /></span></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Ważnym aspektem do omówienia w kontekście owoców jest także kwestia <b>Indeksu Glikemicznego.</b> Większość owoców najczęściej posiada dość wysoki IG. Może to mieć znaczenie u osób walczących min. z nadwagą czy otyłością brzuszną. Często zauważam, że osoby chcące schudnąć wprowadzają zmiany w swoim jadłospisie, które najczęściej zaczynają się od odrzucenia wartościowych produktów, takich jak min. mięso, jaja czy tłuszcze i zwiększenia w to miejsce podaży owoców lub produktów typu "light" w diecie, co ostatecznie daje efekt wręcz odwrotny do zamierzonego. Nadmiar glukozy we krwi i prowokacja insuliny do ciągłych skoków prowadzi do otyłości brzusznej i innych powikłań zdrowotnych związanych min. z wytrąceniem gospodarki cukrowej i obciążeniem pracy trzustki.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<i><span style="color: #3d85c6; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: large;">Kwas moczowy</span></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<i><span style="color: #3d85c6; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: large;"><br /></span></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Okazuje, że kwestie związane z <b>kwasem moczowym </b>także nie pozostają bez znaczenia w kontekście owoców. Powszechne teorie znane w medycynie konwencjonalnej mówią, że za gromadzenie się kwasu moczowego w organizmie odpowiada białko w diecie, w szczególności to zwierzęce. Podwyższony poziom kwasu moczowego odnotowuje się głównie u osób z takimi chorobami jak dna moczanowa, artretyzm, także w innych chorobach zapalnych stawów czy zaburzeniach pracy nerek. Kwas moczowy często występuje także u osób otyłych oraz tych z problemem wysokiego ciśnienia, jednak badanie poziomu kwasu moczowego w tych przypadkach nie jest już jednak zbyt popularne. Temat ten bardziej obszernie opisuje w jednej ze swoich książek dr Richard Johnson (nefrolog, transplantolog, kardiolog), który obserwując pacjentów w swojej pracy zawodowej pochylił się własnie nad tematem fruktozy, dostrzegając jak wielkie znaczenie odgrywa ona w przebiegu leczonych przez niego chorób. Dr Johnson zauważył, że prawie wszyscy pacjenci trafiający do niego mają problem z wysokim poziomem kwasu moczowego. Okazało się, że u takich osób wykluczenie źródeł fruktozy z diety dawało zaskakujące efekty.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Kwas moczowy na ogół kumuluje się przede wszystkim w stawach i nerkach, powodując kaskadę dolegliwości. Jeśli więc zmagasz się z opisanymi powyżej chorobami to warto zwrócić uwagę na ilość owoców, soków i produktów wzbogacanych o fruktozę w twojej diecie.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #3d85c6; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: large;"><i>Nietolerancja... fruktozy?</i></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #3d85c6; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: large;"><i><br /></i></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Dolegliwości ze strony układu pokarmowego, nawet po bardzo małej ilości owoców, przetworów owocowych, soków, a nawet winie czy cydrze mogą wskazywać na <b>nietolerancję fruktozy</b>. Warto zatem obserwować organizm po spożyciu tego rodzaju cukru, ponieważ temat nietolerancji fruktozy jest wciąż bardzo mało znany w Polsce, a tak naprawdę może dotyczyć ogromnej ilości osób. Objawy sugerujące nietolerancję fruktozy będą obejmowały min. wzdęcia, gazy, twardy brzuch, kłucie lub kolki w podbrzuszu, ucisk w żołądku, a nawet lekkie uczucie "oszołomienia", jak po spożyciu alkoholu. W takim wypadku owoce nie są dla ciebie, przynajmniej na czas, gdy problem nie zostanie odpowiednio zaadresowany.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<i><span style="color: #3d85c6; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: large;">Jakie owoce i kiedy?</span></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<i><span style="color: #3d85c6; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: large;"><br /></span></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Jeśli nie mamy żadnych przeciwwskazań do konsumpcji owoców to warto zapoznać się z tym jak i kiedy je spożywać aby czerpać z nich jak najwięcej korzyści.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
</div>
<ul>
<li><b>Sposób i pora spożywania owoców</b></li>
</ul>
<div style="text-align: justify;">
Wiele źródeł podaje, że owoce powinny być spożywania raczej "solo" i najlepiej w godzinach dopołudniowych. W koncepcji tej chodzi głównie o to, że sporo osób spożywając owoce w godzinach wieczornych odczuwa pewne objawy ze strony układu pokarmowego, jak ciężkość na żołądku, wzdęcia i gazy. Jeśli znajdujesz się w tej grupie to rzeczywiście bezpieczniejsze wydaje się sięgać po owoce raczej w pierwszej połowie dnia. Czy owoce jednak muszą być spożywane w pojedynkę? To zależy. Jeśli nie masz problemów z gospodarką cukrową z swoim organizmie, a dieta na codzień jest raczej białkowo-tłuszczowa to zjedzenie owocu jako przekąski nie powinno stanowić większego problemu i nie powinno to też powodować tzw. "zjazdów insulinowych". Z kolei u osób, u których mamy wytrącone mechanizmy insulinowe to produkty bogate w węglowodany proste i cukry będą bardzo problematyczne. Wtedy ograniczenie takich produktów jest w zasadzie niezbędne. Ewentualna rotacja owocami może zachodzić wówczas tylko w towarzystwie tłuszczów i białka, dzięki czemu uda się zapobiec szybkiemu wyrzutowi glukozy do krwi. W innym wypadku konsumpcja owoców może być bardzo problematyczna. Jest to jak zwykle kwestia bardzo indywidualna.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<ul>
<li><b>Rodzaj owoców</b></li>
</ul>
<div style="text-align: justify;">
Tak naprawdę poza wyjątkami opisanymi powyżej to owoce możemy jeść bez większych wyrzutów sumienia. Jeśli ich ilość nie będzie przekraczała jednego owoca lub ich garści mniejszych owoców w ciągu dnia to tak naprawdę nie mamy powodów do obaw. Jeśli nie wiesz, jakie owoce są dla Ciebie najlepsze, to możesz kierować się wyznacznikiem takim jak np. IG owoców, dzięki czemu możesz postawić na te produkty, które będą ci służyły najlepiej. Pamiętamy jednak, że nawet wskaźnik IG nie jest do końca doskonały i ma swoje wady. Poniżej lista owoców o potencjalnie najniższym IG, którym możesz się kierować, jeśli chcesz.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<ul>
<li><b>IG 15-25</b>: <span style="background-color: white;"><span style="color: #a64d79;"><b>rabarbar, agrest. porzeczka, acerola, czereśnie, borówki, jeżyny, maliny, truskawki, wiśnie</b></span></span></li>
<li><b>IG 25-35</b>: <b><span style="color: #a64d79;">mandarynki, marakuja, morela świeża, pomelo, grejpfrut, śliwki, figi świeże, garnat, jabłka, pigwa, pomarańcza, gruszk</span><span style="color: #c27ba0;">i</span></b></li>
</ul>
<br />
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Jak widać, nasze polskie, letnie owoce będą jak najbardziej w porządku. Przede wszystkim owoce leśne, które przecież bardzo lubimy. Znalazło się tutaj też kilka bardziej egzotycznych owoców, więc na pewno jest to jakaś miła odmiana dla miłośników owoców. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #3d85c6; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: large;"><i>Podsumowanie</i></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #3d85c6; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: large;"><i><br /></i></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Temat owoców i fruktozy kolejny raz pokazuje nam, że jak zwykle we wszystkim potrzebny jest umiar. Przeginanie w żadną stronę z jakimkolwiek produktem żywnościowym nigdy nie będzie dobre. Najważniejsza jest jednak optymalizacja naszego żywienia oraz indywidualne podejście do sprawy. Wtedy nasza dieta z pewnością będzie nam służyć. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
_________________________________________________________________________________</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Więcej na temat fruktozy:</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
</div>
<ul>
<li><a href="http://www.dobrametoda.com/ARTYKULY/niebezpieczna_fruktoza.html" target="_blank">Kwas moczowy i fruktoza</a></li>
<li><a href="http://www.czytelniamedyczna.pl/4061,kwas-moczowy-w-chorobach-sercowonaczyniowych-co-nowego.html" target="_blank">Kwas moczowy w chorobach sercowo-naczyniowych, związek z fruktozą</a></li>
</ul>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/05431621310564108364noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-9117641157578779260.post-16574188470484255442014-11-02T11:25:00.003-08:002014-11-03T11:56:59.581-08:00Co ja właściwie jem? Czyli mój jadlospis w zdjęciach cz. II<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
To już kolejna, druga część moich paleo przepisów. Jest smacznie, tak jak było poprzednio, chociaż teraz - zdecydowanie bardziej pomysłowo. Wdrożyłam się w kuchnie paleo i sypię nowymi posyłami z każdym tygodniem. Widząc nieustannie poprawę swojego zdrowia i boski stan cery, dostaję jeszcze większego "powera" do szukania nowych inspiracji i przepisów. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Jak to w paleo - mięso, warzywa i tłuszcze. Staram się naromiast przyrządzać je tak, aby przepisy się nie powtarzały i abym zawsze mogła zjeść coś innego. Mimo wszystko stawiam prostotę i szybki czas przygotowywania, szczególnie teraz, kiedy wróciłam na uczelnie i mam masę innych obowiązków. Dzisiaj jakość zdjęć trochę gorsza, bo większość z nich robiłam już wieczorem, kiedy dopiero byłam w domu i miałam czas na gotowanie. Jednak niech was to nie zrazi :) Wszystko było naprawdę pyszne i zdjęcia tego nie oddają! Oto nowy zestaw paleo przepisów, które ostatnio u mnie królowały:</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEijHqNdRL733OxuYQ5TwfSX-0tHik9N2dFR1NbD37GVCv2rXnmMAQTy1G5XWgcup89bl-onEaY11JZHs0HlgiU0tCkqVpuRIQ2xBYOot4afbJQr4KwJ6JUfpzk5bzU9EcNA5RJp8uGZa_8/s1600/Na+bloga+foto.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEijHqNdRL733OxuYQ5TwfSX-0tHik9N2dFR1NbD37GVCv2rXnmMAQTy1G5XWgcup89bl-onEaY11JZHs0HlgiU0tCkqVpuRIQ2xBYOot4afbJQr4KwJ6JUfpzk5bzU9EcNA5RJp8uGZa_8/s1600/Na+bloga+foto.jpg" height="640" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Idąc od lewej:</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b>1. Sałatka z tuńczykiem</b>, inspiracja z programu "Lidia w kuchni". Podduszone plastry cukinii, tuńczyk z wody, pomidory, sałata lodowa, oliwa z oliwek, sok z cytryny, czosnek. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b>2.</b> Alternatywa dla fileta z panierce, czyli <b>kurczak saltimbocca</b>, filety z kurczaka owijanie szynką prosciutto, smażone na klarowanym maśle z granulowanym czosnkiem i słodką papryką.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b>3. </b>A tutaj już na talerzu, w towarzystwie żółtej fasolki szparagowej i pomidorków cherry.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b>4. Tłuściutki rosołek,</b> gotowany na dużej ilości mięsa drobiowego i warzyw (marchew, seler, pietruszka, cebulka, por). Bez kostek rosołowych, bez magi i innych ulepszaczy. Doprawiony za to liściem laurowym i lubczykiem. Coś super na jesienne dni :)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b>5. Papryka nadziewana mięsem mielonym</b>, w tle surówka z kapusty kiszonej i marchewki. Ostatnio bardzo polubiłam nadziewane warzywa!</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b>6. </b>Wymyślony misz-masz, czyli<b> Indyk w leczo. </b>Podduszona cukinia, cebula, papryka, do tego kawałki indyka, szklanka bulionu, łyżka masła klarowanego oraz duża ilość słodkiej papryki. Proste i pyszne.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b>7. Paleo Lasagne - </b>na dnie ułożyłam plastry grillowanego bakłażana, potem warstwa mięsa z passatą, znowu bakłażan, znowu mięso i na górę trochę sera bezlaktozowego. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b>8. </b>Ostatnio moja ulubiona ryba, czyli <b>filet z morszczuka </b>oraz <b>sałatka jak z KFC. </b>Kiedyś jadłam tam bardzo dobrą z sosem czosnkowym i prażonymi pestkami dyni. Odtworzyłam ten smak i zdecydowanie moja wyszła 100 razy lepsza :)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b>9. Pieczone udko</b> oraz <b>cukinia na parze polana masłem czosnkowym.</b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Jeśli macie pytania odnośnie przepisów, czekam na komentarze :)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Posty powiązane:</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<a href="http://megazdrowie.blogspot.com/2014/07/co-ja-wasciwie-jem-czyli-moj-jadospis-w.html" target="_blank">Co ja właściwie jem? Czyli mój jadłospis w zdjęciach cz.I</a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/05431621310564108364noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-9117641157578779260.post-40986530987582054512014-10-30T09:03:00.004-07:002015-02-02T09:43:04.882-08:00Tłuszcz nasycony potrzebny od zaraz!<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiGT8NmZpLqPH0Iz4J8w1EO9j9qCZB51SdY_CFWI1CzklpPpe7p7MwimtyAoRnxo5nM_e7zWxChjCRr7Spj7iUJ0Mvqpnal6XFzaH3oXWMMklf9iI4lydn-L_SDmTrycakNpDw6GMfvK5w/s1600/na+logg.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiGT8NmZpLqPH0Iz4J8w1EO9j9qCZB51SdY_CFWI1CzklpPpe7p7MwimtyAoRnxo5nM_e7zWxChjCRr7Spj7iUJ0Mvqpnal6XFzaH3oXWMMklf9iI4lydn-L_SDmTrycakNpDw6GMfvK5w/s1600/na+logg.jpg" height="426" width="640" /></a></div>
<br />
Biedny tłuszcz nasycony dostawał baty przez kilkadziesiąt lat, a silny mit na jego temat praktycznie całkowicie wykluczył go z ludzkiej diety. Został zastąpiony fatalnymi, sztucznie produkowanymi olejami z butelek. Tłuszcz nasycony został oskarżony o (źle rozumiane) podnoszenie cholesterolu, o miażdzyce, choroby serca i zawały. Prawda jest taka, że to przetworzone oleje butelkowane oraz wysoka podaż węglowodanów prowadzi do sytuacji zapalnej w organiźmie. Węglowodany są odpowiedzialne za rozdrabnianie i zwiększanie ilości małych cząsteczek cholesterolu LDL, przez co są one za małe, niewykrywane przez wątrąbę, dzięki czemu z łatwością mogą się akumulować w niechcianych miejscach (takie jak żyły) tworząc w nich zatory. A to dopiero początek bredni, jakie nam wmówiono na temat tłuszczu nasyconego...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<a name='more'></a><div style="text-align: justify;">
Powstałe kilkanaście lat temu diety odchudzające typu 1200-1600 kcal jednoznacznie okrzyknęły, że eliminacja tłuszczu nasyconego jest niezbędna dla uzyskania szczupłej i zgrabnej sylwetki. Kult ciała był (i nadal jest) tak silny, że bez względu na fakty, miliony ludzi zaczęło niesłusznie eliminować tłuszcz nasycony ze swojej diety, nawet do zera. Dzięki temu ruszyły ogomne produkcje olejów roślinynch, które miały zastąpić tłuszcz nasycony - w rezultacie doprowadziło to do ogólnego pogorszenia zdrowia u sporej liczby osób, a także kaskady chorób. Wzrost widać dokładnie na przetrzeni lat. Lekarze zalecają eliminacje tłuszczów zwierzęcych na rzecz olejów butelkowanych, natomiast fakty są takie, że nie zmieniło to kompletnie <b>nic</b> w polepszeniu stanu zdrowia pacjentów z chorobami serca, miażdżycą, nie zmniejszyło się też ryzyko zawałów oraz udarów. Liczba ludzi umierających na te popularne schorzenia wzrasta, co wprost pokazuje, że wieloletnie ograniczanie tłuszczów zwierzęcych nie daje nic, a nawet ma swoje określone, tragiczne skutki.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Tego nie wiesz na temat tłuszczu nasyconego</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>1)</b> Tłuszcz nasycony znajduje się w produktach zwierzęcych: mięsie, smalcu, maśle, serach, tłustym nabiale ale nie tylko. Tłuszczem nasyconym jest także olej kokosowy oraz olej palmowy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>2) </b>Kwasy tłuszczowe mają trwalszą budowę niż oleje roślinne nienasycone. Wysoka temperatura czy światło nie są im straszne, dzięki temu nie są narażone na uszkodzenia. Co najważniejsze tłuszcze nasycone nie ulegają utlenieniu, dzięki temu nadają się do podgrzewania i smażenia. Krócej mówiąc: <b>tluszcze nasycone podczas obróbki cieplnej nie stają się rakotwórcze</b>! W przeciwieństwie do olejów roślinnych, na których smażyć<u> nie wolno</u> (wbrew zapewnieniom na butelkach), ponieważ od razu spalają się w wysokich temperaturach stając się rakotwórczymi. Jest to szczególnie ważna informacja, ludzie używają tego rodzaju olejów roślinncyh do smażenia nawet przez całe życie..</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>3) </b>Tłuszcz nasycony nie powoduje wzrostu wagi, ani tycia. Kalorie pochodzące z tłuszczu nasyconego to jedna z najlepszych inwestycji w swoją wagę. <b>Otłuszczenie ciała bierze się z nadmiaru spożywanych węglowodanów, a niskiej podaży tłuszczy.</b> W takiej sytuacji organizm magazynuje te odrobinę tłuszczu którą udało się zgromadzić, a w zamian spala glukozę (pozykaną z węglowodanów), czyli cukier, może także dojść do spalania mięśni. Tworzy się więc tkanka tluszczowa, bo uwalnianie tłuszczu do spalenia zostaje zablokowane, na rzecz węglowodanów. Przy dietach ograniczających tłuszcz obserwuje się także wzrost spożywania węglowodanów w celu uzupełnienia kalorii. Nadmiar węglowodanów także przekształca się w tkankę tłuszczową. Nie białko, nie tluszcz, a znowu - węglowodany sa powodem powstających fałdek i przybierania na wadze.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>4) </b>Dlaczego tłuszcz nasycony, a nie inny? Chodzi o stosunek Omega3 do Omega6 w organiźmie. Zdrowa równowaga między tymi kwasami powinna wynosić 2:1 a obecna dieta i spożywanie olejów roślinnych doprowadziło do sytuacji, że wynosi nawet 1:12! Nadmiar Omega6 prowadzi do chronicznych stanów zapalnych organizmu, tworząc podłoże wszystkich bardzo poważnych chorób (szczególnie tych z zakresu chorób serca) a przede wszystkim raka. Tłuszcz nasycony to oczywiście nie jest Omega3, ale jest idealnym zastępcą Omega6 (którego nadmiaru nie chcemy) w diecie - pomoże obniżyć jego poziom i sytuację zapalną organizmu, a także będzie lepszą alterynatywą przy obróbce cieplnej. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>5)</b> Tłuszcz nasycony <b>nie ma wpływu na poziom insuliny.</b> Nie podonosi jej gwałtownie, jak węglowodany i nie jesteśmy zmuszeni do podjadania już godzinę po śniadaniu. Jest świetnym źródłem energii - tłuszcz wolno się uwalnia przez co możemy czuć się syci nawet przez kilka godzin bez żadnych konsekwencji. 3 posiłki bogate w tłuszcz są lepsze, niż 5 bogatych w węglowodany. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>6)</b> Wpływ tłuszczu nasyconego na zdrowie jest nieoceniony. Trzeba zwrócić uwagę na to, że człowiek potrzebuje tego, z czego sam się składa. Składamy się przecież z białka czy wody i mówi się, że musimy spożywać te produkty, bo są podstawą prawidłowego funkcjonowania organizmu. A tłuszcz? Przecież sami składamy się z mięsa, z tłuszczu nasyconego, jak więc może być nam niepotrzebny? Nasze mięsnie nie składają się z oleju rzepakowego, czy słonecznikowego, są one więc obce dla naszego organizmu i ich wcielenie do diety w zamian za tłuszcz nasycony było chorym pomysłem. Co więcej tłuszcze nasycone posiadają <b>właściwości przeciwzapalne (!), antybakteryjne, łagodzące a przede wszystkim regnerujące</b> (uszkodzone tkanki/ mięśnie, wspaniale przywracają równowagę w organiźmie po ciężkich chorobach, przieziębieniu). Działają ochronnie i osłaniająco, antystresowo (chroniąc tkanki i mięśnie przed stresem oksydacyjnym). Mają też ogromne znaczenie dla funkcjonowania hormonów i dobrej pracy tarczycy (np. brak tłuszczu powoduje spowolnienie metabolizmu i przybieranie na wadze).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>7) </b>Masz problemy z koncetracją? Jesteś ospały, dręczą cię migreny, nie możesz się skupić i zapamiętywać prostych rzeczy? Brakuje ci zatem tłuszczu nasyconego! Mózg bezwzględnie potrzebuje dobrego "nawilżenia" i "natłuszczenia" żeby sprawnie pracować, stąd na dietach niskotłuszczowych często występują wyżej opisane symptomy. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>8) </b>Witaminy takie jak A czy E są rozpuszczalne w tłuszach, dobry nośnik pomaga je odpowiedno wtłoczyć do tkanek i mięśni.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Jakie tłuszcze wybierać?</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_HA_k6FG4K6RiF0gJYeLCmO2T3Gy5ShbFeRR9k8l1dqNR9X5juC40vEEW564Rf_e7vs3xXYHRQVQKbGzTIXzC22EQQ-q5FKV5bxHd3odnI3l5IX9J4r31-LyzTjnhvrm3pe64rxoma54/s1600/fatpyramid.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_HA_k6FG4K6RiF0gJYeLCmO2T3Gy5ShbFeRR9k8l1dqNR9X5juC40vEEW564Rf_e7vs3xXYHRQVQKbGzTIXzC22EQQ-q5FKV5bxHd3odnI3l5IX9J4r31-LyzTjnhvrm3pe64rxoma54/s1600/fatpyramid.png" height="300" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
-<b>masło klarowane, masło min. 80%, smalec wieprzowy, smalec, gęsi, olej kokosowy</b> (do pieczenia, polewania warzyw ale jeśli chodzi o masło to do podgrzewania tylko klarowane, zwykłe masło tylko na zimno)</div>
<div style="text-align: left;">
-<b>nabiał</b> ale <b>pełnotłusty</b> - z wyjątkiem osób z alergią lub nietolerancją</div>
<div style="text-align: left;">
-<b>awokado, olej z oliwek extra virgin</b> (raczej na zimno), <b>jaja</b> (zielononóżki, ekologiczne)</div>
<div style="text-align: left;">
-<b>mięso</b> każdego rodzaju, nie bać się tłustych części</div>
<div style="text-align: left;">
-<b>ryby</b> takie jak: sardynki, tłusty łosoś, dorsz, tuńczk, makrela, halibut (jak najtłustsze)</div>
<div style="text-align: left;">
-<b>pestki i orzechy</b> ale z wyjątkiem orzechów ziemnych. Jeść tylko między posiłkami. Już niewielka ilość orzechów lub pestek pomaga dostraczyć potrzebnej dawki Omega6.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Jakich tłuszczy nie </b><b>wybierać?</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: left;">
<b>-olejów roślinnych:</b> oleju słonecznikowego, rzepakowego, lnianego, sojowego, z pestek winogron, kukurydzianego i innych. Ewentualnie w małych dawkach do sałatek <b>na zimno</b>. Absolutnie <b>nie wolno na nich smażyć.</b></div>
<div style="text-align: left;">
<b>-mieszanek roślinnych do smażenia</b></div>
<div style="text-align: left;">
<b>-margaryn twardych i miękkich</b>, nawet tych reklamowanych jako super-zdrowe...</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
A na koniec świetny artykuł o tym, jak to można się nawrócić na jedzenie tłuszczy nasyconych, będąc anty-tłuszczo-maniakiem :) <a href="http://www.fitnessmagazine.com/recipes/healthy-eating/nutrition/good-and-bad-fats/" target="_blank">Czytaj tutaj.</a><br />
<br />
<br />
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/05431621310564108364noreply@blogger.com0